Ubierać się jak Chanel

Wymyśliła małą czarną, Chanel nr 5 i strój sportowy dla kobiet. Jej eleganckie kostiumy były modne dłużej niż jeden sezon, a jej wyroby w latach 30. sięgały niebotycznych cen w Paryżu. Niezależna od mężczyzn, nigdy nie wyszła za mąż, a praca zawsze była dla niej najważniejsza. Coco Chanel - jedna z największych projektantek... stylu.

Coco Chanel
Coco ChanelEssence

Dla swojego domu mody poświęciła wszystko: dom, rodzinę i miłość, a żaden z zafascynowanych nią mężczyzn nie chciał się z nią ożenić, bojąc się siły jej osobowości.

Nieślubne dziecko

Gabrielle Chanel urodziła się 20 sierpnia 1883 roku w przytułku w Saumur w garnizonowym, targowym mieście nad Loarą. Jej rodzice, 27. letni Albert Chanel, drobny handlarz oraz 19. letnia Jeanne Devolle, byli biedakami. Jako nieślubne dziecko wędrownych kramarzy Gabrielle tak bardzo nienawidziła swojego dzieciństwa spędzonego w biedzie, że gdy już była sławna i bogata - wszelkimi sposobami próbowała się od niego odciąć. Na nowo wymyślała swoje losy, "zapomniała" ludzi ze swojej przeszłości, wyolbrzymiała fakty, przekręcała wydarzenia, a braciom zapłaciła, żeby zniknęli z jej życia. Kłamała na swój temat przez całe życie, a im była starsza i sławniejsza - tym bardziej.

Wielodzietna rodzina Chanelów przeprowadzała się parę razy, ale zawsze mieszkali w bardzo ciężkich warunkach. W swoich pamiętnikach Chanel wspomina, że przez jakiś czas wychowywały ją ciotki. Te "ciotki" to nikt inny, tylko zakonnice z sierocińca Aubazine. Trafiła do niego w wieku 12 lat, kiedy jej matka umarła, a ojciec zniknął. O ojcu opowiadała, jakoby wyjechał do Ameryki szukać tam zarobku. Miał po nią wrócić, jednak to były tylko marzenia małej Gabrielle. Z ojcem nie spotkała się już nigdy więcej.

Jednym z obowiązków Gabrielle w sierocińcu było szycie i z tą umiejętnością wyszła w świat.

Coco

Najpierw pracowała jako pomoc w sklepie z bielizną u państwa Desboutin w Moulins. Ceniono ją za wprawę z jaką posługiwała się igłą i nitką. Później zaczęła zarabiać samodzielnie poprawkami krawieckimi. Wieczorami śpiewała. Wtedy popularne było śpiewanie w kawiarniach. Chociaż śpiewanie to może za dużo powiedziane. Gabrielle zabawiała po prostu gości, prezentując refreny popularnych wtedy piosenek. Chociaż nie miała nadzwyczajnego głosu, zatrudniono ją dzięki wstawiennictwu oficerów, którym przerabiała mundury.

I właśnie dzięki śpiewaniu Chanel zdobyła swój słynny pseudonim. Choć istnieją co do tego dwie wersje. Pierwsza z nich mówi, że "Coco" wzięło się z refrenu piosenki o piesku "Qui qu'a vu Coco?", którą Gabrielle śpiewała. Druga zaś z tego, że publiczność zaczęła wykrzykiwać: "Coco, coco!", kiedy Gabrielle udawała koguta w piosence "Ko ko ri ko".

Pierwszym kochankiem Gabrielle został Etienne Balsan - oficer 90. pułku piechoty w Moulins. Zapraszał ją na wyścigi konne, które były jego pasją.
Po latach wśród biografów sławnej projektantki pojawiły się nawet plotki, że Gabrielle zaszła z Balsanem w ciążę, którą usunęła, pomimo nielegalności aborcji. Czy było to bezpośrednią przyczyną jej późniejszych problemów z poczęciem dziecka? Tego nigdy się nie dowiemy.
W każdym razie to dzięki Balsanowi zaczęła bywać w towarzystwie. Ponieważ nie była pięknością, chciała wyróżniać się w jakiś inny sposób. Zwracała na siebie uwagę strojem. Ubierała się dość skromnie, prosto, wprowadzając elementy męskiego kroju (męskie wysokie kołnierzyki i krawaty), a konno jeździła w brydżesach. Pamiętajmy, że działo się to wszystko jeszcze przed rewolucją feministyczną, gdy damie wielu rzeczy "nie wypadało". Styl chłopca pasował do młodej Gabrielle jak ulał. Była szczupła, wysportowana, a jej ciało wyglądało jak u nastolatki. Dodatkowo cechowała ją swoboda, dowcip i wyjątkowo cięty język, który wyostrzał się wraz z wiekiem oraz osiąganym statusem.

Wszystkie kobiety chcą wiedzieć gdzie się ubieram

Chanel wyróżniała się na wyścigach przede wszystkim swoimi kapeluszami, tzn. kapeluszami, które sama ozdabiała. W przeciwieństwie do ogólnie panujących trendów, jej ozdoby były proste i szykowne - wstążki i koronki zamiast kwiatów i owoców. Kobiety uwielbiały jej styl, często prosząc ją o pomoc w ozdabianiu nakryć głowy. Pytały ją również, gdzie się ubierała.

Ona dostrzegła w tym szansę dla siebie. Ponieważ nie chciała być już dłużej utrzymanką i pragnęła niezależności, swojego następnego chłopaka, Arthura Capela, poprosiła o pomoc w otwarciu interesu - sklepu z kapeluszami. Boy, jak go nazywano, był przede wszystkim uwodzicielem oraz mistrzem gry w polo, ale wierzył w zdolności Gabrielle, pomimo tego że konkurencja wśród modystek w Paryżu była duża, bo właśnie tam Gabrielle chciała mieć swój sklep.

Instynkt jej nie zawiódł. Jej kapelusze sprzedawały się wyjątkowo dobrze, tak że wkrótce Chanel rozszerzyła działalność na koszule z dzianiny i swetry.

Gabrielle wiedziała jak podejść damy z towarzystwa, miała niesamowite wyczucie w czym komu jest dobrze.

Wkrótce, w 1913 roku otworzyła kolejny sklep, tym razem w Deauville, kurorcie nad kanałem La Manche. Stroje z jej butiku budziły zachwyt, szczególnie, że lansowała nowy styl - luźny, sportowy. Wprowadziła flanelę i dzianinę do kobiecych strojów, co również było rewolucją w tamtych czasach, gdyż z tych tanich materiałów do tej pory szyło się tylko bieliznę dla mężczyzn. Lecz wtedy kogoś, kto szyje ubrania, traktowało się jeszcze jako rzemieślnika, nigdy jako artystę. Nie zapraszano go na prywatne uroczystości i nie kłaniano mu się na ulicy. Chanel udało się to zmienić. Po latach wyższe sfery stanęły dla niej otworem. Przyjaźniła się z wieloma sławami, m.in. Misią Godebska, Picassem, Cocteau, Pierrem Reverdym, Colette. Ubierała m.in. Grace Kelly, Ingrid Bergman, Elizabeth Taylor i Ritę Hayworth. Obracała się w kręgu ludzi bogatych, wpływowych, tak innych niż ludzie z jej dzieciństwa.

Gdy skończyła 30 lat, jej najukochańszy Boy, po 8 latach z nią spędzonych, postanowił ożenić się z panną z arystokracji, żeby wzmocnić swoją pozycję. Nadal potajemnie widywał się z Gabrielle, skarżąc się jej na swoje nieszczęśliwe małżeństwo. W grudniu 1919 roku zginął w wypadku samochodowym. Złamało jej to serce, ale nie ją samą. Postanowiła poświęcić się drugiej swojej miłości - pracy.

Później miała jeszcze wiele romansów, między innymi ze sławnym rosyjskim kompozytorem Igorem Strawińskim, z bratem ciotecznym ostatniego cara - Dimitrem Pawłowiczowem czy z Bendorem, księciem Westminsteru - najbogatszym człowiekiem świata, ale Boya zawsze wspominała jako miłość swego życia.

W lecie 1914 roku Chanel nie zamknęła sklepu. Proste spódnice, luźne żakiety i marynarskie bluzki stały się strojami do pracy. Wojna zmieniła ludzi pod każdym względem. Sukienki stały się krótsze, odrzucono gorsety i krynoliny. Chanel lansowała chłopięcą sylwetkę z krótkimi włosami. Kobietom bardzo się to podobało.

W lipcu 1915 roku Chanel otworzyła pierwszy dom mody. Zdjęcia jej sukienek zaczęto drukować w prasie, amerykański "Harper's Bazaar" zrobił to jako pierwszy, a ona sama stała się postacią, ikoną funkcjonalnego, prostego stylu.

Gdy wybuchła II wojna światowa, Chanel zamknęła jednak swój dom mody. Otworzyła go ponownie dopiero 15 lat później, kiedy miała już 70 lat. Przez te lata dużo podróżowała, odwiedzała przyjaciół, odpoczywała, ale mimo wszystko były to dla niej lata zapomnienia. Pracowała do końca życia, pomimo artretyzmu w rękach, który utrudniał jej trzymanie szpilek. Zawsze powtarzała, że zabić może ją jedynie nuda. Umarła w niedzielę, 10 stycznia 1971 roku, w hotelu Ritz, w którym mieszkała od dawna.

Flanela, sztuczne perły i luksusowe perfumy

Jak pracowała wielka Chanel? Otóż bardzo szybko dorobiła się szofera i Rollsa. Ponieważ nie lubiła zrywać się wcześnie, do pracy przyjeżdżała około południa.

Nie potrafiła szkicować - upinała materiał na modelce, aż powstał cały strój, o jaki jej chodziło. W ten sposób sprawdzała swoje pomysły. Czasem potrafiła pracować osiem godzin bez przerwy, czasem dłużej, nie mając litości dla swoich modelek. Dziewczęta dobierała bardzo starannie. Musiały dobrze się poruszać i przy tym być piękne, najlepiej jak pochodziły z wyższych sfer, gdyż sukienka miała być ozdobą kobiety, a nie każda potrafiła dostatecznie interesująco ją zaprezentować.

Poza tym wykorzystywała materiały aktualnie dostępne na rynku. W trudnych, wojennych czasach potrafiła kupić i sprzedać zapas piżam męskich jako stroju kobiecego oraz szyć z dżerseju i doprowadzić do tego, że suknia z tego materiału była pożądana przez każdą elegancką kobietę. Jej styl był klasyczny i mało ekstrawagancki, gdyż udziwnienia mogły tylko kobietę ośmieszyć, nie dodając jej szyku, który był symbolem strojów od Chanel.

W latach 30. zapoczątkowała noszenie sztucznej biżuterii, nawet na plaży. Sztuczne perły sprzedawane w jej salonach stały się wkrótce znakiem rozpoznawczym Domu Mody Chanel.

Czy Chanel kreowała swój wizerunek? Trudno powiedzieć. Ale patrząc na jej poczynania z perspektywy czasu, odnosi się wrażenie jakby wszystko miała przemyślane. Wiedziała do jakiej klienteli musi dotrzeć, żeby jej stroje naprawdę zaistniały, wiedziała, że musi szyć dla bogatych i wpływowych, bo dopiero wtedy będzie głośno o jej strojach. Była jedną z prekursorek haute couture i szycie na zamówienie było jej specjalnością. Dlatego często doradzała, nawet nie proszona, bogatym damom albo wręczała im w prezencie niektóre swoje suknie, dzięki czemu obdarowana dama na pytanie: u kogo szyła swoją kreację? Mogła odpowiedzieć: to Chanel.

Wiedziała, że z pięknym strojem nieodłącznie związane są luksusowe perfumy. Nr 5 (szczęśliwa cyfra Coco) miały być bardzo drogie, luksusowe i pachnieć sztucznie, w przeciwieństwie do perfum, które już istniały na rynku. A żeby stały się popularne, Chanel rozdawała ich próbki najlepszym klientkom, pytając: "Czy myśli Pani, że naprawdę powinnam je sprzedawać?". W krótkim czasie stały się najpopularniejszym zapachem na świecie, a Marilyn Monroe twierdziła, że są wszystkim, co ma na sobie w łóżku.

Trudne warunki, w których była wychowywana, wpłynęły na jej późniejszy charakter, siłę i determinację, z której zrodził się wielki sukces. Z małej, biednej sieroty stała się prawdziwą kobietą biznesu, która potrafiła walczyć o swoje w interesach, ale nie potrafiła zatrzymać żadnego z mężczyzn, których kochała. Mademoiselle Chanel umarła w samotności.

Karolina Orzechowska

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas