Ulegam mężowi wbrew sobie
Marek, mój mąż, jest budowlańcem. Ponad rok temu dostał pracę w innym mieście i odtąd przyjeżdża do domu tylko na weekendy.
Brakuje mi męża, bo wszystko jest teraz na mojej głowie, a poza tym tak zwyczajnie, po prostu, za nim tęsknię. On za mną też, co zresztą ciągle powtarza i daje temu upust. Bo zawsze, gdy przyjeżdża, chce, byśmy się kochali. Tylko że ja po całym tygodniu jestem tak zmęczona, że nie mam ani siły, ani chęci na seks. Cieszę się, że mąż jest przy mnie, ale tak naprawdę, to chciałabym się do niego tylko przytulić, wyżalić mu się, porozmawiać. Tymczasem mąż domaga się współżycia, i to kilkakrotnie w ciągu tych dwóch dni. Zgadzam się na to, prawie ze łzami w oczach, dla świętego spokoju. Nie chcę odmawiać mężowi, bo boję się, że będzie zły, będzie się awanturował. Ale doskwiera mi to, bo robię coś wbrew sobie, tylko po to, by zadowolić męża. Sama już nie wiem, czy powinnam wreszcie powiedzieć mu stanowcze NIE?
Co robić w takiej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 35 i na stronie:
www.kobieta.interia.pl/sprawy-rodzinne
Osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.