Reklama

Przeziębienie? Nie, dziękuję

Irytujemy się na współpasażera podróży, który kicha i prycha. Męczą nas wiecznie przeziębieni koledzy z pracy. Zastanawiamy się czy jeść, czy uciekać z restauracji, w której obsługuje nas półprzytomny, mocno zainfekowany personel?


Do szału doprowadza nas, że koleżanka z ławki syna znów jest chora, a rodzice nie zatrzymali jej w domu.

Przed zarazkami o tej porze roku nie da się uciec. Warto wzmocnić swój system immunologiczny do walki z jesienną dawką wirusów i bakterii. Nic tak dobrze nas nie uodporni, jak regularne, mądre odżywianie.

Listopad ma swoje prawa i tu trzeba podjąć kroki dodatkowe. Jesteś zmuszony spędzić osiem godzin w towarzystwie cudzych zarazków - nie czekaj na pierwsze symptomy przeziębienia. Działaj natychmiast. Po powrocie do domu wyszoruj ręce i najlepiej od razu skorzystaj z ciepłej kąpieli. Wypłucz gardło - na przykład ciepłą wodą z dodatkiem wody utlenionej.

Reklama

Skuś się na kilkuminutowe ssanie imbiru. On ma silne właściwości antyseptyczne. Wystarczy ukroić około pięciomilimetrowy plaster i nie gryząc pozostawić w ustach.


Pomocny, jak zawsze, będzie olej kokosowy. Uszczelni śluzówki i wymiecie bakterie z gardła. Łyżeczkę nierafinowanego oleju warto zjeść - dobrze wpływa na kondycję jelit, a właśnie tam rozpoczyna się nasze zdrowie.

Naturalna flora bakteryjna jelit jest warunkiem koniecznym, choć niewystarczającym zdrowia całego ciała. Drugą łyżeczkę oleju kokosowego ssiemy przez około dwadzieścia minut. Wypluwamy wszystko i porządnie płuczemy usta ciepłą wodą.

Pijemy dużo ciepłych płynów. Ciepłych, nie gorących, bo możemy nadmiernie podrażnić śluzówki, gardło i migdały. Przed snem warto wymoczyć stopy w gorącej wodzie z solą i wyspać się porządnie. Sen ma zbawienną moc. Ciało potrzebuje się zregenerować.

Proste triki działają. Warunkiem jest zastosowanie ich w odpowiednim czasie.

A co z dziećmi? One zazwyczaj patrzą na takie zabiegi jak na najgorsze tortury. Jak je przekonać, że to ma sens? Najprościej dając przykład. Żadne dziecko nie czeka na kazania. Ono odwzorowuje zachowania dorosłych.

Oczywiście można też iść do apteki i kupić reklamówkę kolorowych pastylek do ssania, na poty i na obniżenie gorączki. Zażyć dopiero gdy pojawią się objawy. Trzeba pamiętać, że każdy lek ma działanie niepożądane. To "farmaceutyczne zdrówko" ma swoją cenę. Płaci ją nasza wątroba, płacą nerki i cały przewód pokarmowy.

Są sytuacje, w których leki na receptę ratują nasze zdrowie i życie, ale nie idźmy na łatwiznę i z powodu lekkiego przeziębienia nie faszerujmy organizmu chemią. To się nie opłaca, ale oczywiście każdy decyduje sam.

Profilaktyka będzie zawsze mniej obciążająca, zarówno finansowo, jak i emocjonalnie, niż leczenie. Skąd biorą się programy profilaktyczne i badania przesiewowe? Urzędnicy wiedzą, że lepiej zapłacić za profilaktykę niż leczenie obywatela. Pomyślmy o sobie sami. Szanujmy siebie i swoje zdrowie. Nie ma większej wartości. Tej jesieni postawmy na  zdrowie z natury.


Ewa Koza, dietetyk, autorka bloga mam smak.com, MAM s’MAK na życie

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy