Reklama

Czy przyjaciela poznaje się w biedzie?

Z Danusią przyjaźnię się od czasów liceum, siedziałyśmy w jednej ławce. Określenie "bratnie dusze" bardzo by do nas pasowało, bo od początku rozumiałyśmy się bez słów.

Przez te wszystkie lata mogłyśmy zawsze na siebie liczyć, wiele razy pomagałyśmy sobie i wspierałyśmy się, czy to w poważnych kłopotach, czy takich zwykłych, codziennych. Nigdy nie zapomnę, ile troski i ciepła okazała mi Danusia, gdy kilka lat temu ciężko zachorowałam, a mój mąż pracował na budowie za granicą. Gdyby nie pomoc Danki, nie wiem, jakbym sobie wtedy poradziła. A teraz mam wielki problem. Danusia wpadła w tarapaty finansowe, bo jej mąż narobił długów. To poważna sprawa, przyjaciółka jest zrozpaczona. A ja cierpię, bo nie mogę jej pomóc. Bardzo chciałabym pożyczyć jej pieniądze, ale po prostu ich nie mam. Owszem, rozmawiam z Danką, pocieszam, próbuję coś doradzić, ale jej najbardziej potrzebne są pieniądze, których ja nie mogę jej dać! Bardzo mi z tym źle i mam wyrzuty sumienia, bo chciałabym jej pomóc, czuję wręcz, że to mój obowiązek, z którego nie jestem w stanie się wywiązać. Jestem załamana i nie wiem, co robić. Szukać dla niej pieniędzy? Ale gdzie i jak?

Reklama

Barbara, 53 lata

Co robić w takiej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 15 (w sprzedaży od czwartku 14 kwietnia br. ) i na stronie:

www.kobieta.interia.pl/sprawy-rodzinne

Osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy