Czy zechce zmienić przepis na życie?

Wychowywana w duchu wolności, deklarowała, że nigdy nie wyjdzie za mąż i będzie niezależna. Czy na pewno?

Maja Ostaszewska i Maciej Englert
Maja Ostaszewska i Maciej EnglertA. SzilagyiMWMedia

- W naszym domu było kolorowo, hałaśliwie, zabawnie. Z upływem czasu, kiedy miałam już okazję porównać go z innymi, konserwatywnymi, tradycyjnymi, zaczęłam zauważać, że jest odmienny - wspomina aktorka dzieciństwo swoje i trójki rodzeństwa.

Ma silną osobowość i wyraziste poglądy

Wychowana w duchu wolności, od dziecka demonstrowała silną, dominującą osobowość. I równie silną potrzebę życiowej niezależności.

- Zawsze kierowałam się swoimi ideałami. Czułam, że muszę iść własną drogą. Nie było w moim stylu oddawać się modzie, sztywnym zwyczajom ani temu, co twierdzą inni. I nigdy z tej drogi nie zbaczałam. Jak rodzice, byłam ekscentryczna. Dla wielu - niepoprawnie inna... - wyznaje aktorka.

Być może dlatego tak trudno było jej ułożyć sobie życie. Jej pierwszy, wyjątkowo burzliwy związek z reżyserem Łukaszem Barczykiem (37) zakończył się po kilku latach. Potem na drodze sympatycznej aktorki pojawił się operator Michał Englert (36). On także jest dzieckiem artystów: aktorki Marty Lipińskiej (71) i reżysera, dyrektora stołecznego Teatru Współczesnego, Macieja Englerta (66). Jednak w odróżnieniu od najbliższych pani Mai, oni wierzą w wartości bardzo tradycyjne. Pani Marta i Pan Maciej pokochali się i zdecydowali, że miłość zostanie zwieńczona ślubem (w 1968 roku). Swej przysięgi nigdy nie złamali. W środowisku uchodzą za prawdziwy wzór partnerskiego związku.

- Michał wychowywał się w poczuciu, że tak wygląda ideał rodzinnego szczęścia. Że ślub jest naturalnym etapem życia we dwoje. Dlatego jego poprzedni, wieloletni związek z reżyserką Małgorzatą Szumowską (39) został zalegalizowany - mówi aktorka od lat zaprzyjaźniona z rodziną Englertów.

Nigdy nie myślała o zamążpójściu

Związek pani Mai z obecnym parterem trwa już prawie osiem lat. Doczekali się dwójki ślicznych dzieci: Frania (5) i Janinki (3). Noszą one nazwisko swojego taty. Pani Maja jest troskliwą i bardzo kochającą mamą. Ale wciąż nie porzuca przekonania, że miłości nie trzeba potwierdzić dokumentem. - Zaczyna jednak sobie zadawać pytania. Najbardziej chodzi jej o dzieci. Martwi się, by nie czuły się gorsze przez to, że ich rodzice nie mają ślubu. Kto wie... może nawet tak wolny ptak jak Maja złoży małżeńską przysięgę. Myśli o tym coraz częściej - zapewnia jej znajoma.

Iza Wojdak

Świat & Ludzie
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas