Reklama

Skąd się wzięła studniówka

Nie wiemy dokładnie, kiedy po raz pierwszy przyszli maturzyści bawili się na studniówkowym balu. Bez wątpienia jednak przedmaturalną zabawę do białego rana (a także kucie do świtu przed egzaminami), zawdzięczamy pruskiemu kierownikowi ministerstwa wyznań i oświecenia Wilhelmowi von Humboldtowi.

To właśnie on zreformował w Prusach szkolnictwo i ustanowił egzaminy dojrzałości. Początkowo nie były one obowiązkowe, jednak zapewniały przyjęcie na najbardziej prestiżowe uczelnie, więc w ciągu następnych 20 lat większość licealistów decydowała się na wytężoną pracę umysłową w okresie od lutego do maja.

Związek z Napoleonem

Podczas gdy dziś matura jest niemal wyłącznie przepustką uprawniającą do ubiegania się o przyjęcie na wyższe uczelnie, niegdyś jej posiadanie było równoznaczne ze znalezieniem dobrze płatnej pracy. Dlatego licealiści byli gotowi podejmować wysiłek i na niemal sto dni rezygnować z życia towarzyskiego.

Reklama

Żeby wynagrodzić sobie tą kilkumiesięczną abstynencję od większości licealnych uciech, uczniowie organizowali wielki bal. Dlaczego sto dni przed maturą? Są tacy, którzy twierdzą, że istnieje ścisły związek między studniówkami, a Napoleonem. Ten najmniejszy spośród potężnych wodzów miał mieć równe 100 dni na przywrócenie swoich ziem do świetności.

Gwarancja bez wysiłku

Jednak jako że działania Napoleona skończyły się klęską, może lepiej nie czynić go patronem przedmaturalnych zabaw? Mogło jednak być i tak, że pierwsi maturzyści łudzili się, że w ciągu trzech miesięcy można opanować materiał, który powinni byli przyswoić sobie w 4 lata.

Dziś wiemy, że powtórzenie całego materiału, jaki powinno się w ciągu kilku lat opanować w liceum, graniczy z cudem. Tym bardziej warto pójść na studniówkę. Dlaczego? Ponieważ tylko na tym balu włożenie czerwonej bielizny i wykonanie paru innych mało kłopotliwych czynności może zagwarantować zdanie matury niemal bez wysiłku.

Czytaj więcej w serwisie Student

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: studniówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama