Reklama

Mój facet - jej mąż

Znalazłam wreszcie faceta swojego życia. I to jest jakiś powód do radości, jednak problem polega na tym, że on jest mężem mojej koleżanki.

Nigdy nie przypuszczałam nawet, że tak mogą się potoczyć moje losy. Nigdy nie narzekałam na brak przyjaciół ani facetów - jestem atrakcyjną kobietą. Nigdy wcześniej też nie byłam związana z zajętym facetem, nie odbijałam chłopaków koleżankom itp. Tym razem też nie było to moim zamiarem. Po prostu zaprzyjaźniłam się z kolegą z pracy, z czasem przyjaźń przerodziła się w fascynację damsko- męską, w romans. Wiedziałam oczywiście od początku naszej znajomości, czyim mężem jest Tomasz. Broniłam się nawet przed tym uczuciem, ponieważ nie chciałam być kochanką, rozbijać małżeństwa.

Reklama

Pracujemy razem sześć lat, nasz romans trwa trzy lata. Jego żona o nas nie wie, staram się unikać jej, jak tylko mogę, boję się momentu, kiedy będę musiała spojrzeć jej w twarz, jednak nie zrezygnuję ze związku z Tomaszem. Wreszcie znalazłam idealnego faceta. Przestałam się też zadręczać myśleniem o niej, chcę być szczęśliwa, chociaż przez chwilę. Wiem, na cudzym nieszczęściu nie zbuduję własnego szczęścia, ale czemu mam rezygnować? Bo ona była pierwsza? Może nasz związek miałby także szanse na powodzenie, gdybyśmy się wcześniej spotkali?

Żona Tomasza nie chce mu dać rozwodu, więc nie wiem, jak długo ta sytuacja będzie trwała. Wiem jednak, że nie zrezygnuję z niego i walki o swoje szczęście. Mam do tego prawo. Czy nasza miłość jest zła, bo spotkaliśmy się zbyt późno?
Ania

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią - napisz do nas!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy