Reklama

Czy diastema jest sexy?

Georgia May Jagger, Lara Stone, Vanessa Paradis, Madonna, Anna Paquin – wiele światowych gwiazd z dumą prezentuje diastemę, czyli przestrzeń między górnymi (lub dolnymi) siekaczami przyśrodkowymi. Seksowną szparkę między zębami rozpropagowała przecież ikona sex-appealu Brigitte Bardot. Wśród aktorów posiadaczami diastemy są m.in. Woody Harrelson czy Eddie Murphy, a w Polsce Tomasz Karolak, który ostatnio założył aparat ortodontyczny. Czy to oznacza, że pozbędzie się swojego znaku rozpoznawczego?

Diastema to anatomiczna przestrzeń między zębami, najczęściej nazwę tę stosuje się w stosunku do tremy między górnymi (lub dolnymi) siekaczami przyśrodkowymi. Uważa się, że dodaje sex-appealu, pomaga odnieść sukces, a nawet że przynosi szczęście - diastema we Francji nazywana jest zębami szczęścia (dents du bonheur). Dla stomatologów przestaje być cechą uzębienia, a zaczyna być wadą, gdy jej szerokość przekracza 2 mm.

Dr Iwona Gnach-Olejniczak, stomatolog gwiazd, założyła w trakcie wakacji aparat ortodontyczny na słynny uśmiech Tomasza Karolaka. Właścicielka wrocławskiej kliniki Unident Union Dental Spa Medycyna Estetyczna podobnie jak sam aktor uspokoiła fanów - charakterystyczna diastema nadal będzie znakiem rozpoznawczym gwiazdy.

Reklama

Skąd się bierze diastema?

Najczęściej powstaje na skutek przerostu wędzidełka górnej wargi. Zdarza się jednak, że sąsiednie siekacze są zbyt małe lub w ogóle nie występują (brak dwójek), wtedy również dochodzi do powstania tremy między jedynkami. Urocza szparka między zębami to także przejściowa cecha uzębienia dzieci na etapie wymiany mleczaków na zęby stałe. 

- Nie zawsze diastema jest tylko cechą estetyczną, gdy przekracza 2 mm szerokości wkraczamy w obszar negatywnego wpływu na zdrowie zębów, które mogą powoli tracić stabilność - mówi dr Iwona Gnach-Olejniczak.

Jak zamyka się diastemę?

Po pierwsze wcale nie trzeba jej zamykać, często tylko się ją zmniejsza. I taki trend prezentuje wiele gwiazd, których po prostu nie wyobrażamy sobie bez dodającej uroku szparki. Ale gdy przestrzeń międzyzębowa to wynik przerośnięcia wędzidełka górnej wargi, potrzebny jest zabieg chirurgiczny.

- Przecinam pasmo tkanki przyczepione z jednej strony do dziąsła, a z drugiej  do tylnej części górnej wargi i przechodzę do leczenia ortodontycznego, które niweluje wadę zgryzu - mówi dr Iwona Gnach-Olejniczak.

Przy brakach dwójek stomatolog planuje wszczepienie implantów w trakcie noszenia aparatu.

- Jeśli jedynki przedzielone diastemą są zbyt wąskie, estetykę uśmiechu poprawią licówki porcelanowe, które mogą być wykonane bez leczenia ortodontycznego, jeśli nie występuje wada zgryzu - tłumaczy wrocławska stomatolog. Licówki pozwalają one osiągnąć spektakularne efekty, mimo niewielkiej ingerencji w twarde tkanki zęba. Cienkie płatki porcelany (od 0.5 do 0.75 mm) nakleja się na przednie powierzchnie zębów. Atuty - licówki są odporne na silne przebarwienia, idealnie naśladują szkliwo zębów, przez co są najbardziej estetycznym rozwiązaniem, a ich trwałość określa się na 13-15 lat. ich wykonanie wymaga 2-3 wizyt u dentysty.

Natychmiastowy efekt osiągany na fotelu dentystycznym podczas jednej wizyty daje z kolei bonding, czyli czyli zamaskowanie diastemy za pomocą kompozytu, używanego także do plombowania zębów.

- Podczas bondingu powierzchnia korony zęba nie jest szlifowana, lecz tylko wytrawiana kwasem demineralizującym. Licówki kompozytowe można zdemontować, gdy znudzi nam się uśmiech bez diastemy, ponieważ w żaden sposób nie ingerują one w tkanki twarde zęba - tłumaczy ekspert Unident Union Dental Spa. To rozwiązanie stosowane jest często przez aktorów, gdy akurat w danym filmie muszą prezentować zupełnie inny uśmiech.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy