Reklama

Wariujące powietrze

Przeciągi są bardzo groźne dla naszego organizmu.

Dzięki podmuchom wiatru dotleniają nam się płuca, ochładza po upalnym dniu całe ciało. Trudno jest jednak polubić wiatr, który zrywa z głowy kapelusz i sypie ulicznym kurzem w oczy.

Lekarze ostrzegają, że zbyt silny może bardzo niekorzystnie wpłynąć na stan naszego organizmu. Przykre dolegliwości grożą przede wszystkim osobom, które podróżują. Szczególnie niebezpieczne są przeciągi, chłodna bryza w upalny dzień i słony wiatr.

Chroń uszy, oczy, plecy

Siedząc w samochodzie lub pociągu przy otwartym oknie nie czujemy, jak nas "zawiewa". Jednak po pewnym czasie może się okazać, że z pozoru przyjemny pęd powietrza spowodował niedomaganie.

Reklama

W rezultacie mogą nas rozboleć uszy, głowa, gardło. Dlatego, gdy już musimy podczas podróży samochodem mieć otwarte okno, trzeba włożyć do uszu watę, a na głowie zawiązać chustę.

Narażone się także oczy. Pęd powietrza może spowodować zaprószenie oka. Wysuszona wiatrem gałka oczna jest bardziej podatna na podrażnienia.

Gdy zamiast czystą chusteczką wyjąć paproch będziemy trzeć oko, możemy spowodować zapalenie spojówek. Zaczerwienione po spacerze na wietrze oczy można przemyć odwarem z rumianku i przyłożyć do nich okłady z naparu ze świetlika lekarskiego.

Wystawianie się na silnie wiejący wiatr lub przeciąg może również zakończyć się postrzyknięciem. Tą dolegliwość leczy się specjalnymi wygrzewającymi plastrami.

Jednak przez pewien czas taki rezultat poddania się podmuchom wiatru unieruchomi osobę. Oprócz postrzyknięcia ucierpieć może także kark. Duża dawka silnego wiatru może być przyczyną jego usztywnienia. Wtedy pomogą ciepłe okłady, zapisane przez lekarza środki przeciwzapalne i rozluźniające mięśnie.

Cierpiący może także skorzystać z pomocy masażysty, który delikatnym uciskaniem rozluźni napięte mięśnie. Lekarze ostrzegają, że zbyt częste siedzenie w przeciągach może po kilku latach odezwać się w stawach, powodując ograniczenie ruchu rąk, nóg, uniemożliwiając schylanie się.

Uwaga na klimatyzację

Chłodny podmuch sztucznego wiatru z klimatyzatora w upalny dzień nie sprzyja nieprzywykłemu do zmiany temperatur organizmowi.

Gdy spędzając czas w klimatyzowanym pokoju lub samochodzie wyjdziemy na zewnątrz, gdzie panuje upał, możemy nawet zasłabnąć. Objawy takiego szoku to także złe samopoczucie, kołatanie serca, niepokój.

Zbyt długie przebywanie w chłodnym wietrze klimatyzatora może się także skończyć przeziębieniem lub inną infekcją górnych dróg oddechowych. Równie niebezpieczny jest chłodny wiatr, gdy opalamy się lub pracujemy w silnym słońcu. Owiewani chłodną bryzą możemy nie poczuć, że nasza skóra ma już dosyć słońca. Dopiero po powrocie do domu może się okazać, że zbyt długie przebywanie na słońcu skończyło się poparzeniem. Wcześniej nie odczuwaliśmy żadnego pieczenia, bo łagodził je chłodny, zdradziecki wiatr.

Słony wróg skóry

Letni wiatr wypoczywającym nad morzem mocno wysusza skórę. Dlatego wychodząc z domu w wietrzny dzień trzeba pamiętać o kremowaniu twarzy, karku i rąk kremami nawilżającymi lub specjalnymi, chroniącymi przed wiatrem. Ważna jest także ochrona warg. Zamiast szminki trzeba użyć natłuszczającej i regenerującej pomadki.

Nie dla meteopatów i alergików

Silne podmuchy wiatru szkodzą także osobom wrażliwym na zmiany pogody. Może on u nich wywołać migrenę, a nawet nastrój depresyjny.

W sztormowe dni przewrażliwieni nie powinni wychodzić z domu i przebywać tam, gdzie słuchać wycie wiatru. Dotyczy to także alergików, ponieważ z wiatrem unosi się kurz oraz pyłki roślin, które wywołują u nich reakcje uczuleniowe.

MW

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: oczy | powietrze | wiatr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy