Reklama

Dieta - poprawia sylwetkę i nastrój

Nawet, jeśli nie jesteś otyły, dieta i ograniczenie ilości spożywanych kalorii przekłada się nie tylko na poprawę sylwetki, ale również sprzyja poprawie nastroju i obniża poziom stresu, wskazują najnowsze badania.

Jak wskazują naukowcy z Pennington Biomedical Research Center w Baton Rouge, Luizjana, jest to pierwsze badanie, które wskazuje na związek pomiędzy dietą, a poprawą kondycji psychicznej i fizycznej u osób z prawidłową wagą lub lekką nadwagą.W trwającym dwa lata badaniu, wzięło udział ponad 200 kobiet i mężczyzn, których wskaźnik BMI nie przekraczał wartości 28. Zatem badane osoby miały prawidłową wagę, albo lekką nadwagę, natomiast żadna z nich nie była otyła.

Badani zostali podzieleni na dwie grupy. Jedna z nich została poddana diecie, która zakładała zmniejszenie kaloryczności ich codziennego menu o 25 proc. Druga grupa kontrolna mogła konsumować, co tylko chciała. W trakcie badania wykazano, że osoby, które zostały poddane diecie, spożywały średnio o 12 proc. mniej kalorii. Choć badani jedli więcej niż pierwotnie zakładali naukowcy to i tak nie wpłynęło na wyniki badań.

Reklama

Po dwóch latach naukowcy zauważyli, że wśród uczestników badania, którzy zostali poddani diecie, zanotowano poprawę nastroju, mniejszy poziom stresu, lepszy sen, poprawie również uległo ich życie intymne.-

Nawet wśród osób, które były relatywnie zdrowe, zauważyliśmy, że dieta przyczyniła się do znacznej poprawy zarówno zdrowia fizycznego jak i psychicznego - wskazał autor badania Corby Martin.

Martin wyjaśnia, że poprawa nastroju to pochodna korzystnych zmian, jakie towarzyszą utracie masy ciała tj. niższe ciśnienie krwi, spadek poziomu cholesterolu. Osoby zdrowsze czują się lepiej, mają więcej energii i chęci do działania.

Inny z ekspertów wskazuje jednak, że to utrata masy ciała, a nie ograniczenie kalorii, spowodowały poprawę nastroju, samopoczucia i popędu płciowego.

- Kiedy ludzie chudną, czują się szczęśliwsi, zdrowsi, bardziej zadowoleni ze swojego wyglądu - zauważa Lauri Wright, adiunkt z University of South Florida College of Public Health. Jest to istotne spostrzeżenie, które może rzutować na interpretację badania, gdyż 70 proc. osób, które brały udział w badaniu to były kobiety. (PAP Life)

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama