Reklama

Miłości nie zamyka się w słowach

Chwalenie dziecka i mówienie mu pięknych słówek, to za mało, by wyrosło na pewnego siebie człowieka.

"Mów do dziecka, że je kochasz - będzie szczęśliwe". "Opowiadaj córeczce, że jest ładna, to nie będzie miała kompleksów w wieku dojrzewania". "Powtarzaj maluchowi, że jest mądry - na takiego wyrośnie" - oto kilka złotych zasad, którymi raczy się rodzica na rodzicielskiej drodze. Dorosły jak papuga powtarza przeczytane zdania. Wydaje mu się, że czułe słówka wszystko załatwią.

Tymczasem, jak to w życiu bywa - słowa znaczą naprawdę mało, może nawet nic, jeśli nie są poparte czynami. Co z tego, że matka powie córce, że ją kocha, jeśli za 5 minut nakrzyczy na małą za rozlany sok. Co z tego, że ojciec pochwali syna za samodzielne zrobienie zadania, jeśli godzinę później zwyzywa go od fajtłap, kiedy będą grali razem w piłkę?

Reklama

Puste słowa, to te, które nie są poparte działaniem. Nie mów dziecku, że je kochasz. Pokaż mu to. Angażuj się w zabawę, patrz, kiedy do ciebie mówi, bierz go na ręce, przytulaj.

Poradniki dla dorosłych 

Kiedy moje dzieci były małe, jednym z ich ulubionych bohaterów był Clifford - wielki czerwony pies. Jedna z książek Normana Bridwella pt. "Kochamy cię Cliffordzie" opowiadała o szczenięcych latach Clifforda. Czworonożny bohater chciał dowiedzieć się, co znaczy słowo "kocham". I choć nie usłyszał od żadnego z przyjaciół wytłumaczenia, czym naprawdę jest miłość, zdobył tę wiedzę dzięki własnej obserwacji. Patrzył na różne zwierzęta, jak bawią się, są karmione, przytulane. Bo miłość to działanie, nie wyznania.

Półki w księgarniach uginają się pod nadmiarem poradników. Są na nich takie, które uczą kobiety jak zdobyć ukochanego i co zrobić, żeby miłość nie wygasła. Panie mają kusić i zniewalać, być naturalne i umalowane zarazem, kryć tajemnice i otwierać się na nowe wyzwania. Panowie z kolei mają mieć maniery gentlemana, ale dzikość Tarzana, winni kusić wiedzą i erudycją w sposób lekki i przyjemny. Wypada, żeby mieli wrodzone poczucie humoru, ale odarte z sarkazmu.

Czekam na książkę, która będzie poradnikiem dla rodziców, która nawiązując do Korczakowej "Jak kochać dziecko" pomoże dorosłym w mądrym traktowaniu tematu. Nie tylko co zrobić, żeby ona/on kochał. Ale co zrobić, żeby kochało nas ono.  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama