Reklama

Kolejna zazdrośnica?

Wiem, że wiele osób ma taki problem. Muszę jednak opowiedzieć o tym komuś z zewnątrz, kto obiektywnie spojrzy na sytuację.

Jestem ze swoim chłopakiem od czterech miesięcy. Staż nie jest zabójczy, ale spędzamy ze sobą każdą wolną chwilę, często zaniedbując nawet obowiązki.

On często mówi mi, że jestem "jedyną do tej pory, która..." i zdarzają nam się rozmowy o wspólnej przyszłości - o dzieciach, urządzeniu domu...

Zdarzyło mi się jednak przejrzeć jego telefon. Były tam sms-y, które mną mocno wstrząsnęły - korespondencja z jego ostatnią, o której mówił, że jest... koleżanką. Zacytuję: "nie chcę niszczyć mojego ani Twojego związku, zawsze mnie do Ciebie ciągnęło i zastanawiałem się jak by nam było razem - na co dzień i w łóżku".

Reklama

Do tego standardowe umawianie się z koleżankami. Szlag mnie trafia (przepraszam), kiedy widzę nowe komentarze na portalach społecznościowych. Jest mi przykro, gdy nie wpisuje przy mnie swojego hasła tu czy tam. Nie chodzi o to, żebym chciała je znać, ale sam fakt - wygląda na to, że mi nie ufa.

Notorycznie się spóźnia (mówi, że nie specjalnie), ale za każdym razem wydaje mi się, że jest u innej.

Mimo to, kiedy już jesteśmy we dwoje, jest mi z nim anielsko dobrze...

Czasami nawet najlepsza "książkowa" rada nie zastąpi tej, która wynika z naszych doświadczeń. Do naszej redakcji przychodzi wiele takich listów, na które jednej osobie trudno jest mądrze odpowiedzieć, ale liczymy na was.

Redakcja

Jeśli potrzebujesz rady naszych czytelniczek - napisz do nas!

Osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy