Reklama

Kradnę w pracy

Pracuję w dużym sklepie spożywczym, jako ekspedientka i kasjerka. Obsługa sklepu liczy kilkanaście osób. Niestety, właściciele traktują nas jak tanią siłę roboczą.

Zarabiamy grosze, pomiata się nami na każdym kroku. Wszyscy mamy świadomość, że jesteśmy wykorzystywani, ale boimy się zbuntować, bo zależy nam na tej pracy. Wiadomo, jak dziś trudno o posadę. Ja jednak znalazłam sposób, by wyjść na swoje. Po prostu kradnę.

W zasadzie prawie codziennie wynoszę coś ze sklepu. Cieszę się, że mi się to udaje i nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Przeciwnie - czuję satysfakcję, bo to taka moja mała zemsta na właścicielach sklepu. Niestety, mam problem z mężem. Już dawno kazał mi skończyć z kradzieżami. Boi się, że gdy wszystko się wyda, do więzienia pójdziemy oboje, bo on uważa się za współwinnego. Ciągle mi robi awantury, straszy, że to wszystko się źle skończy. A ja go nie słucham. Czy może jednak powinnam?

Reklama

Janka, 51 lat

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama