Uwaga na tanią maść. Ma leczyć, a może zatruć
Kosztuje tylko kilka złotych, ale opinie na jej temat są bardzo podzielone. Jedni doceniają szybkie i wszechstronne działanie, a inni straszą groźnymi efektami ubocznymi. Sprawdzamy, co tak naprawdę znajduje się w niepozornej tubce maści borowej.
Dbanie o problematyczną skórę to zazwyczaj spora inwestycja. Leki i kosmetyki dermatologiczne nie należą do najtańszych, dlatego niektórzy szukają w aptekach bardziej przyjaznej dla portfela alternatywy. Od lat ogromną popularnością cieszą się m.in. kapsułki z witaminą E, maść kasztanowa czy żel ze świetlika.
To nadal nie wszystko, bo przy poważniejszych kłopotach z cerą równie dobrze ma sprawdzić się mniej medialna maść za trzy złote. Choć rzadko o niej słyszymy, to bez wątpienia farmaceutyczny bestseller, o którym warto pamiętać. O przeciwwskazaniach i możliwych skutkach ubocznych także.
Może okazać się zbawienna, ale należy zachować umiar.
Biała maź wyciskana z tubki to nic innego, ale połączenie kwasu borowego i wazeliny białej w proporcji 1:9. Substancja czynna znana jest ze swoich właściwości dezynfekujących, bakteriobójczych i grzybostatycznych. Działa na skórę antyseptycznie i ściągająco, chroniąc uszkodzony naskórek i zapobiegając podrażnieniom.
Maść borowa stosowana jest głównie przy stanach zapalnych, ale też oparzeniach. Zmienione chorobowo miejsce smaruje się najczęściej 1-2 razy dziennie. Ma m.in. niwelować zaczerwienienie, wygładzać i zmniejszać wypryski.
Niektórym rzeczywiście się sprawdza, jednak coś za coś.
Należy pamiętać, by nie stosować maści na rozległe, otwarte rany i u dzieci poniżej 12. roku życia. Przed użyciem należy przeprowadzić test skórny, bo jak każdy produkt leczniczy – może uczulać. To jednak nie koniec zagrożeń. Kwas borny bardzo szybko wchłania się do organizmu, a wydalany jest znacznie wolniej, co czasami skutkuje zatruciem.
Efekt? Odkłada się w wątrobie i układzie nerwowym. Nadużywanie tej substancji może skutkować uszkodzeniem nerek. Inne efekty uboczne, spotykane znacznie częściej, to: wymioty, biegunka i podrażnienie skóry.
Niektórzy dermatolodzy mówią wprost: istnieją równie skuteczne, ale o wiele bezpieczniejsze produkty. Ten konkretny ma być lekiem starej generacji i warto poszukać dla niego alternatywy.
***
Zobacz także: