Reklama

Trochę tłuszczyku nie zaszkodzi

Wiemy, że nadwaga jest niezdrowa. Okazuje się jednak, że nie warto też być „chudzielcem”! Sprawdźmy, do czego potrzebujemy pewnej ilości tkanki tłuszczowej i czy jest ona u nas właściwa.

To gwarancja mniejszego apetytu. Wydaje się nam, że tylko chude osoby mogą się nim poszczycić, zaś te pulchniejsze zawsze wrzuciłyby coś "na ząb". Tymczasem jest inaczej! Chudość sprzyja napadom silnego głodu. Dzieje się tak, ponieważ tkanka tłuszczowa wytwarza hormon hamujący łaknienie, tzw. leptynę. Gdy brak fałdek na brzuchu i biodrach, brak też leptyny. Dlatego nie warto się ich całkowicie wyzbywać, bo grozi to... nadwagą.

Organizm jest chroniony przed cukrzycą i miażdżycą. Niewielkie krągłości to także naturalne źródło innego ważnego hormonu. Mowa o tzw. adiponektynie, która zapewnia nam dobre przyswajanie glukozy i lipidów. Dzięki niej nie mamy podwyższonego poziomu cukru i cholesterolu we krwi. W tętnicach nie tworzą się blaszki miażdżycowe. Ale uwaga! Choć tkanka tłuszczowa jest niezbędna do wytwarzania adiponektyny, gdy występuje w nadmiarze - produkcja hormonu maleje.

Reklama

Mamy więcej energii i lepsze samopoczucie. To naturalna konsekwencja wyżej opisanych zależności. Z jednej strony cieszymy się wyrównanym apetytem i jesteśmy wolne od nieprzyjemnych napadów głodu. Z drugiej - nasz organizm dobrze przyswaja glukozę, dzięki czemu mamy siłę pracować, uczyć się, wykonywać codzienne obowiązki, ale też np. realizować swoje zainteresowania. To zapewnia nam też lepszy stan zdrowia i nieobciążenie różnymi chorobami.

Cieszymy się wyższym poziomem kobiecych hormonów. Możemy o tym nie wiedzieć, ale tkanka tłuszczowa jest jednym z miejsc powstawania estrogenów (inne to: jajniki, kości, mózg). Pośrednio więc stoi na straży regularnych miesiączek i ładnego wyglądu, ale też dba o nasze kości i serce. Brak tkanki tłuszczowej może nas narażać na nieregularne krwawienia, trądzik na twarzy, nadmierne owłosienie ciała. Ale uwaga! Tak samo niewskazana jest zbyt duża ilość tkanki tłuszczowej (i nadmiernie wysoki poziom estrogenów) - to również większe ryzyko np. zaburzeń miesiączkowania.

Jest nam przyjemnie ciepło. Mechanizm, który za to odpowiada, wygląda następująco: w tkance tłuszczowej zachodzą różne procesy; energia, która się wtedy uwalnia, zostaje wykorzystana przez organizm do produkcji ciepła. U osób chudych wytwarza się jej znacznie mniej, niż u ważących tyle, ile potrzeba lub ciut ponad normę. To dlatego w chłodny dzień łatwiej o widok trzęsącego się z zimna chudzielca, niż zmarzniętej zaokrąglonej osoby.

Normy i wskaźniki, które warto spełniać

Wiemy już, że zdrowiu nie służy ani zbyt duża, ani zbyt mała ilość tkanki tłuszczowej. A jaka jest korzystna? Ogólna zasada mówi, że tkanka tłuszczowa powinna stanowić od 17 do 25 proc. składu ciała. Nie jesteśmy w stanie samodzielnie określić, czy spełniamy ten warunek. Do tego jest potrzebne profesjonalne badanie składu ciała (np. w poradni dietetycznej, ok. 100 zł). Ale pośrednio możemy zorientować się, czy mamy zbyt dużo, czy za mało tkanki tłuszczowej. Oto, co nam w tym pomoże.

BMI - wskaźnik masy ciała

Obliczamy go następująco: swoją wagę (w kg) dzielimy przez wzrost (w m) podniesiony do kwadratu. Np.: jeśli ważymy 70 kg i mierzymy 170 cm, obliczenie będzie wyglądało tak: 70/(1,7 x 1,7) = 70/2,89 = 24,22.

Jeśli nasz wskaźnik BMI wynosi: poniżej 18,5 - oznacza to niedowagę (i zbyt małą ilość tkanki tłuszczowej); 18,5 - 24,99 - ważymy prawidłowo (i prawdopodobnie mamy właściwą ilość tkanki tłuszczowej); pow. 24,99 - to nadwaga (i nadmiar fałdek na ciele).

WHR - wskaźnik dystrybucji tłuszczu

Obwód talii dzielimy przez obwód bioder. Wynik równy lub wyższy niż 0,8 oznacza otyłość brzuszną i (szczególnie niekorzystny!) nadmiar tkanki tłuszczowej w pasie.

To dobrze wiedzieć o zabiegach odchudzających

Różne poradnie i kliniki oferują zabiegi pozbywania się tkanki tłuszczowej. Zanim zdecydujemy się na taką metodę, zapoznajmy się z poniższymi informacjami i komentarzem lekarza, doktor Hanny Dolińskiej.

Liposukcja czyli odsysanie tłuszczu

Jest zabiegiem chirurgii plastycznej. Polega na mechanicznym odessaniu tłuszczu z okolic takich jak: brzuch, biodra, pośladki, uda, kolana, ramiona. Przez niewielkie nacięcia w ciele wprowadza się specjalną sondę połączoną z aparatem ssącym. Poruszając nią w różnych kierunkach, chirurg usuwa kolejne warstwy tkanki tłuszczowej.

Zdaniem eksperta: Jest to zabieg inwazyjny obarczony ryzykiem powikłań. Komórki tłuszczowe są usuwane bezpowrotnie. Przy późniejszym przybraniu na wadze może powstać dysproporcja pomiędzy obszarami po zabiegu, gdyż tam nie będzie się odkładała tkanka tłuszczowa.

Kriolipoliza - zamrażanie

To zabieg medycyny estetycznej. Komórki tłuszczowe zostają zamrożone za pomocą specjalnej głowicy. Następnie są wydalone przez organizm.

Zdaniem eksperta: To dość bezpieczny zabieg. Jednak aby uzyskać wyraźne efekty, zwykle trzeba poddać się serii zabiegów.

Lipoliza iniekcyjna - zastrzyki

Polega na podaniu do tkanki tłuszczowej substancji powodującej stan zapalny. Komórki tłuszczowe pękają i zostają wydalone.

Zdaniem eksperta: To bezpieczny zabieg, ale najlepsze efekty przynosi cała seria.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Tekst pochodzi z magazynu

Tina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama