Reklama

Zostań mistrzynią organizacji czasu

Wykorzystaj doświadczenia innych kobiet i... zyskaj to, o czym od dawna skrycie marzysz: chwilę relaksu wyłącznie dla siebie!

Patrzysz z podziwem na inne mamy, które zawsze potrafią zdążyć ze wszystkim na czas, mają nienaganny porządek w domu i jeszcze znajdują chwilę na wizytę u fryzjera... Zastanawiasz się, jak one to robią?! Zamiast zazdrościć i tracić czas na użalanie się nad sobą, wykorzystaj patenty kobiet, które znalazły sposób, by życie nie było walką z czasem i ze zmęczeniem.

Rano zawsze się spóźniamy

Mój 3-letni synek to mały guzdrała. Nigdy nie udaje nam się rano wyjść z domu o odpowiedniej porze. Joanna, mama Stasia (3 lata)

Rada innej mamy: Spróbuj poprzedniego wieczoru zaplanować sobie poranek. Ja robię wszystko, co mogę, by ograniczyć poranne czynności do minimum - mówi Agnieszka, mama 3-letniej Laury.

Reklama

Sprawdzam prognozę pogody, a potem szykuję ubrania dla siebie i dla córeczki. Pakuję swoją torbę, dokumenty do pracy. Wsypuję do miseczki płatki, które na śniadanie je moja córka, i wkładam nawet torebkę herbaty do swojego kubka. Rano staram się robić wszystko w tej samej kolejności tak, aby mała wiedziała, czego w danej chwili od niej oczekuję. Taka poranna rutyna pozwala nam obu szybko wyjść z domu.

Nigdzie nie bywam, nikogo nie widuję

Od dwóch lat, czyli odkąd na świat przyszedł mój synek, weekendy spędzam tak samo: mąż zajmuje się dzieckiem, a ja w tym czasie nadrabiam zaległości z całego tygodnia, czyli sprzątam, gotuję obiady, piorę...

Kiedyś planowaliśmy wypady na basen, do kina czy znajomych. Teraz to się zupełnie nie udaje! Alicja, mama Krzysia (2 lata)

Rada innej mamy: Jeśli masz poczucie, że twoje życie "sprzed dziecka" odeszło na zawsze, powinnaś zaprzyjaźnić się z koncepcją wystarczająco dobrej mamy - mówi Ewelina, mama 3-letniego Maksa.

Moja siostra, widząc, jak spędzam weekendy i jak robię się coraz bardziej sfrustrowana, podsunęła mi kiedyś artykuł na ten temat. I nagle mnie olśniło! Zrozumiałam, że dla mojego synka będzie o wiele lepiej, jeśli wyłączę żelazko i pójdziemy całą rodziną na sanki albo pojedziemy na wycieczkę do lasu. Dlatego spróbuj wypisać na kartce wszystkie domowe obowiązki i rozplanować je tak, by w weekendy mieć kilka godzin dla siebie i rodziny. Daj sobie prawo do odpoczynku. Dbając o siebie, dbasz też o swoje dziecko. Kiedy ty będziesz szczęśliwa, ono również.

Wszystko robię sama

Mam dwójkę małych dzieci (2 i 4 latka). Mąż nawet próbuje mi pomagać, ale gdy widzę, jak niezdarnie się za to bierze, przerywam mu i kończę sama... Tak jest znacznie szybciej i prościej. Tyle, że potem kompletnie już na nic nie mam siły! Ania, mama Ali (2 lata) i Oli (4 lata)

Rada innej mamy: Ja również przez wiele miesięcy brałam wszystko na siebie, a męża odsuwałam na bok - wspomina Beata, mama 3-letniej Jagody i półtorarocznego Staszka.

Jednak w końcu dotarło do mnie, że nie tędy droga. Zrozumiałam - to nie macierzyństwo mnie wykańcza, tylko moje myślenie, że sama wszystko zrobię najlepiej. Aby nie być wiecznie zmęczoną Zosią Samosią, trzeba się pozbyć tego przekonania. Zacisnęłam więc zęby i naprawdę zmieniłam podejście do wielu spraw. Kiedy mąż myje podłogę, nie wchodzę, nie krytykuję, nie doradzam i... nie irytuję go:) Po prostu idę z dziećmi na długi spacer. Jeżeli zależy mi, żeby coś było zrobione w określony sposób, mówię konkretnie, czego oczekuję.

Zamiast prosić: "Daj Jagódce jeść", mówię, jaki posiłek, w jakiej ilości i o której godzinie trzeba podać dziecku. Takie jasne komunikaty w przypadku mężczyzn naprawdę potrafią zdziałać cuda.

Nie mam chwili, by normalnie zjeść

Odkąd rok temu synek przyszedł na świat, jadam posiłki sama, byle jak, na stojąco. Gdy mąż siada do obiadu lub kolacji, ja zwykle karmię małego. Potem dojadam po dziecku albo jem podczas gotowania, gdy ono smacznie śpi. Wiktoria, mama Kubusia (1 rok)

Rada innej mamy: Aby mieć szansę na wspólny rodzinny posiłek, trzeba go dobrze zaplanować - mówi Małgosia, mama 2-letniego Kacperka.

Mój synek uwielbia siedzieć z nami przy stole. Staram się więc najpierw nakarmić jego, a dopiero potem usiąść razem z mężem do śniadania czy obiadu. Kacperek, najedzony i zadowolony, towarzyszy nam wtedy w swoim wysokim krzesełku, pogryzając biszkopty na deser albo popijając soczek ze swojego niekapka.

Czasami, gdy nie ma ochoty już nic jeść, po prostu ogląda książeczkę albo bawi się klockami. Wieczorami zaś czekamy z mężem, aż mały uśnie i dopiero wtedy siadamy do kolacji. Ja usypiam synka, a mąż szykuje jakieś przysmaki albo odwrotnie. Oboje bardzo cenimy sobie te chwile tylko we dwoje. Wtedy możemy poczuć się po prostu jak para, a nie tylko rodzice.

Nie umiem dobrze planować

zakupów Często, gdy gotuję obiad dla mojej 2-letniej Julci, okazuje się, że czegoś brakuje i muszę ponownie biec do pobliskiego sklepu. Marzena, mama Julii (2 lata) Rada innej mamy: Warto robić listę wszystkich produktów, których potrzebujesz, nie tylko kiedy idziesz do supermarketu na wielkie zakupy, ale też wtedy, gdy biegniesz po masło i pietruszkę do sklepu osiedlowego - przekonuje Iza, mama 2-letniej Hani i 10-letniego Adama.

U nas na lodówce wisi kartka, na której zapisujemy na bieżąco "braki w zaopatrzeniu". Kiedy kończy się masło, cukier albo woda mineralna, na kartce od razu pojawia się komunikat. Później zabieram taką listę ze sobą do sklepu i nie mam problemu ze zrobieniem zakupów.

W kółko walczę z bałaganem

Chociaż codziennie staram się sprzątać, w domu i tak panuje nieład. Wszędzie walają się zabawki, a ja nie potrafię ich szybko i dobrze uporządkować. Hanna, mama Pawła (2 lata)

Rada innej mamy: Kup dużą skrzynię na zabawki i razem z dzieckiem zbieraj do niej wszystkie drobiazgi od razu po każdej zabawie, a np. przed wyjściem na spacer czy pójściem spać. Chodzi o to, aby maluch nauczył się, że każdą "nową" zabawę zaczyna w czystym pokoju - podpowiada Magdalena, mama 3-letniego Igora.

Dzięki temu dziecko łatwo przyzwyczai się do dbania o porządek, a ty nie będziesz wpadać w panikę na widok bałaganu w jego pokoju. Taka systematyczność sprawia też, że sprzątanie zajmuje nam nie więcej niż 15 minut. A gdy robicie to razem, może być dla dziecka świetną rozrywką. Mój synek np. uwielbia celować piłeczkami i klockami do pudła na zabawki, więc sprzątanie jest dla niego po prostu kolejną zabawą.

Całymi dniami chodzę w szlafroku

Kiedyś byłam zadbaną kobietą, ale odkąd na świat przyszła moja 4-miesięczna córeczka, nie mam nawet czasu, żeby umyć włosy... Maria, mama Helenki (4 miesiące)

Rada innej mamy: Pierwsze miesiące po urodzeniu dziecka są faktycznie bardzo ciężkie, dlatego trzeba nauczyć się prosić o pomoc: mamę, teściową, koleżanki, sąsiadkę, ale przede wszystkim męża - mówi Edyta, mama 7-miesięcznej Matyldy.

Rano on wstaje kwadrans wcześniej i zajmuje się dzieckiem, a ja w tym czasie mogę się spokojnie umyć i ubrać. To ważne, żebym dobrze zaczęła dzień, czując się jak człowiek, a nie rozczochrany potwór w wyciągniętej piżamie. Nauczyłam się też odpoczywać wtedy, kiedy mała śpi. Zwykle ucinam sobie wtedy krótką drzemkę i doskonale mi to robi. Spróbuj zrobić tak samo: żadnego gotowania czy sprzątania: to twój czas na relaks!

Opracuj własną strategię!

Aby lepiej się zorganizować, najpierw trzeba zidentyfikować swoich pożeraczy czasu (np. rozmowy telefoniczne, oglądanie telewizji, itp.). Przez tydzień zapisuj wszystkie czynności, które wykonujesz w ciągu dnia, i sprawdzaj z zegarkiem w ręku, ile minut ci zajęły. Potem zastanów się, jak możesz lepiej zaplanować dzień. Uwzględnij w nim czas na relaks!


Konsultacja: Monika Skoczylas-Merczyńska, psycholog dziecięcy z gabinetu "Udane Wychowanie" w Warszawie. Tekst: Liliana Fabisińska

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy