Reklama

Prawda i mity o nauce chodzenia

Martwisz się, że twój smyk jeszcze sam nie chodzi, choć właśnie skończył rok? Babcie podsuwają chodzik, a ciocie radzą kupić buty... Przekonaj się, czy mają rację!

Patrzenie na dziecko, które samo podejmuje próby chodzenia, jest dla mamy i taty ekscytującym przeżyciem. Wielu rodziców czeka na ten moment, czasem próbując go przyspieszyć. Kupują smykowi chodzik lub zbyt wcześnie zaczynają prowadzać brzdąca za rączki. Tymczasem to malec wie najlepiej, kiedy jest gotowy, by ruszyć do przodu o własnych siłach. Jeśli więc czekasz na pierwszy krok swojego dziecka, dowiedz się, co warto robić, by ułatwić mu tę umiejętność, a jakimi wskazówkami lepiej się nie kierować. Raczkowanie zawsze poprzedza pierwsze kroki.

Mit: Chodzenie na czworakach nie jest koniecznym etapem rozwoju ruchowego dziecka.

Reklama

Choć większość maluchów zaczyna raczkować między 7. a 9. miesiącem, są też i takie, które z pozycji siedzącej przechodzą od razu do stania, by zaraz potem zacząć chodzić (dotyczy to 10 proc. niemowląt). Raczkowanie jest jednak dziecku potrzebne, bo dzięki niemu smyk szybciej uczy się koordynować ruchy rąk i nóg, kierować swoim ciałem i utrzymywać równowagę. Przemieszczając się na czworaka, malec poznaje także odległości między przedmiotami i ćwiczy orientację w przestrzeni. Raczkowanie to nie tylko gimnastyka dla ciała, ale też dla umysłu.

Dzięki naprzemiennym ruchom kończyn w mózgu dziecka tworzą się bowiem nowe połączenia nerwowe. Dlatego też zdaniem specjalistów maluchy, które opanowały umiejętność raczkowania, lepiej radzą sobie potem z mówieniem, liczeniem, rysowaniem, pisaniem i czytaniem. Najlepiej, żeby maluszek uczył się chodzić boso.

Prawda: Nakładanie bucików dziecku, które dopiero uczy się chodzić, nie jest potrzebne.

Mięśnie stóp rozwijają się najlepiej, gdy maluch biega boso albo w antypoślizgowych skarpetkach. Wtedy paluszki swobodnie zginają się i prostują, dzięki temu dobrze wzmacniają się mięśnie stóp.

Jeśli chcesz, by brzdąc miał zdrowe nogi i prawidłowy chód, pozwalaj mu chodzić bez bucików po różnych rodzajach powierzchni: po parkiecie, miękkich dywanach (latem po piasku i trawie). Pierwsze kapcie lub buciki (dostosowane do pory roku) kup dopiero wtedy, gdy smyk nauczy się już sprawnie chodzić. Powinny być lekkie, z naturalnego i przewiewnego materiału, muszą mieć miękką podeszwę, szeroki czubek i usztywniony zapiętek, który będzie zapobiegał nieprawidłowemu ustawieniu stopy i wyginaniu się jej na boki. Brzdąc powinien dreptać tuż po 1. urodzinach.

Mit: To, kiedy smyk zacznie samodzielnie chodzić, nie jest związane z wiekiem, ale z gotowością jego mięśni i kości do podjęcia takiego wysiłku.

A to zależy m.in. od budowy ciała, sprawności fizycznej, spontaniczności, a nawet odporności psychicznej dziecka na upadki. Jeśli twój szkrab skończył rok i nie próbuje stawiać pierwszych kroków, po prostu wolniej rozwija się ruchowo. Nie zachęcaj go jednak do chodzenia, jeśli nie potrafi jeszcze samodzielnie utrzymać się na nóżkach. Większość dzieci zaczyna stawiać pierwsze kroki między 12. a 16. miesiącem życia. Jeśli malec nie podejmuje żadnych prób chodzenia po 16. miesiącu, trzeba pójść do ortopedy. Pulchny maluch zacznie kroczyć dużo później.

Prawda: Rzeczywiście, maluchy, które mają nadwagę, wolniej rozwijają się ruchowo, są mniej sprawne fizycznie i później stawiają pierwsze kroki.

Pulchny maluszek ma trudniejsze zadanie niż jego szczupły rówieśnik. Musi bowiem nauczyć się utrzymywać na słabych nóżkach dodatkowe kilogramy. Samo przygotowanie wszystkich mięśni do takiego wysiłku trwa dłużej i jest dla malucha wyzwaniem. Jeśli więc twój brzdąc od kilku miesięcy osiąga wagę powyżej 90. centyla, ogranicz kaloryczność jego posiłków. Dzięki temu szybciej nauczy się chodzić. Zbyt wczesne chodzenie może wykrzywiać nóżki.

Mit: Jeśli maluch zaczyna chodzić po 10. miesiącu, to znaczy, że jego mięśnie i kości są już do tego przygotowane.

Nie martw się, jeśli przez pierwsze miesiące chodzenia nóżki smyka będą lekko wyginać się do środka lub na boki. To naturalny objaw, który nie jest groźny. Łukowate nóżki mają też dzieci z nadwagą. Jeśli malec już sprawnie chodzi, a jego nogi są nieco pałąkowate, warto sprawdzić, czy nie ma niedoborów witaminy D3. Specjaliści alarmują, że aż 80 proc. dzieci w wieku 1-3 lata otrzymuje jej za mało w codziennej diecie. Główne objawy jej braku to m.in. częste pocenie się główki, wady postawy, a także opóźnienie rozwoju ruchowego. To normalne, że smyk podkurcza paluszki u nóg.

Prawda: Najczęstszą przyczyną podkurczania paluszków jest to, że dziecko nie umie jeszcze sprawnie chodzić.

Maluch "przytrzymuje się" paluszkami podłoża, by złapać równowagę. Chodzenie na palcach bywa także nawykiem po korzystaniu z chodzika. Ta przypadłość powinna minąć po kilku tygodniach. Jeśli smyk chodzi na palcach dłużej, skonsultuj się z ortopedą. Chodzik ułatwia dziecku ćwiczenie chodzenia.

Mit: W chodziku maluch nie przewraca się i sprawnie przemieszcza po domu.

Takie rozwiązanie nie przyspiesza jednak nauki chodzenia - sadzanie maluszka w chodziku źle wpływa na rozwój motoryczny dziecka, a także opóźnia naukę chodzenia. Dużo lepszym pomysłem jest kupienie smykowi pchacza. Malec przytrzymuje się stabilnej rączki i w bezpieczny sposób ćwiczy wszystkie mięśnie, które pracują podczas chodzenia. Malca nie wolno prowadzać za jedną rączkę.

Prawda: Maluch powinien postawić pierwsze kroki samodzielnie.

Prowadzanie go za rączkę nie przyspiesza nauki chodzenia, może być za to szkodliwe dla zdrowia smyka. Kiedy dziecko straci równowagę, odruchowo szarpniesz je mocno do góry, chcąc uchronić przed upadkiem. W ten sposób narażasz smyka na nieprzyjemną dolegliwość, zwaną "urazem piastunki" (wywichnięcie ręki w łokciu). Za rączkę można prowadzać dopiero te maluchy, które potrafią samodzielnie chodzić. Unikaj też podtrzymywania dziecka pod paszkami.

Zachęcaj do treningu?

Codzienna dawka ruchu wspomaga sprawność mięśni, dzięki czemu smyk zdecydowanie szybciej robi postępy w nauce chodzenia. Oto, jak można mu pomóc:

● Umożliwiaj brzdącowi podciąganie się i chodzenie przy meblach. Ustaw krzesła w małych odległościach, by smyk mógł spacerować, wygodnie się o nie opierając.

● Zachęcaj dziecko do samodzielnego chodzenia od mebli w twoje ramiona.

● Kupuj smykowi zabawki i pojazdy do popychania.

● Pozwalaj szkrabowi pchać przez mieszkanie np. krzesło.

● Dawaj malcowi do rączek przytulanki. Kiedy będzie trzymał coś w dłoni, skojarzy to z bezpiecznym uściskiem ręki mamy, a to doda mu odwagi.


Konsultacja: Hanna Więcławek-Wasserman, ortopeda. Tekst: Ewa Król

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy