Reklama

Aspartam - słodzik zamiast cukru

​Miłośnicy słodkich potraw, którzy jednocześnie starają się ograniczać ilość spożywanych kilokalorii ze względu na stosowaną dietę, stają przed nie lada dylematem. W ich przypadku można zastąpić cukier jakimś słodkim substytutem, który ma zdecydowanie mniej kilokalorii, a jednocześnie jest równie słodki.

Jednym z najpopularniejszych słodzików jest Aspartam. W ciągu pięćdziesięciu lat, bo tyle upłynęło od jego wynalezienia, podbił on serca i skutecznie zastąpił cukier w diecie setek tysięcy osób. Słodzik mogą stosować osoby chore na cukrzycę, bowiem nie podnosi on poziomu insuliny po spożyciu. Co ciekawe - jest on prawie 200 razy słodszy od cukru, dlatego stosuje się go w niewielkich ilościach.

Najczęściej można go spotkać w gumach do żucia, odświeżających oddech tabletkach czy cukierkach, równie popularny jest jako substancja słodząca niskokaloryczne napoje gazowane typu light. Występuje także w tabletkach musujących, można go znaleźć również w jogurtach, słodyczach o obniżonej zawartości kalorycznej, a nawet w ketchupach czy sosach. Coraz częściej można go kupić jako słodzik, który dodaje się do kawy czy herbaty, dzięki czemu można się cieszyć słodkim ciepłym napojem o obniżonej wartości kalorycznej. Jednocześnie słodzika nie dodaje się do słodzenia napojów silnie aromatyzowanych, bowiem tracą one zarówno zapach, jak i charakterystyczną słodycz słodzika. Nie dodaje się go również do słodzenia wypieków, które będą poddawane działaniu wysokich temperatur. W tym przypadku słodzik rozłożyłby się na aminokwasy.

Reklama

Inne walory zdrowotne tej substancji słodzącej to między innymi fakt, że nie powoduje on próchnicy, w przeciwieństwie do cukru.

Substancję poddawano ponad 600 różnym badaniom. Na tej podstawie 100 różnych organizacji podpisuje się pod tezą, że słodzik jest bezpieczny dla zdrowia. EFSA (European Food Safety Authority) opublikowała analizę, w której dowodzi, że słodzik można spożywać bez uszczerbku na zdrowiu w dawce do 40 mg/kg masy ciała. Nie mogą go spożywać osoby chore na fenyloketonurię. Nie stwierdzono także wpływu substancji na zachorowanie na nowotwory - na ten temat wypowiedział się między innymi amerykański National Cancer Institute.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama