Reklama

Zabawa w angielski

Gdy nauka języka obcego jest dla dziecka przyjemnością, szybciej przynosi efekty. Pytanie tylko: kiedy najlepiej ją zacząć?

Jedni twierdzą, że trzeba mówić po angielsku do dziecka jeszcze, kiedy jest w brzuchu mamy. Inni uważają, że dopiero, gdy maluch opanuje dobrze polski, przychodzi czas na język obcy. Poznaj argumenty obu stron i świadomie zdecyduj, kiedy zacząć edukację językową twojego malca.

Może już od kołyski?

- Do czwartego roku życia w mózgu tworzy się aż 50 proc. wszystkich połączeń międzykomórkowych, jakimi dysponuje dorosły człowiek - mówi Bożena Ziemniewicz, pedagog, dyrektor szkoły językowej British Centre i dyrektor okręgowy Helen Doron Early English Łódź. - Właśnie dlatego warto już w okresie żłobkowym zaczynać naukę języka obcego. Umiejętnie poprowadzona, łączona z ruchem i zabawą, znakomicie stymuluje rozwój dziecka - dodaje Bożena Ziemniewicz.

Reklama

Maluch "zanurzony w języku" zapamiętuje brzmienie słów i całych fraz, choć nie potrafi ich jeszcze powtórzyć. Po pewnym czasie, nawet nie pytany, po prostu zaczyna ich używać we właściwym kontekście. Nie traktuje tego jako mówienia w języku obcym - zwyczajnie nazywa otaczający świat. Jeśli ktoś zwraca się do niego po angielsku - po prostu reaguje po angielsku. Wśród rodziców zachwyconych zajęciami dla maluchów jest Joanna, mama rocznej Madzi.

- Nie wiem, czy dzięki tym zajęciom moja córka będzie jakąś wybitną lingwistką, ale bawi się tam znakomicie. Podskakuje przy rytmicznych piosenkach i angielski na pewno dobrze jej się kojarzy. Jazda samochodem też jest teraz weselsza, bo puszczam płytę z piosenkami z lekcji, a mała śmieje się w głos - dodaje mama.

Czy jednak od przedszkola?

- Z naszych doświadczeń wynika, że najlepiej zacząć przygodę z językiem w wieku 4 lat - mówi Agnieszka Borowczyk, dyrektor Berlitz Kids w Polsce. - Dziecko ma wtedy za sobą fazę sensoryczno-motoryczną, kiedy to opanowuje własne zmysły i ciało. Wtedy szybko i naturalnie "chwyta" wymowę, bez problemu przyswaja intonację oraz autentyczny akcent właściwy rodowitym mówcom - dodaje Borowczyk.

Trzeba jednak dobrze wybrać szkołę językową, bo dzieci w wieku 4-6 lat nie potrafią jeszcze skupić uwagi na 45 minut (zwykle tyle trwa lekcja), a kiedy coś je nudzi, przestają to robić. - Moja córka trafiła na kurs, gdzie się ciągle kolorowało obrazki w książce do angielskiego - wspomina Tamara, mama 4-letniej Ewelinki. - Owszem, przynosiła do domu ładne rysunki, ale po roku nie widziałam żadnych postępów w nauce języka.

Uznałam, że szkoda pieniędzy na takie lekcje, i zaczęłam puszczać jej w domu piosenki i bajki po angielsku. Efekt jest dużo lepszy - dodaje mama. - Metoda nauki musi być dopasowana do wieku dziecka. W naszych szkołach nie stosuje się typowych metod pamięciowych. Do czytania i pisania przechodzi się wówczas, gdy uczniowie nauczą się mówić i rozumieć. To sposób naturalny, bo tak samo dzieci uczą się języka ojczystego - mówi Borowczyk.

A czasami warto poczekać

Bywa i tak, że na naukę języka obcego jest za wcześnie w wieku 4, 5 czy nawet 6 lat. I wcale nie chodzi o rozwój intelektualny dziecka, ale o jego mowę. - Odradzam naukę języka obcego, jeżeli dziecko nie potrafi jeszcze prawidłowo artykułować głosek polskich i np. sepleni. - Nauka języka angielskiego może tylko te wady pogłębić - twierdzi Magdalena Knedler-Zając - logopeda z gabinetu Bona Lingua we Wrocławiu.

Zasada powinna być więc prosta: najpierw dziecko musi nauczyć się właściwie wymawiać głoski polskie. Potem, z pomocą logopedy, trzeba skorygować ewentualne wady wymowy, a dopiero później można zacząć uczyć je innego języka. Nie miej zatem wyrzutów sumienia, jeśli nie zapisałaś swojego malca na angielski, gdy był przedszkolakiem. Nie odebrałaś mu przez to żadnych szans! Na początku podstawówki dziecko jest w stanie również nauczyć się języka w stopniu doskonałym, złapać akcent i przyswoić zasady gramatyczne.

- Mam uczniów, którzy chodzili na angielski w przedszkolu, i takich, którzy nigdy się z tym językiem nie zetknęli - mówi Dorota Budzyńska, anglistka prowadząca lekcje w kilku warszawskich szkołach podstawowych. - Na początku roku rodzice często proszą, żeby podzielić dzieci na grupy. Odmawiam... i pod koniec pierwszej klasy różnice właściwie znikają - mówi nauczycielka. Jeśli dziecko przykłada się do nauki, to w 90 proc. przypadków jest w stanie przez rok dojść do tego samego poziomu, co uczniowie chodzący na angielski od 3. czy 4. roku życia. Mózg siedmiolatka jest chłonny jak gąbka! Oczywiście, "doskoczenie" do dzieci już mówiących po angielsku wymaga dyscypliny oraz współpracy rodziców ze szkołą, ale naprawdę można to zrobić bez wielkich poświęceń czy stresów.

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama