Miłosz P. wyszedł z więzienia! Wrócił do bycia influencerem?!

W 2018 roku w polskich mediach zrobiło się głośno o sprawie pobicie Katarzyny Dziedzic, która o ten okrutny czyn oskarżyła swojego ówczesnego chłopaka - trenera personalnego, Miłosza P. Sąd skazał mężczyznę w 2019 roku na rok i 8 miesięcy więzienia oraz 12 tys. zł zadośćuczynienia dla swojej ofiary. Trener odsiedział już swój wyrok i niemal od razu wrócił do nagrywania na swój profil w mediach społecznościowych.

Katarzyna Dziedzic opowiedziała swoją historię w wielu programach telewizyjnych
Katarzyna Dziedzic opowiedziała swoją historię w wielu programach telewizyjnych Dzień Dobry TVNmateriał zewnętrzny

Miłosz P. oskarżony o pobicie Katarzyny Dziedzic

"Zmasakrował mi twarz, połamał nos, rozciął łuk brwiowy, obił ręce i nogi, bił moją głową o podłogę" - napisała wówczas 26-letnia Katarzyna Dziedzic w mediach społecznościowych.

Sprawą natychmiast zainteresowały się media i rozpoczęła się głośna batalia między Katarzyną, a Miłoszem. On również nie chciał milczeć w tej sprawie i przedstawił swoją wersję wydarzeń, wypierając się czynu, o który oskarżała go była ukochana. 

W swoich opowieściach przedstawiał się jako wspierający partner, a Katarzynę obwiniał za "histerię" i "złe humory". Feralnego dnia również zdaniem Miłosza, Katarzyna nie była w dobrym humorze i miała spożywać alkohol. 

W swoim oświadczeniu trener powiedział, że to on usłyszał upadek Katarzyny w łazience i kiedy tam poszedł, znalazł ją zakrwawioną na ziemi. 

"Po pierwsze, nie byłbym w stanie uderzyć kobiety. Nie byłbym w stanie zmasakrować kobiety tak jak opisuje to Kasia. To jest dla mnie straszne. Gdybym ja to zrobił – przy wadze 100 kg, wyciskaniu bardzo dużych ciężarów na siłowni, przy sztukach walki, które od kilkunastu lat trenuję i jestem fachowcem w tym temacie – to Kasia by w najlepszym wypadku leżała kilka tygodni w szpitalu. A ja bym siedział w więzieniu – Powiedział w 2018 roku Miłosz P.

W tym czasie, gdy toczyło się postępowanie w sprawie, Miłosz jak gdyby nigdy nic, znalazł sobie kolejną ukochaną, z którą jednak rozstał się po kilku tygodniach związku, znalazł także nowe mieszkanie i pracę. 

Jednak wszystko skończyło się w momencie, gdy sąd orzekł w 2019 roku, że Miłosz P. jest winny popełnionego czynu i skazał go na rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności oraz  12 tys. zł zadośćuczynienia dla Katarzyny Dziedzic.

Miłosz P. wyszedł na wolność i wrócił do pracy

Okazuje się, że trener odsiedział już swój wyrok i z miejsca wrócił do nagrywania materiałów w swoich mediach społecznościowych. Wrócił odmieniony, schudł w czasie pobytu w więzieniu, które sam nazywa "sanatorium", 15 kilogramów i od razu rozpoczął prowadzenie diet i treningów dla swoich podopiecznych. 

"Cześć! Wróciłem do Was w końcu... Dużo się działo przez ostatnie dwa lata ale jestem silniejszy i czasu nie zmarnowałem co najważniejsze. Jak ktoś rzuca mi pod nogi kłody, to buduję z nich most i tak samo było w tym przypadku. Niedługo odpalamy Gladiator Team i lecimy z formą! Wyprzedzam pytania czy schudłem - tak 15 kg w dół mam aktualnie 82 cm w pasie i sześciopak jak nigdy. Czas zacząć normalnie jeść... A nie tylko paprykarz i kaszanka z marmoladą..." - napisał na swoim profilu pod nowym zdjęciem Miłosz.

Sama Katarzyna Dziedzic nie skomentowała wyjścia na wolność byłego partnera, który został uznany za winny pobicia jej. Patrząc na jej profil w mediach społecznościowych cieszy się obecnie życiem i nie chce pamiętać dramatycznej sytuacji.

Kinga Sawczuk szczerze o szczepionce na COVID-19Newseria Lifestyle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas