Reklama

Zostań w domu!

Najgroźniejszą stroną pandemii koronawirusa jest 10 dniowe opóźnienie pomiędzy stanem faktycznych zarażonych, a potwierdzonymi przypadkami. Dlatego: zostańmy w domu.

Nie siejmy paniki - działajmy odpowiedzialnie  

W duchu solidarności i społecznej odpowiedzialności powinniśmy, o ile to tylko możliwe, zostać w domu. Choć większość z nas czuje się dziś w pełni sił i nie chce nawet zastanawiać się nad zagrożeniem, sytuację zweryfikują najbliższe dni i tygodnie. 

Według różnych szacunków mamy już w Polsce setki, jeśli nie tysiące zarażonych osób, u których jeszcze nie pojawiły się symptomy choroby. Minister Zdrowia, Łukasz Szumowski, ocenia, że szczyt zachorowań nastąpi w kraju za dwa-trzy tygodnie.  

Bezcenny zdrowy rozsądek  

Personel medyczny już pracuje na wzmożonych obrotach. Pamiętajmy, że lekarze i pielęgniarki też są ludźmi, nie robotami. Jednym głosem apelują do nas, abyśmy zostali w domach, bo oni nie mogą. Dlaczego prewencja jest tak ważna, nawet jeśli nie jesteśmy w grupie ryzyka?

Musimy uruchomić wyobraźnie i zdać sobie dobitnie sprawę, że jesteśmy wszyscy od siebie zależni. Nasze decyzje wpływają na życie innych ludzi, a ich decyzje warunkują nasze. 

Stan zagrożenia epidemicznego  

Krew mi zawrzała, gdy znajomy z rozbrajającą szczerością pochwalił się, że w sobotę pojechał kupić meble na balkon. Ucieszony relacjonował, że szybko załatwił sprawunki w sklepie ogrodniczym, bo nie było typowego weekendowego tłoku.

Cóż, szczęściarz, ma bardzo silny organizm i nie boi się, że zachoruje. Całym sercem życzę mu zdrowia i jednocześnie większej wyobraźni oraz odpowiedzialności. Są tacy, którzy mimo że zakażą się koronawirusem nie będą mieli żadnych objawów, ewentualnie skończy się u nich na bólu głowy. Nie zmienia to faktu, że również oni będą tego wirusa rozsiewać i podawać dalej.

Tego typu nieodpowiedzialne zachowania narażają słabszych: seniorów i osoby, które z uwagi na różne choroby przewlekłe mają niższą odporność. Wprowadzony stan zagrożenia epidemicznego to nie jest czas na remont ani urządzanie balkonu czy ogrodu. To nie są wakacje. To jest sprawdzian naszej dojrzałości i mądrości. 

Oni, tamci, obcy czy prostu my wszyscy?  

Wszyscy myślimy z troską o swoich dziadkach, rodzicach, dzieciach, małżonkach - ich będziemy chronić najlepiej, jak potrafimy. Tyle, że nasi bliscy, mimo obecnej trudnej sytuacji, też muszą czasem wyjść z domu, choćby po zakupy czy leki. Może warto uświadomić sobie, że każdego, kogo możemy minąć na chodniku, ktoś kocha, o każdym ktoś myśli z troską i czułością.

Może naprawdę warto zweryfikować kalendarze i odrobinę przesunąć sprawy, które mogą poczekać? Może jeszcze za zimno na leniuchowanie na balkonie? Może po prostu posłuchajmy mądrzejszych i zostańmy w domu. Zostańmy, bo nie wszyscy mają taką możliwość.  

Ewa Koza, mamsmak.com          

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama