Z miłości do mężów zrezygnowały z kariery

Były uosobieniem kobiecego piękna i aktorskiego talentu, ale w pewnym momencie wybrały rodzinę, a nie karierę. Mieli na to wpływ ich małżonkowie...

Anna Nehrebecka w filmie "Marynia", rok 1983
Anna Nehrebecka w filmie "Marynia", rok 1983INPLUSEast News

Każda z nich była inna, lecz wszystkie trzy miały już za sobą sukcesy. O ich zawodowej pozycji mówiły nie tylko filmowe role, ale i... okładki czasopism, na jakie trafiły: od "Przekroju" (Ewa Krzyżewska) i "Filmu" (Anna Nehrebecka) po francuski magazyn "Vogue" (Joanna Pacuła). Takich okładek mogło być znacznie więcej, gdyby nie decyzje, jakie zaważyły na ich życiu. Zdradzamy ich kulisy...

Anna Nehrebecka: szlachcianka z dworu

W latach 70. była idealnym uosobieniem słowiańskiego piękna, delikatności, kobiecości. A wszystko dzięki rolom szlachcianek w "Ziemi obiecanej" i w "Rodzinie Połanieckich". Pomagała jej w tym uroda: długi warkocz z blond włosów, tęskne spojrzenie błękitnych oczu...

Gdy po latach szefostwo Telewizji Polskiej wpadło na pomysł produkcji serialu, którego bohaterem miała być rodzina Złotopolskich zamieszkująca dworek, rolę gospodyni powierzono więc... Annie Nehrebeckiej. Widzowie pokochali Barbarę Złotopolską, żonę senatora Marka Złotopolskiego (Kazimierz Kaczor), ale po 3 latach musieli pożegnać się z bohaterką.

Barbara została przez scenarzystów uśmiercona. A to dlatego, że mąż aktorki, dyplomata, objął stanowisko przedstawiciela RP przy Unii Europejskiej. Anna zdecydowała się wyjechać razem z nim do Brukseli, żeby nie narażać rodziny na rozłąkę. Małżonkowie wychowywali dwie nastoletnie córki. Nehrebecka nie żałowała swojej decyzji.

Anne Nehrebecka i Iwo Byczewski w 1999 roku
Anne Nehrebecka i Iwo Byczewski w 1999 rokuZenon Zyburtowicz

- Lepiej jest odejść i usłyszeć pytanie: "Kiedy pani wróci? Tęsknimy", niż: "O matko, znowu ona, dałaby spokój" - tłumaczyła później, dlaczego zniknęła z ekranów. Dopiero po sześcioletniej przerwie wróciła na scenę macierzystego Teatru Polskiego, gdzie miała urlop na czas pobytu w Brukseli. A wkrótce pochłonął ją... samorząd. W 2010 r. została warszawską radną i pełni tę funkcję do dziś.

Ewa Krzyżewska i Andrzej Łapicki w filmie "Zazdrość i medycyna"
Ewa Krzyżewska i Andrzej Łapicki w filmie "Zazdrość i medycyna"INPLUS

Ewa Krzyżewska: polska Sophia Loren

Serca widowni podbiła rolą w "Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy, gdzie wcieliła się w postać Krysi - delikatnej zmysłowej i tajemniczej blondynki za barem, w której zakochuje się główny bohater grany przez Zbyszka Cybulskiego. Po obejrzeniu filmu zachwycony włoski producent i mąż Sophii Loren, Carlo Ponti mówił o Ewie: "Przyślijcie mi ją do Włoch, a zrobię z niej drugą Sophię!"

Do Italii nie pojechała, ale robiła karierę w Polsce. Rodzimi filmowcy widzieli w niej amantkę i takie role dostawała. Najpierw w "Zaduszkach" Tadeusza Konwickiego, potem w skandalizującym filmie "Zazdrość i medycyna".

I właśnie wtedy w małżeństwie aktorki dały o sobie znać problemy z niebywale zazdrosnym mężem - prawnikiem i dyplomatą. "Ona strasznie się wstydziła - wspominał po latach w dziennikach Andrzej Łapicki, który partnerował pięknej aktorce na planie. - Miałem z nią taką scenę w "Zazdrości i medycynie"...

Janusz Majewski wymyślił, że Ewa idzie od kamery na mnie naga. Widz widzi jej plecy i pupę, a ja to, co z przodu. Siedzę w krawacie i na nią patrzę. Wszystkich zbędnych wyrzucono z planu. Klaps. Idzie. Patrzę i nie mogę grać, bo ona ma wszystkie krytyczne miejsca pozaklejane plastrami! Długo ją namawialiśmy, żeby to odkleiła, a ona długo tłumaczyła, że ma zazdrosnego męża".

Ewa Krzyżewska w filmie "Popiół i diament"
Ewa Krzyżewska w filmie "Popiół i diament"Film PolskiEast News

Po premierze filmu zazdrosny małżonek postawił warunek: albo on, albo kariera filmowa. Krzyżewska w wieku zaledwie 35 lat zrezygnowała z pracy i wkrótce wyjechała z mężem do Nowego Jorku. On dostał tam pracę dyplomaty przy ONZ, ona próbowała odnaleźć się poza aktorstwem. Imała się różnych zajęć: była bibliotekarką, projektantką, a nawet kosmetyczką.

Tęskniła jednak za kamerą, bliskim zwierzała się z nastrojów depresyjnych. Pocieszenia nie znalazła nawet w pięknym domu u wybrzeży Hiszpanii, gdzie przeniosła się z mężem, gdy dostał nowe stanowisko w dyplomacji. W lipcu 2003 r. oboje wyruszyli w podróż na hiszpańskie południe i wtedy doszło do tragicznego wypadku. Małżonek zginął na miejscu, Krzyżewska zmarła dwa dni później w szpitalu.

Joanna Pacuła, rok 2007
Joanna Pacuła, rok 2007Tricolors

Joanna Pacuła: gwiazda serialu "Dom"

W 1982 r. ukochany przez widzów serial "Dom" wrócił na antenę, lecz jego wielbiciele nie kryli rozczarowania. W jednej z ulubionych ról - gwiazdy zespołu "Mazowsze" - nie zobaczyli już pięknej i utalentowanej Joanny Pacuły. Zastąpiła ją Halina Rowicka. Po wybuchu stanu wojennego Joanna została bowiem na emigracji we Francji.

Ale prawdziwe powody wcale nie były natury politycznej. W środowisku aktorskim mówi się, że chodziło o nieszczęśliwą miłość do Piotra Fronczewskiego, z którym zagrała w serialu "07, zgłoś się". Aktorka chciała jak najszybciej zapomnieć o tej historii, stąd jej wyjazd do Francji, a potem do Stanów Zjednoczonych. W Hollywood, dzięki pomocy Romana Polańskiego i Elżbiety Czyżewskiej, nawiązała kontakty w branży filmowej.

Zagrała w filmie "Park Gorkiego", za który dostała nominację do nagrody Złoty Glob. O pięknej Polce pisała też amerykańska prasa, komplementując jej "koci wdzięk". W tym czasie w Joannie do szaleństwa zakochał się wpływowy producent filmowy Hawk Koch.

Para pobrała się, ale zazdrość męża o rozbierane sceny z udziałem Pacuły była coraz większa. Pod jego wpływem odrzuciła propozycje zagrania w filmach: "Nagi instynkt" oraz "9 i pół tygodnia". Oba stały się hitami, ale bez niej! Tymczasem małżeństwo Joanny z Hawkiem, niestety, nie przetrwało. Po dwunastu latach rozwiedli się.

Aktorka przestała też otrzymywać atrakcyjne propozycje ról. Pozostała w Stanach Zjednoczonych, ale gra głównie epizodyczne sceny.

"Zawód nie zdradza" 

Koleżanka po fachu, Ewa Wiśniewska mawiała, że zawód jeszcze nigdy jej nie zdradził, dlatego ona całe życie stawiała na pierwszym miejscu karierę a nie miłość... Nasze bohaterki wybierały inaczej. Tylko one same mogłyby powiedzieć, czy dokonały właściwego wyboru, czy były szczęśliwe. Ale wielka szkoda, że zniknęły z ekranów.

Naj
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas