Reklama

Od bólu zęba do zawału, udaru, wrzodów...

Stan uzębienia wpływa na ogólny stan naszego zdrowia. Próchnica może być nawet śmiertelna w skutkach!

Osoba prowadząca zdrowy tryb życia może zapaść na chorobę serca właśnie przez to, że nie leczyła próchnicy! Dlaczego? Bytujące w zębach bakterie mogą uszkadzać naczynia krwionośne i serce. Wystarczy małe uszkodzenie dziąseł, by bakteria wniknęła do krwi i powędrowała w głąb organizmu. Układ odpornościowy rozpozna ją jako wroga, otoczy batalionem białych krwinek i płytek krwi. Zarazek zostanie unieszkodliwiony, ale uruchomione procesy obronne wywołają stan zapalny. To powoli uszkadza ścianki naczyń.

Najczulsze na to są naczynia krwionośne w mózgu i wieńcowe, które zaopatrują serce. W miejscach uszkodzeń osadza się cholesterol. Zwężając światło naczynia, pogarsza przepływ krwi, a więc dostawę do serca tlenu oraz substancji odżywczych. Stan zapalny zwiększa krzepliwość krwi. Kiedy blaszka miażdżycowa się oderwie, wokół niej powstanie zakrzep. Jeśli dotrze do małego naczynia w mózgu, wywoła udar. Jeżeli zaklei naczynie wieńcowe - zawał serca.

Reklama

Bakterie z chorego zęba mogą być przyczyną ropni. Gdy zawędrują do jakiegoś narządu, są otaczane ropą, otorbiane - to ma je zatrzymać w jednym miejscu. Takie ropnie mogą powstawać w okolicy chorych zębów i na migdałkach (osoby z zaniedbaną jamą ustną często miewają anginę). A także m.in. w gałce ocznej, oczodole, zatokach itp. Ropnie same stają się źródłem zakażenia. Z powodu chorych zębów cierpią nerki. Kiedy w filtrowanej przez nie krwi znajdą się bakterie (lub wytwarzane przez nie toksyny), powinny zostać wyłapane i wysłane do pęcherza. Jeśli tak się nie stanie i zostaną w nerkach, mogą wywołać zapalenie kłębuszków nerkowych i uszkodzić nerki. Bakterie mogą atakować także inne narządy miąższowe - wątrobę, płuca. Na szczęście to bardzo rzadkie przypadki.

Zaniedbania w jamie ustnej są groźne dla stawów. Trafiające tam wraz z krwią toksyny wytwarzane przez bakterie wywołują stan zapalny. Staw staje się bolesny, a jego okolica wyraźnie ocieplona. Jeśli infekcja nie zostanie wyeliminowana, może nawet dojść do trwałego uszkodzenia stawu. Ze stanem zębów związana bywa choroba wrzodowa. Najczęściej jest skutkiem zakażenia bakterią Helicobacter pylori. Badania wykazały, że może ona bytować m.in. w płytce nazębnej! Jeśli więc nie dbamy wystarczająco o zęby i pozwolimy płytce narastać, istnieje ryzyko, że wyhodujemy sobie swoją własną kolonię bakterii wywołujących wrzody. A kiedy z powodu braków w uzębieniu nie mamy czym gryźć, do żołądka trafiają za duże kęsy. Trawienie jest przez to trudniejsze, jedzenie dłużej zalega w żołądku, do jego strawienia potrzeba więcej kwasów trawiennych. W ich skład wchodzi kwas solny - działając dłużej, uszkadza ścianki żołądka.

Profilaktyka

Jeśli chcemy uniknąć rozwoju próchnicy i chorób przyzębia, musimy dbać o właściwą higienę jamy ustnej. Należą do niej cztery absolutnie podstawowe elementy:

1. Szczotkowanie. Codziennie rano i wieczorem jest obowiązkowe. Powinno trwać przynajmniej dwie minuty. Szczoteczki elektryczne czyszczą dokładniej od tradycyjnych.

2. Nitkowanie. Przynajmniej raz dziennie, przed szczotkowaniem, trzeba wyczyścić przestrzenie międzyzębowe. Jeżeli zęby są ciasno ustawione jeden obok drugiego, kupujemy specjalne cienkie, woskowane nitki.

3. Płukanki. Używajmy ich po każdym myciu zębów. Uzupełniają efekty szczotkowania, docierają nawet tam, gdzie nie sięgnie szczoteczka. Działają przeciwbakteryjnie i zapobiegają narastaniu płytki.

4. Wizyty kontrolne. Przynajmniej raz na sześć miesięcy zęby powinien skontrolować dentysta. Przy okazji zdejmie kamień - dzięki temu nie rozwiną się u nas choroby przyzębia.

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy