Kontroluj porcje, nie kalorie

Otwarte bufety, duże talerze i niepohamowany apetyt - to wszystko sprawia, że rozmiary porcji stają się coraz większe, co oznacza, że jemy więcej niż potrzebujemy. Jak podkreśla na łamach "The Independent" dietetyk Rhiannon Lambert, nie chodzi tu jedynie o łakomstwo, a świadomość tego ile oznacza porcja.

"Każde ciało jest inne, wyjątkowe i wymaga zindywidualizowanych porcji jedzenia, w zależności od stylu życia jaki prowadzi" - podkreśla dietetyk. Istnieją jednak szacunkowe dane, które określają średnią porcję jedzenia, które każdy z nas może odmierzyć za pomocą dłoni.

W przypadku produktów bogatych w białko takich jak mięso, ryby, rośliny strączkowe Lambert zaleca spożywanie dwóch porcji wielkości dłoni dziennie. Jest to szczególnie istotne dla osób aktywnych fizycznie. Odpowiednia ilość białka w diecie pozwala poprawić codzienną wydajność, sprzyja również regeneracji mięśni po treningu.

Jeśli mówimy o tłuszczach to ich ilość powinna być nie większa niż wielkość kciuka, standardowo jest to wielkość małej łyżeczki. Najtrudniejsze do ograniczenia są węglowodany, to zguba wielu osób, które starają się zachować smukłą sylwetkę. Jak wskazuje dietetyk tych na talerzu nie powinno być więcej niż garstka. Na oko ta ilość powinna odpowiadać wielkości zaciśniętej pięści. Rhiannon Lambert radzi również wybierać produkty pełnoziarniste.

W swoich zaleceniach dietetyk jest najbardziej hojna w serwowaniu porcji warzyw. Biorąc pod uwagę ich niską kaloryczność i obfitość składników odżywczych, witamin i minerałów tych na naszych talerzach powinno być najwięcej. Zaleca się, aby przy każdym posiłku na talerzu znalazły się dwie garści warzyw.

"Nie ma wątpliwości, że rozmiary porcji są ważne, jeśli chodzi o utrzymanie prawidłowej wagi. Jednak przy ich odmierzaniu istotnych jest wiele czynników, takich, jak jakość diety, nasza aktywność, styl życia, ilość snu" - komentuje dietetyk.

Jednym ze sposobów na uwzględnienie wszystkich tych czynników jest dążenie do bardziej uważnego jedzenia. Warto sięgać po nieco mniejsze naczynia, nauczyć się odchodzić od stołu, kiedy jesteśmy najedzeni, a nie przejedzeni i nie ufać temu, co podpowiada nam wzrok - oczami zawsze jemy więcej. (PAP Life)