Reklama

Jak rodzić?

Właściwie do samego końca nie wiadomo, jak dokładnie poród będzie przebiegał. Każda kobieta rodzi nieco inaczej. Scenariusz tego kulminacyjnego momentu zależy głównie od stanu zdrowia matki i dziecka.

W ciągu ostatnich lat najwięcej zwolenników i propagatorów ma idea porodu naturalnego. Jeśli nie ma żadnych przeciwwskazań możesz zdecydować się na poród rodzinny, domowy, poród w wodzie albo też poród ze znieczuleniem zewnątrzoponowym. Warto skorzystać z takich możliwości. Naszym matkom nawet się o nich nie śniło!

Siłami natury

Poród dzieli się na trzy okresy. Pierwszy z nich - rozwieranie szyjki macicy - w przypadku pierwszej ciąży może trwać 8 - 12 godzin, przy kolejnej ciąży zwykle krócej. To najdłuższy etap. Skurcze stają się coraz dłuższe, silniejsze i częstsze. Z każdym takim skurczem macica napina się i rozluźnia, pomagając szyjce macicy rozwierać się i wypchnąć dziecko kanałem rodnym. Początkowo rądząca może spacerować, potem trzeba się skupić głównie na prawidłowym oddechu i ćwiczeniach relaksacyjnych. Stan zdrowia dziecka i matki jest cały czas monitorowany przy pomocy specjalistycznej aparatury. Co pewien czas lekarz wykonuje badanie przez pochwę. Czasami trzeba przebić pęcherz płodowy (nie boli!). W razie potrzeby skuteczność skurczów zwiększa się poprzez podanie kroplówki z oksytocyną. Drugi okres porodu - wypieranie - zaczyna się wówczas, gdy rozwarcie szyjki macicy sięga 10 cm. Ten etap jest krótszy, trwa ok. 1 - 1,5 godziny przy pierwszym porodzie, przy kolejnym - ok. 30 minut. Skurcze - coraz silniejsze i coraz częstsze (co 2 - 3 minuty) - wypychają dziecko z macicy do dolnej części kanału rodnego. Rodząca musi być już na sali porodowej, teraz najwięcej zależy od jej aktywności i współpracy z personelem. Położna powie, kiedy trzeba przeć. Najczęściej trzeba naciąć kobiecie krocze (pod znieczuleniem miejscowym), aby ułatwić dziecku wydostanie się na zewnątrz i zapobiec popękaniu tkanek mięśniowych matki. Okres ten kończy się urodzeniem dziecka - najpierw główki, potem ramion, a wreszcie całego malucha, który za chwilę wyląduje na brzuchu mamy. Trzeci okres - łożyskowy - jest najkrótszy, następuje 5 - 15 minut po urodzeniu dziecka. Silny skurcz macicy powoduje wydalenie łożyska i błon płodowych. Lekarz zszywa rodzącej nacięte krocze.

Reklama

Poród rodzinny

Obecność ojca dziecka bądź innej bliskiej osoby dodaje rodzącej otuchy, pod warunkiem oczywiście, że jest to wybór wcześniej dobrze przemyślany i akceptowany przez obie strony, a nie wyłącznie uleganie modzie bądź efekt presji matki. Kobieta czuje się spokojniejsza i bezpieczniejsza. Udział drugiej osoby przy porodzie nie polega wyłącznie na pocieszaniu i trzymaniu za rękę, może ona również wykonać masaż obolałych pleców, sprawdzać, ile czasu minęło pomiędzy skurczami, czy chociażby odwracać uwagę od bólu. Doskonałym przygotowaniem dla kandydata na osobę towarzyszącą przy porodzie są zajęcia w szkołach rodzenia. Każda przyszła mama, powinna jednak uszanować odmowę udziału w tym doniosłym wydarzeniu. Nikogo nie można zmuszać do takiego przeżycia, tym bardziej, że reakcje na widok rodzącego się dziecka mogą być naprawdę różne. Bywa i tak, że niezdecydowani tatusiowie dosłownie w ostatniej chwili wybierają wspólny poród. Na ogół jednak pary już wcześniej podejmują taką decyzję i wybierają pod tym kątem odpowiedni szpital (na szczęście jest ich już całkiem sporo). W niektórych placówkach trzeba przed porodem rodzinnym wykupić "cegiełkę". Czasami wymagane jest też zaświadczenie o ukończeniu szkoły rodzenia. Na porodówce osoba towarzysząca rodzącej powinna pojawić się wraz ze stosownym, czystym ubraniem i obuwiem (niektóre szpitale wypożyczają taki ubiór). Porody rodzinne mają też tę zaletę, że odbywają się zazwyczaj nie na salach z kilkoma stanowiskami do porodu, lecz w osobnych pomieszczeniach, często urządzonych "po domowemu". Gdy maluch już się pojawi na świecie, dumny tatuś przecina uroczyście pępowinę (oczywiście może odmówić, gdyby strach był zbyt wielki). W czasie, gdy kobieta ma zszywane krocze, on może towarzyszyć dziecku przy pierwszych badaniach.

Poród bez bólu

Możesz rodzić pod znieczuleniem zachowując przy tym pełną świadomość. Znieczulenie zewnątrzoponowe polega na wprowadzeniu igły między dwa kręgi lędźwiowe, a poprzez igłę - cewnika umożliwiającego wstrzyknięcie środka znieczulającego. W czasie tego zabiegu kobieta siedzi lub leży na boku, poprzedza go znieczulenie skóry w miejscu ukłucia. Zabieg nie jest bolesny. Znieczulenie zaczyna działać po ok. 10 - 20 minutach. Cewnik zostaje usunięty dopiero po porodzie, w razie potrzeby można więc podać przez niego dodatkową dawkę środka znieczulającego. Rodząca pod znieczuleniem zewnątrzoponowym kobieta jest mniej napięta i zdenerwowana. Zastosowanie leku anastezjologicznego jest bezpieczne dla dziecka. Przy takim znieczuleniu można bezboleśnie zszyć krocze, w razie potrzeby użyć kleszczy, próżnociągu lub wykonać cesarskie cięcie. Możliwość skorzystania z takiego zabiegu warto wcześniej skonsultować ze swoim lekarzem i zorientować się, w którym szpitalu takie znieczulenie jest wykonywane. Przed zabiegiem wskazane jest badanie krzepliwości krwi oraz EKG. Przeciwwskazania to obniżona krzepliwość krwi (ryzyko krwotoku), gorączka, infekcja w okolicy nakłucia, zaburzenia neurologiczne, zwyrodnienia kręgosłupa oraz zbyt duża otyłość. Najczęstszą komplikacją, która może wystąpić podczas takiego zabiegu to spadek ciśnienia tętniczego krwi u rodzącej, a w konsekwencji spadek przepływu krwi przez łożysko i niedotlenienie płodu. Z tego też powodu kobiecie przetacza się zapobiegawczo płyny krwiozastępcze (np. sól fizjologiczną). Po porodzie znieczulenie może utrzymywać się jeszcze ok. 2 godzin.

Poród w wodzie

To właściwie poród w zgodzie z naturą. Ponieważ woda przypomina wnętrze macicy, dziecko łatwiej przystosowuje się do życia poza organizmem matki, a ponadto przyjścia na nowy świat nie odczuwa jako szok. Poród w wodzie niesie też zalety dla rodzącej, która odczuwa mniejszy ból i....większą prywatność niż na fotelu porodowym. Niebezpieczeństwo pęknięcia krocza jest mniejsze, czasami obywa się bez jego nacinania. W wodzie łatwiej też zmieniać pozycje. Na taki poród może zdecydować się tylko zupełnie zdrowa kobieta z prawidłowo przebiegającą ciążą i prawidłowym ułożeniem dziecka (położenie główkowe). Jeżeli nie jest to pierwszy poród, to poprzednie powinny przebiegać fizjologicznie. Przeciwwskazania: nadciśnienie, ciąża bliźniacza, nie wyjaśnione krwawienia z pochwy w czasie ciąży, poród znacznie przed terminem, komplikacje w czasie porodu (ułożenie pośladkowe dziecka), wody płodowe zabarwione na zielono, brak zdecydowania na taki poród ze strony matki. Zgodę na rodzenie w wodzie zawsze musi wydać lekarz. Poród odbywa się w dużej wannie bądź baseniku z wodą w temperaturze 37 - 38 stopni C. Ciepła woda skraca zazwyczaj pierwszy, najdłuższy okres porodu oraz ułatwia parcie. Nie ma obawy, że dziecko utonie. Po wydostaniu się na zewnątrz organizmu matki jest nadal z nią połączone pępowiną a jego płuca są jeszcze nie rozprężone. Zanim pępowina zostanie odcięta i maluch będzie musiał już samodzielnie oddychać, może jeszcze przez moment odpocząć po porodzie w wodzie. W Polsce baseny do porodów ma coraz więcej szpitali. Rodzić w wodzie może każda kobieta bez wspomnianych przeciwwskazań, pod warunkiem, że się odpowiednio wcześnie zapisze (dużo chętnych!) i na czas dojedzie.

Poród w domu

Jego zaletą jest przede wszystkim poczucie psychicznego komfortu, spokój, przyjazna atmosfera pozwalająca na jak najbardziej swobodne zachowanie. Większość domowych porodów przebiega bez powikłań i bez użycia środków przeciwbólowych. W czasie porodu powinna czuwać nad kobietą poznana wcześniej, doświadczona położna. Taki poród musi być bardzo starannie przygotowany (bielizna, ręczniki, prześcieradła, gazety, folia, sterylne narzędzia, itp.). Na wszelki wypadek (powikłań nigdy nie można wykluczyć) trzeba umówić się z lekarzem-położnikiem i zabezpieczyć sobie szybki dojazd do najbliższego szpitala. Taki poród zalecany jest dopiero kobietom przy drugim dziecku, oczywiście pod warunkiem, że pierwszy poród przebiegał bez problemów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | lekarz | dziecko | znieczulenie | poród
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy