Reklama

Św. Hildegarda na pomoc reumatykom

Szacunkowo ok. 10 mln Polaków cierpi na choroby reumatyczne i schorzenia układu mięśniowo-szkieletowego. Chorzy wspomagają się środkami przeciwbólowymi lub immunosupresyjnymi, a wielu upatrując pomocy w medycynie naturalnej, wraca do nauki św. Hildegardy z Bingen.

"Hildegardowa medycyna zna sposoby leczenia wszystkich dzisiejszych znanych chorób. I są one bardzo skuteczne. Taki jest z leczeniem reumatyzmu, które polega na całkowitej zmianie diety i używaniu roślin, których działanie jest niezwykle cenne" - mówi Elżbieta Ruman, dziennikarka, propagatorka i znawczyni dzieł św. Hildegardy z Bingen.

Według Hildegardy przyczyną dny i reumatyzmu jest zachwianie równowagi czterech soków: krwi, wody, żółci i flegmy. By zatem zlikwidować źródło bólu, chory powinien najpierw wyeliminować ze swojej diety pszenicę oraz wieprzowinę. Następnie włączyć do swego jadłospisu orkisz, jako zboże zawierające mnóstwo cennych witamin i mikroelementów.

Reklama

Ponadto w leczeniu reumatyzmu powinno stosować się rośliny i mieszanki ziołowe, które odkwaszają organizm i oczyszczają wątrobę. "Tutaj pierwszą z takich mieszanek jest seleria" - zdradza Ruman. Jak dodaje, ma ona bogaty skład, zawiera m.in. selera, stąd nazwa. Stosuje się ją dwa razy dziennie, dodając do pożywienia. Rano i wieczorem można nią np. posypać kanapkę z chleba orkiszowego.

Kolejnym preparatem wspomnianym przez mniszkę jest koncentrat z pigwy. Św. Hildegarda zaleca: "Człowiek chory na kręgosłup powinien często jeść ten owoc w formie gotowanej lub pieczonej, a zniszczy on w nim substancje wywołującą reumatyzm". "Pigwa jest bardzo silnym odkwaszaczem, a ból związany z reumatyzmem bierze się z zakwaszenia organizmu" - dodaje Ruman.

Środkiem bardzo silnie działającym jest także napój z piołunu. To jest specjalne lekarstwo, które bardzo mocno oczyszcza wątrobę. Te trzy rzeczy zastosowane jednocześnie, przy zmianie diety i wykreśleniu z jadłospisu pszenicy i wieprzowiny, doprowadzą, w zależności od stanu chorobowego, że bóle stawowe miną. Już po miesiącu widać poprawę. (PAP Life)

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama