Reklama

​Mniej niż dwa razy dziennie to za mało. Polacy za rzadko i za szybko myją zęby

Dlaczego aż 48% Polaków wstydzi się pokazywać swój uśmiech? Najnowsze badania znalazły na to odpowiedź - i nie, nie są winne temu nasze cechy narodowe, które stawiają nas na szczycie rankingu najmniej uśmiechniętych nacji. Powód jest znacznie bardziej prozaiczny - niewystarczająco często myjemy zęby!

Z myciem na bakier? Jeśli chodzi o higienę jamy ustnej, Polacy są... minimalistami. Do takich wniosków można dojść, przyglądając się najnowszym badaniom przeprowadzonym przez pracownię Zymetria dla Medicover Stomatologia. Wynika z nich, że Polacy zęby myją nawet mniej niż dwa razy dziennie! 

Do tego nie zawsze korzystamy ze wszystkich dostępnych środków higieny. Badania pokazują też, że ledwo raz dziennie sięgamy po płyny do płukania ust, a mniej niż raz na dobę po nitki dentystyczne czy specjalne szczoteczki, którymi czyści się przestrzenie między zębami. W codziennej higienie jesteśmy także tradycjonalistami. 
Najczęściej myjemy zęby szczoteczką manualną - ma ją 99% Polaków. Problem w tym, że sięgamy po nią średnio 1,4 razy w ciągu dnia. Jeszcze rzadziej korzystamy ze szczoteczek elektrycznych, które ma 58% osób. Myjemy nimi zęby mniej niż raz dziennie. Tak samo ma się sytuacja ze szczoteczkami sonicznymi, które stoją na łazienkowych półkach u 43% badanych. 

Problemem jest także higiena samych szczoteczek. Aż 54% Polaków wymienia je raz na 2-3 miesiące, a 12% co pół roku. 1% raz w roku lub rzadziej - czytamy w badaniach Zymetrii dla Medicover Stomatologia. Tymczasem stomatolodzy rekomendują, aby robić to raz w miesiącu, zwłaszcza w pandemii. Taką praktykę stosuje dziś zaledwie co czwarty Polak.

- Jeśli chodzi o mycie zębów, Polacy są dość powściągliwi. Codzienna higiena owszem spełnia pewne minimalne wymogi, ale jest wciąż niewystarczająca przy dzisiejszych słodko-przekąskowych dietach, a także przy powszechnych chorobach przewlekłych jakie nas często dotykają, a które wymagają szczególnej troski o jamę ustną - mowa tu chociażby o cukrzycy, miażdżycy, GERD czy astmie - mówi lek. dent. Piotr Gutowski z Medicover Stomatologia w Warszawie.

- W praktyce oznacza to, że owszem - myjemy zęby, niejako odhaczając ten rytuał otwierający i zamykający dzień, ale robimy to byle jak i często na szybko. Niepokoi także przerwa między jednym, a drugim myciem. Bo oznacza to, że zęby myjemy rano np. o godz. 7-9, a potem dopiero przed snem ok. godz. 22 lub później, o ile w ogóle to robimy. Daje to bakteriom ponad 12 godzin na niszczące działanie - dodaje. 

Ale to nie jedyne co niepokoi stomatologów. 

Reklama

- Fakt, że zęby myjemy mniej niż dwa razy dziennie, pokazuje, że raczej nie myjemy zębów po posiłkach i przekąskach w środku dnia. Do tego w codziennej higienie popełniamy wiele błędów, na co również wskazuje częstotliwość stosowania środków higieny. Jeśli badania pokazują, że średnio mniej niż raz na dobę sięgamy po nić dentystyczną, oznacza to, że najpewniej większość Polaków nie sięga po nią w ogóle. To samo tyczy się irygatorów, skrobaczek do języka, a nawet płynów - mówi.

Myjemy zęby oglądając serial

Jak zauważa dyplomowana higienistka stomatologiczna Małgorzata Jaworska z Medicover Stomatologia Plac Konstytucji w Warszawie, na co dzień zajmująca się edukacją i profilaktyką, to tylko niewielki wycinek problemów, jakie obserwuje każdego dnia w gabinecie. Błędów, zwłaszcza tych podstawowych, jest znacznie więcej.

- Wiele osób myje jamę ustną ekspresowo, starając się uwinąć w mniej niż w minutę. W tym czasie intensywnie szoruje zęby, często jedynie z przodu i z pominięciem tych głębiej położonych czy języka. Do tego nie poświęcamy uwagi myciu. Bywa, że chodzimy ze szczoteczką po mieszkaniu, obracając ją w ustach i zagryzając. Zęby "myjemy" szukając nowości na platformie streamingowej, gotując czy bawiąc się z psem. Powszechne jest też mycie zębów "na czuja", co jest efektem nieznajomości różnych technik, jakie należy stosować w czasie czyszczenia jamy ustnej, a których jest aż osiem - wylicza.

Inna kwestia to, jak dobieramy środki codziennej higieny. 

- Kierujemy się reklamami, modami, trendami z TikToka, a nie rekomendacjami lekarzy czy higienistek. W efekcie, stosowane szczoteczki mają włosie albo za miękkie, albo za twarde lub po prostu niedobrane do indywidualnych potrzeb. Także pasty wybieramy błędnie. Polacy za często sięgają po te ścierające szkliwo, wybielające, nie zważając na skład, w którym powinien pojawić się fluor. Istnieje także przekonanie, że płyn z alkoholem zabije bakterie próchnicowe, stąd jest on nadużywany, a nawet stosowany zamiennie zamiast szczoteczki i pasty - wylicza.

Dr Piotr Gutowski wskazuje natomiast na jeszcze jeden błąd, jaki popełnia każdego dnia nawet 17 milionów Polaków. 

- Nie myjemy zębów w pracy. Polacy spędzają w niej od 8 do nawet 12 godzin, w tym czasie pijąc kawę, herbatę, colę, jedząc słodkie przekąski czy dania na szybko, które oblepiają zęby, do tego zagryzają w nerwach brudne ołówki i długopisy. W efekcie, kiedy ciężko pracują na wypłatę, bakterie pracują nad rozwojem próchnicy. Nasze szacunki pokazują, że dziś mniej niż 1% Polaków nosi ze sobą pastę i szczoteczkę do pracy. Dla większości mycie zębów w biurze jest krępujące - mówi dentysta.

Plaga ubytków przez zaniedbania

Skutki zaniedbań w codziennej higienie są opłakane - alarmują dentyści. Aż 43% Polaków ma poważne ubytki w jamie ustnej. Na to, że stoją za nimi błędy w higienie wskazuje chociażby fakt, że aż 31% osób nie ma zębów z tyłu (zęby od 7 do 8), a 23% zębów w środku (od 4 do 6). Średnio Polakowi brakuje natomiast 1,5 zęba. Na leczenie czekają natomiast przynajmniej dwa - czytamy w badaniach Zymetrii dla Medicover Stomatologia.

- Lista schorzeń, które są konsekwencją niewłaściwej i niewystarczającej higieny jest długa. Tym najczęściej obserwowanym jest oczywiście niszcząca zęby próchnica, choroba infekcyjna, którą według różnych statystyk ma ponad 95% dorosłych Polaków. Na drugim miejscu są natomiast schorzenia periodontologiczne, np. zapalenie dziąseł, które często nieleczone przekształca się w zapalenie przyzębia, potocznie zwane paradontozą. Błędy w higienie prowadzą także do rozwoju bolesnych infekcji bakteryjnych, a także nadwrażliwości i krwawienia z dziąseł - wylicza stomatolog.

Prawidłowa higiena - podstawowe zasady

Jak zatem powinien prawidłowo wyglądać codzienny rytuał mycia zębów? American Dental Association zaleca myć zęby minimum dwa razy dziennie - rano po przebudzeniu i wieczorem po kolacji. Rekomenduje się także mycie zębów w ciągu dnia, po jedzeniu, zwłaszcza jeśli dieta obfituje w słodkości i oblepiające zęby dania. Tutaj jednak zaleca się odczekać ok. 30 minut po posiłku. 

Zęby należy myć nie krócej niż 2-3 minuty, odpowiednio dobraną szczoteczką, najlepiej po konsultacji z higienistką. Standardem powinna być natomiast pasta z fluorem (od 1000 do 1500 ppm jonów fluorku), który uzupełnia mikroubytki w szkliwie. Na co dzień powinno się stosować jako dopełnienie, nie zamiennik mycia zębów, płukanki bezalkoholowe i antybakteryjne zawierające np. chlorheksydynę. 

Po umyciu zębów każdorazowo należy sięgnąć także po nić dentystyczną lub irygator i usunąć resztki jedzenia z przerw między zębami. Nie należy zapominać też o powierzchni języka - tę czyści się drugą stroną główki szczoteczki, szczoteczką lub specjalną łopatką. Warto także poznać osiem różnych technik mycia zębów. I jeszcze jedno - po umyciu zębów pastą nie należy wypłukiwać jej z ust.

- Właściwa higiena jamy ustnej to coś czego należy się nauczyć. Jeśli więc zauważamy, że robimy coś nie tak lub codzienne szczotkowanie nie do końca oczyszcza zęby, warto skorzystać z pomocy ekspertów. W każdym gabinecie można dziś zasięgnąć porady higienizacyjnej, jakiej udzieli higienistka lub lekarz. Nie wiąże się z to z dużym kosztem, a może znacząco wpłynąć na obniżenie wydatków na leczenie w przyszłości - podsumowuje lek. dent. Piotr Gutowski.  




INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: szczoteczka do zębów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy