Reklama

Uwaga na... uzależnienie od leków

Według najnowszych raportów większość (bo aż 70 procent!) z nas zażywa jakieś lekarstwa. Bywa, że za pozornie niewinnym zwyczajem kryje się groźna słabość do tabletek...

Badania pokazują, że po wsparcie z apteki częściej sięgają kobiety. Zwykle są to mieszkanki większych miast. Do czego są nam potrzebne rozmaite środki farmakologiczne? Zazwyczaj za ich pomocą chcemy zwalczyć różne bóle (np. głowy, pleców, stawów, miesiączkowe), ale także np. wzmocnić się i poprawić swój wygląd. Czasem lek ma nam zapewnić większą odporność na codzienne stresy, lepszy nastrój i bardziej prawidłowy sen. Zdarza się jednak, że za bardzo przywiązujemy się do tej metody dbania o siebie. Albo uzależniamy się od składnika leku. A wtedy zamiast być sojusznikiem naszego zdrowia, staje się on jego wrogiem... Im wcześniej zdamy sobie z tego sprawę, tym lepiej!

Reklama

Oto wyjaśnienia lekarza psychiatry, które powinny nam to ułatwić. Kiedy możemy u siebie podejrzewać problem? Nasza zdrowotno-urodowa apteczka stale się powiększa. Włączamy do niej coraz to nowsze (i w naszym odczuciu bardziej skuteczne) preparaty, z których każdy w czymś się "specjalizuje". Jeden ma zadbać o nasze włosy i paznokcie, drugi - poprawić wzrok, trzeci - polepszyć humor i ułatwić zasypianie. Przestajemy stosować środek (np. przeciwbólowy, przeciwzapalny) i wkrótce potem stajemy się rozdrażnione, zaczynają dokuczać nam bóle głowy, mamy problemy ze snem, dopada nas ogólne zniechęcenie i spadek formy, zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Mamy wrażenie, że lek, który został nam przepisany przez lekarza (np. antydepresyjny, uspokajający, nasenny), działa słabiej niż do tej pory. Zaczynamy stosować go inaczej, niż zostało nam to zalecone. Zażywamy większe dawki albo też częściej sięgamy po lek (np. zamiast 2 razy dziennie zażywamy go 3 razy).

Jak uporać się z problemem

Warto zacząć od zmiany trybu życia: Często wystarczą drobiazgi, np. zdrowsza, lżejsza dieta oraz większa aktywność fizyczna, byśmy odczuły poprawę samopoczucia. A wtedy łatwiej o decyzję, że wcale nie potrzebujemy różnych preparatów. Uzależnienie od leków: Warto je skonsultować ze specjalistą (np. psychiatrą, na NFZ bez skierowania). Lekarz może doradzić środki zastępcze, które ułatwią przejście przez tzw. zespół abstynencyjny, a dodatkowo także pokierować nas na psychoterapię.

Trzy kroki, żeby... zapanować nad nocną gonitwą myśli

Zawczasu pozbywamy się z sypialni wszystkiego, co może nam przypominać, że powinnyśmy spać, zamiast intensywnie rozmyślać. Usuwamy zegar ze ściany i głośno tykający budzik z szafki. Zamieniamy je na cichy zegarek, który słychać tylko, gdy wydzwania pobudkę. Obowiązkowo wynosimy telewizor i radio!

Wieczorem zapisujemy w punktach rzeczy, które w swoim odczuciu mamy do zrobienia lub przemyślenia. Dzięki temu łatwiej nam będzie "zawiesić" myślenie o nich na czas nocnego odpoczynku. Kartkę z zanotowanymi punktami i długopisem kładziemy przy łóżku - to na wypadek, gdyby przed zaśnięciem przyszło nam do głowy coś ważnego (co niezapisane mogłoby nam spędzać sen z powiek).

Pijemy rozluźniającą i... smaczną herbatkę. Okazuje się, że goryczka na końcu języka może działać pobudzająco! Dlatego do naparu z kozłka dodajemy trochę miodu i cząstki jabłka lub pomarańczy.

Konsultacja: dr n. med. Sławomir Wolniak, specjalista psychiatra

Tekst pochodzi z magazynu

Tina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy