Reklama

E na etykiecie, ale nie w diecie

Idąc do sklepu spożywczego zwracamy uwagę na opakowania oraz okazyjne ceny. Mało kto wnikliwie zerka na etykiety, aby poznać skład wybranego produktu, a na wielu aż roi się od E.

Kupując jogurty dla dzieci wystrzegajmy się sztucznych wsadów owocowych, bowiem zamiast owoców znajdziemy w nich barwniki i aromaty imitujące dany owoc. Ponadto mogą zawierać one cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy. Kupując jogurt waniliowy zwróćmy uwagę, czy w jego składzie znajduje się prawdziwa, aromatyczna wanilia, czy też jej aromatyczny, niewskazany do spożycia kuzyn - wanilina. Kiedy szukamy jogurtu o gęstej konsystencji możemy naciąć się na dodatek skrobi modyfikowanej, ziemniaczanej lub żelatynę, a te dodatki nie są wskazane w zbilansowanej diecie.

Reklama

Czytając etykiety często natkniemy się na składniki z przedrostkiem E. Jednymi z bardziej popularnych jest E220, czyli konserwant obecny na przykład w bakaliach, które na pierwszy rzut oka wydają się zdrowe.

W produktach, które powszechnie określamy jako te "z proszku" często używany jest E102, czyli tartrazyna. Negatywne działanie tego środka to przede wszystkim wzmaganie nadpobudliwości i bezsenności, ale także reakcje alergiczne u astmatyków. W marmoladach i gumach do żucia znajdziemy E 110, które podobnie jak E102 wywołuje nadpobudliwość u dzieci, a ponadto nadmierne spożycie może wywołać nowotwór wątroby. E110 możemy znaleźć także pod nazwą żółci pomarańczowej.

Amarant, czyli E123 to groźny składnik, który możemy znaleźć zarówno w kolorowych napojach alkoholowych, jak i płatkach dla dzieci oraz przetworach z czarnej porzeczki. Podobnie jak reszta składników z E, ma działanie mutogenne i rakotwórcze.

E131, czyli błękit patentowy jest częstym dodatkiem do lodów i słodyczy. Składnik ten jest niebezpieczny dla alergików i powoduje uwalnianie histaminy, która w nadmiarze może przyczynić się do skurczu mięśni gładkich oraz łzawienia i pieczenia oczu.

W wyrobach cukierniczych i farbowanym kawiorze możemy znaleźć tak zwaną czerń brylantową, czyli E151. Jest ona szkodliwa dla osób wrażliwych na działanie salicylanów i może zostać przekształcona w jelicie w niebezpieczne związki.

E210 - kwas benzoesowy oraz benzoesany E211, E212 i E213 znajdziemy w sokach owocowych, ale także sosach produkowanych z warzyw i owoców. Mogą powodować reakcje alergiczne oraz podrażnienie śluzówki żołądka i jelit.

E400 to emulgator używany w produktach dla niemowląt, dżemach oraz galaretkach. Powoduje obniżenie składników mineralnych w organizmie. Jest także szkodliwy dla kobiet w ciąży.

E450 to grupa difosforanów, które znajdziemy między innymi w soli. Hamują one przyswajalność magnezu, wapnia i żelaza. Pogłębiają osteoporozę i pogarszają metabolizm.

W daniach z proszku niezbędne jest pogłębianie smaku. Odpowiedzialne za to są składniki z grupy E600. Jest to przede wszystkim glutaminian sodu i potasu, które mają wpływ na przyspieszone bicie serca, nudności i otyłość.

W napojach tak zwanych "bez cukru" wystrzegajmy się aspartamu i sacharyny. Składniki te są niewskazane dla osób z wrażliwym przewodem pokarmowym, ponadto wykazano ich działanie rakotwórcze.

Jeśli mamy możliwość kupowania produktów spożywczych u sprawdzonych producentów, nie bójmy się wyższej ceny, bowiem inwestycja w nasze zdrowie zawsze się zwróci. (PAP Life)

autor: Paulina Wierzchowiecka

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy