Królowa Camilla

Nastolatka z lekką nadwagą wprowadziła Królową i Violet do pokoju od ulicy, w którym, ku ich zaskoczeniu, dołączyły do innych osób, siedzących pod ścianami na plastikowych ogrodowych krzesłach.

article cover
Wydawnictwo WAB

- Jimmy Savile - powiedziała Violet. - Myślałam, że umarł.
- Jeśli nie, to i tak sobie na to zasłużył - odparła gwałtownie Królowa. Nie spodziewała się, że będzie musiała czekać. W końcu ta kobieta z obcęgami nie była wykwalifikowaną dentystką. Gdy z sąsiedniego pokoju dochodziły krzyki, pojawiała się nastolatka i pogłośniała telewizor. Niskie vibrato organów z opactwa westminsterskiego wprawiło w drżenie skrzydłowe okna w pomieszczeniu.
Violet Toby powiedziała:
- Patrz, Elu, premier ociera but o stopnie. Wygląda, jakby wdepnął w psie gówno.

Po godzinie pełnego niepokoju oczekiwania, dziewczyna wywołała Królową, mówiąc:

- Teraz mama panią obejrzy.

Królowa udała się do zaparowanej kuchni, gdzie w stojącym na kuchni garnku wrzała woda. Została dokładnie obejrzana przez pulchną kobietę, ubraną w obcisłe legginsy i białą podkoszulkę z wydrukowanym na biuście hasłem: NO PAIN, NO GAIN.

- Jeszcze sekundka - powiedziała właścicielka obcęgów. - Muszę tylko wysterylizować po pacjencie, jestem bardzo ostrożna.

W stojącej na ociekaczu popielniczce tlił się papieros. Kobieta co chwilę podnosiła go i zaciągała się, jakby wysysała z niego pożywienie.

- Proszę usiąść i dać odpocząć nogom - powiedziała, strząsając popiół z papierosa do garnka. Królowa zawahała się. Jeszcze nie było za późno, by przeprosić kobietę ze szczypcami za zawracanie głowy i wyjść, nim rozpocznie się wizyta, nie miała jednak ochoty na kolejną bezsenną noc. Usiadła więc przy kuchennym stole i patrzyła na rządek małych, metalowych narzędzi, ułożonych na czystym białym ręczniku. Niektóre z nich znała: szydełko, pincetę i igłę do cerowania. Na tacy stała butelka wódki i szklanka.

- Znam pani synową Camillę - powiedziała kobieta z obcęgami. Uważała, że nieobowiązująca rozmowa pomaga rozluźnić pacjenta.

- O, naprawdę? - odparła Królowa, będąca prawdopodobnie czołowym światowym ekspertem w dziedzinie błahych pogawędek.

- Tak. Chodzi w czwartki do Centrum Wielobranżowego na wieczory karaoke. Jest kumpelą tej kupy mięsa Beverley Threadgold. Ale Camilla jest w porządku.

- Czy ona śpiewa? - spytała Królowa, która niewiele wiedziała o nocnym życiu osiedla.

- Tak, śpiewa. I Will Survive Glorii Gayner. Nie jest zła, ale nie brzmi to tak samo z tym akcentem z wyższych sfer. Dobra, zaczynamy.

Włożyła aksamitne rękawiczki i szczypcami do grilla wyciągnęła obcęgi z wrzątku. Gdy stygły, przyjrzała się uzębieniu Królowej.

- Tak, tam z tyłu jest paskudny trzonowy. Wyrwę go raz dwa, bo trzęsie się jak tyłek Pavarottiego.

Poprosiwszy Królową, by "zamarła w bezruchu", szarpnęła ząb obcęgami. Królowa poczuła przeszywający ból, który niemal natychmiast ustąpił.

Kobieta upuściła ząb na papierową chusteczkę i powiedziała:

- Lepiej, żeby cholernik był na zewnątrz niż wewnątrz.

Królowa przepłukała usta wódką, wypluła ją do zlewu i spytała:

- Ile jestem winna?

- Proszę nam tylko dać kilka funciaków na wódkę - odparła kobieta z obcęgami.

Przed opuszczeniem kuchni Królowa powiedziała:

- Jestem strasznie wdzięczna.

- Może będzie pani o mnie pamiętała po powrocie do pałacu - odrzekła kobieta.

Królowa nie potrafiła wyobrazić sobie niezwykłych okoliczności, które zmusiłyby ją do ponownego skorzystania z usług kobiety z obcęgami, zapewniła jednak:

- Z całą pewnością będę pamiętać. - A w duchu pomyślała: Jeśli zostanie przywrócony kodeks honorowy, zalecę, by kobieta z obcęgami dostała Order Imperium Brytyjskiego za usługi dla lokalnej społeczności.

To miał być ślub roku. Na liście gości znalazła się imponująca mieszanka brytyjskiego społeczeństwa. Byli tam Sir David Frost, Jordan, Cliff Richard, Nancy del'Olio, Frank Bruno, Simon Cowell, Elton John, Peter Mandelson, Sharon i Ozzy Osbourne, Chris Evans, Charlotte Church, Kate Moss, Steve Redgrave, Ben Elton, Carol Thatcher, wielu zagranicznych dostojników i przywódcy państw. Jeremy Paxman nie przyjął zaproszenia, twierdząc, że musi wziąć udział w spotkaniu wędkarskim.

Sonia wychodziła za mąż za dyrektora w branży PR. Przed kościołem kłębił się wielki tłum, gdy Jack podwoził córkę złotą otwartą karetą, z której wiele lat temu korzystali Książę Karol i Diana, Księżna Walii. W tłumie gapiów znaleźli się tacy, którzy uważali, że jak na zdeklarowanego republikanina to lekka przesada, kilkoro odważnych nawet zaprotestowało. Rozległy się krzyki: "Zdradziłeś, Barker!", a jakaś wariatka wrzeszczała: "Złota kareta dla kreta!" W porę jednak zainterweniowała policja i odciągnęła dysydentów, recytując nowe Prawo o braku szacunku dla pełniących władzę.

Jesienny dzień był słoneczny i Sonia wyglądała zjawiskowo pięknie w białej satynowej sukni bez ramiączek, z długim, skrzącym się trenem. Gdy Jack wysiadł z karety, wdepnął prosto w psią kupę, zrobioną właśnie przez chorego na żołądek policyjnego psa. Tym psem był Mercury z Bombowego Oddziału Policji Miejskiej, a jego opiekunem sierżant Andrew Crane. (Późniejsze śledztwo, przeprowadzone przez "News of the World", wykazało, że sierżant Crane został przeniesiony na Wyspy Falklandzkie. Pomimo intensywnych poszukiwań Mercury nie został wytropiony. Od czasu do czasu w sezonie ogórkowym któryś z tabloidów zadaje pytanie: "Co się stało z Mercurym?").

Jackowi udało się odciągnąć Sonię od zanieczyszczenia na nieskazitelny czerwony dywan, ale jego prawy but był utytłany w śmierdzącej mazi. Tłum wstrzymał oddech, ale po chwili rozległ się śmiech.

Z wnętrza opactwa dochodziły dźwięki granego na organach Przybycia Królowej Saby. Jack nie miał innego wyjścia, jak iść dalej schodami. Miał nadzieję, że nadarzy się okazja do wyczyszczenia buta, nim poprowadzi Sonię do ołtarza. Jednak okazja się nie nadarzyła.

Smród narastał pod wpływem telewizyjnych lamp, gdy Jack i Sonia podążali wzdłuż nawy. Mijając Cliffa Richarda, Jack zauważył, jak ten z obrzydzeniem marszczy nos. Obejrzał się i spostrzegł, że zostawia ślady psich odchodów na czerwonym dywanie, i że druhny niosące tren sukni Soni roznoszą tę koszmarną substancję na baletkach.

Kiedy podeszli do ołtarza, narzeczony i drużba zatkali nosy. Jack patrzył na Arcybiskupa Cantenbury, usiłującego ukryć czysto ludzkie obrzydzenie pod oficjalną maską. Twarz duchownego nic nie wyrażała, ale gdy Jack spojrzał w dół, zobaczył, że Arcybiskup ma sandały z odkrytymi palcami i że kurczy te palce, by uniknąć skażenia. Za plecami usłyszał płacz swej pierwszej żony.

W chwili, gdy zepsuł dzień ślubu swej córki i ośmieszył się na oczach całego świata, Jack poprzysiągł sobie, że oczyści Anglię z psów.

10

Opuszczając dom kobiety z obcęgami i z czystą białą chusteczkę przy szczęce, Królowa spostrzegła z obrzydzeniem, że Harris i Britney kopulują na środku jezdni, wstrzymując ruch.

Susan podbiegła do Królowej i zaskowyczała:

- Tym razem już przesadził. Upokorzył mnie po raz ostatni.

Królowa podjęła kilka bezskutecznych prób rozdzielenia zespolonych psów, ale nic nie było ich w stanie oderwać od siebie. Kierowca furgonetki na przodzie korka zatrąbił i wrzasnął:

- Gdyby ludzie robili to na środku jezdni, zostaliby aresztowani.

Widząc kłopoty Królowej, Violet weszła do domu i po chwili wróciła z wiadrem wody, którą chlusnęła na kopulujące psy. Natychmiast się rozdzieliły, a Królowa z wściekłością przypięła smycz do obroży Harrisa i zaciągnęła go do Piekielnego Zaułka.

Kilka osób zatrzymało ją w drodze, by powiedzieć, że będzie im przykro, gdy opuści KSZ. Maddo Clarke, dealer narkotyków i samotny ojciec siedmiu niesfornych chłopców, powiedział:

- Widzieliśmy w wiadomościach, że może pani wrócić do pałacu Buckingham. Powiedziałem jednemu z klientów, że "wniosła pani nieco klasy do sąsiedztwa".

Gdy Maddo się oddalił, Violet spytała:

- Wiem, że nie mówi się o tym, dlaczego jesteśmy w Strefie Zamkniętej, ale czy wiesz, dlaczego Maddo został tu zesłany?

Królowa schyliła głowę, by wysłuchać historii opowiadanej przez Violet.

Każdy w Piekielnym Zaułku posiadał przynajmniej jednego psa, z wyjątkiem Maddo Clarke'a, który miał zakaz wydany przez sąd najniższej instancji po tym, jak pięć jego psów zniszczyło budynek komunalny, który zajmował, tak że nie nadawał się już do zamieszkania przez ludzkie istoty. Stowarzyszenie Zapobiegania Przemocy wobec Zwierząt wniosło oskarżenie, twierdząc, że psy Maddo były wychudzone i pokryte ranami po nieleczonych ugryzieniach pcheł. Maddo bronił się w sądzie, przekonując, że chudy pies to zdrowy pies, a pchły są naturalnymi pasożytami. Kiedy pięć psów otoczono i zabrano, Maddo poczuł się opuszczony; zaczął pić na potęgę, a później uzależnił się od narkotyków.

Na koniec, gdy ku wielkiemu rozczarowaniu Madda jego żona Hazel urodziła siódmego syna, Maddo załamał się i pod wpływem narkotyków i alkoholu próbował wykraść nowo narodzoną dziewczynkę z oddziału położniczego i podmienić na swego synka. Został złapany podczas próby usuwania zębami plastikowej bransoletki z nadgarstka porwanego dziecka, zyskując sobie tym samym przydomek "Wilkołak", zaczerpnięty z nagłówka w popularnym brukowcu: WILKOŁAK OBGRYZA RĘKĘ DZIECKA.

Sue Townsend
Królowa Camilla
Weź udział w konkursie!

Wydawnictwo WAB
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas