Anioł? Awaria sprzętu? Piorun? Zdjęcie z Lanckorony podzieliło internautów

O ile w końcówce XX wieku cuda mniemane zdarzały się w Polsce stosunkowo często, o tyle wraz z wejściem w początek nowego tysiąclecia, ich częstotliwość wyraźnie osłabła. Stęsknionych nadprzyrodzonych zjawisk pragniemy jednak uspokoić: kilka dni temu nad Lanckoroną sfotografowano anioła. Tak przynajmniej twierdzi część internautów.

Lanckorona to malownicza miejscowość pod Krakowem
Lanckorona to malownicza miejscowość pod Krakowem123RF/PICSEL

Lanckorona to popularna miejscowość turystyczna, położona pół godziny jazdy samochodem od Krakowa. Słynie z zabytkowej zabudowy, ruin zamku, wysokiej jakości rękodzieła i domowej roboty smakołyków, serwowanych przez lokalne kawiarnie. Wkrótce jednak może zasłynąć i z kolejnego fenomenu: z obecności istot pozaziemskich, które rzekomo przyłapano na lanckorońskim nieboskłonie.

Dowód na bliskie spotkanie trzeciego stopnia opublikowali na Facebooku administratorzy strony Lanckorona Turystyczna. Na zamieszczonym przez nich zdjęciu (to kadr z ujęcia zarejestrowanego przez kamerę, zainstalowaną na budynku Izby Muzealnej) widać rynek w Lanckoronie, drzewa, a między drzewami plamę światła. Awaria sprzętu? Kropla deszczu na obiektywie? Zdjęcie zrobione przez szybę? A może? Właśnie... a może coś zupełnie innego.

Choć facebookowicze w większości zachowali zdrowy rozsądek i szukali racjonalnego wyjaśnienia dla optycznej anomalii, w dyskusji pojawiły się i takie wypowiedzi: "To musiał być anioł, który ukazał się w naszym miasteczku nieprzypadkowo" - napisał  jeden z internautów. "Takie istoty jak anioły pojawiają się naprawdę, tylko że większość w to nie wierzy. Ale kiedyś każdy się przekona na własne oczy" - dodała jedna z komentujących.

Sprawę podchwyciły lokalne media, którym udało się dotrzeć do naocznych świadków wydarzenia. " [Rozbłysk] trwał dość długo, ponad minutę, więc to nie mógł być piorun, choć akurat zbierało się na burzę. Poświeciło, a potem w końcu tak samo nagle zniknęło. Ci, co stali przy parkingu w rynku, też to widzieli, ale nikt im potem nie wierzył - opowiada dziennikarzowi "Gazety Krakowskiej" Katarzyna Radek, turystka z Krakowa, która tego dnia odwiedziła Lanckoronę.

Dziennikarze portalu Wadowice 24.pl porozmawiali zaś z lokalną artystką. Ta wspomina, że widać było, iż światło "faluje, ale stoi w miejscu". "Na Kresach mówiło się, że tylko w "szarą godzinę" można zobaczyć anioła" - cytuje kobietę portal.

Mimo, że od zdarzenia minął już prawie tydzień, dyskusja nie cichnie. Cóż, jeśli internauci nie dojdą do porozumienia, czeka nas kolejna interwencja siły wyższej.

Czytaj także: 

„Ewa gotuje”: Cytryny kiszone po marokańskuPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas