Reklama

Nie jedz w złych emocjach

Jedzenie, kiedy jesteśmy zestresowani i tak naprawdę nie skupiamy się na nim, tylko myślimy o trapiącym nas problemie, ma na nas zły wpływ. "Jedzenie w stresie może doprowadzić do chorób układu pokarmowego" - przestrzega psychodietetyk Elżbieta Lange.

"Kiedy jesteśmy zestresowani lub przygnębieni, słabnie naturalna bariera ochronna w ścianie jelita. Kiedy mózg uznaje, że dzieje się coś złego, uruchamia tryb awaryjny. Jednym z jego elementów jest przekierowywanie energii, jaką dysponuje organizm, do mięśni i mózgu" - mówi Lange i przekonuje, że najprostszym rozwiązaniem jest zaciągnięcie "energetycznej pożyczki" u jelit.

"W efekcie zostają wyhamowane procesy trawienne, mniej krwi idzie do jelit, a one same wytwarzają mniej śluzu. Jeśli taka sytuacja trwa przez krótki czas organizm dobrze sobie z nią radzi i szybko wraca do równowagi. Ale kiedy zaczyna się przeciągać, jelita płacą za to zdrowiem. Podwyższony poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu, wywiera szeroki wpływ na nasz metabolizm, powoduje nieprawidłowe trawienie pokarmów w naszym organizmie, co może przełożyć się na dodatkowe kilogramy" - przestrzega.

Reklama

Jedni stres zajadają, inni mają tak ściśnięty żołądek, że wówczas nie mogą jeść. Lange zauważa, że jedzenie w emocjach może sprawić, że stanie się ono sposobem na uspokojenie i ukojenie tych emocji. "Ponieważ dla większości z nas jest to przyjemna czynność, chętniej będziemy z niej korzystać, aby zaspokoić swoje potrzeby emocjonalne. To tylko krok to wyrobienia sobie złego nawyku. Wtedy gryzienie, przeżuwanie i połykanie będzie zagłuszać przykre doznania lub redukować napięcie" - mówi.

Psychodietetyk podkreśla jednak, że zastępcze formy zaspokajanie tych potrzeb nigdy nie dają pełnej satysfakcji i najczęściej przeradzają się w uzależnienia i obsesje jedzeniowe. "W konsekwencji z głodem będziemy mylić poczucie zagrożenia, lęk, napięcie czy zmęczenie. Jedzenie będzie na chwilę odwracać naszą uwagę od problemów, ale ich nie rozwiąże i nie zlikwiduje przyczyn. Świadomość siebie, uważność w jedzeniu i zadbanie o swoją strefę emocjonalną i potrzeby jest kluczem do sukcesu" - przekonuje.

Jak zauważa Lange, pomocne są tu techniki oddechowe. "Pomiędzy oddechem a psychiką istnieje ścisły związek. Rytm oddychania zmienia się pod wpływem myśli i emocji. Kiedy odczuwamy coś intensywnie (np. niepokój), instynktownie spłycamy, przyśpieszamy bądź wstrzymujemy oddech. Lepiej dotleniony organizm lepiej funkcjonuje" - kwituje psychodietetyk. (PAP Life)

autorka: Paulina Persa

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy