Fascynacje Adama Bujaka

O zdjęciach, które zmieniają ludzkie spojrzenie na świat, opowiada Adam Bujak.

Adam Bujak podpisuje swoje albumy, fot. I. Grelowska
Adam Bujak podpisuje swoje albumy, fot. I. GrelowskaINTERIA.PL

Tematyka pana albumów jest bardzo szeroka. Co najbardziej lubi pan fotografować?

Adam Bujak: To, co jest związane z kulturą, z religią, ze wspaniałymi ludźmi. Bo w tej chwili żyjemy świecie skłóconym, pełnym nienawiści, ordynarnych reklam. Właściwie kultura przestała być ważna. Pamiętam, że w czasach komunistycznych mieliśmy swoje enklawy artystów. Razem z Anią Dymną, z Wiesławem Dymnym, z wieloma wspaniałymi artystami staraliśmy się nie widzieć komunizmu. Czekaliśmy na demokrację i wreszcie się doczekaliśmy. Jesteśmy szczęśliwi, że wreszcie przyszła, ale za nią przyszedł czas nienawiści, pogardy dla człowieka, ordynarnych reklam i zwyrodniałego seksu. Seks jest czymś pięknym, ale nie można go równać ze zbrodnią, czy z tymi wydarzeniami które nas codziennie szokują. To powinna być intymna sfera życia, a nie wulgaryzm. Poprzez moje książki chcę nastawić ludzi tak, żeby zobaczyli inny świat, innych ludzi. Żeby zobaczyli czym są katedry polskie, Tatry Polskie, Bieszczady. Chcę wrócić właśnie do tych nostalgicznych pejzaży. To pewnie człowieka w jakiś sposób zmieni.

Który z pana albumów jest panu najbliższy?

Adam Bujak: Każdy jest moim dzieckiem. W moim życiu zrobiłem 120 książek. I każdy jest dzieckiem wychuchanym, wypieszczonym od początku do końca. Nie są to przypadkowe rzeczy. Nad niczym nie pracuje dlatego, że ktoś mi powiedział: A może by pan panie Bujak zrobił taką a taką książkę. Jeżeli temat mnie nie interesuje, to nie zrobię go za żadne pieniądze, które by wydawca chciał zapłacić. Zrobię to, co mnie fascynuje i czym staram się zainteresować inne osoby.

Czy fotografowanie papieża różni się od fotografowania innych ludzi?

Adam Bujak: To był człowiek nadzwyczajny. Ja dokumentowałem jego życie przez 43 lata. Znam jego każdy gest, znam jego całe życie. Towarzyszyłem mu przez cały pontyfikat od inauguracji, aż do śmierci i pogrzebu.

Czy fakt, że fotografował pan papieża w jakiś sposób pana zmienił?

Adam Bujak: Przynajmniej starałem się zmienić swoje życie. Ten wspaniały człowiek w bieli był dla mnie najdroższym, najbliższym. Widziałem na jego twarzy całe życie, które miał za sobą. I to pozostawiło głęboki ślad w duszy.

A jakie inne tematy miały na pana duży wpływ?

Adam Bujak: Katedry Polskie, ale zrobiłem też kopalnię w Wieliczce. Byłem zachwycony samotnym chodzeniem po kopalni. Był ze mną tylko przewodnik, który prowadził mnie do miejsc zupełnie mistycznych. Do zupełnie przedziwnego świata, który znajduje się 100 m pod ziemią. To była moja fascynacja, coś wyjątkowo pięknego. Pamiętam też Barbórkę obchodzoną w komorze św. Kingi. Zrobiłem też album o całej Rosji. Do tej książki napisałem również tekst. Przejechałem przez Ruś, przez Sybir, przez łagry, przez wszystkie miejsca okrutne i wspaniałe. To była wielka ewangelizacja mojej duszy, ale też wzmocnienie mojego ciała, to, że coś takiego przeżyłem, zobaczyłem, że dane mi było dotknąć tego świata.

A czy ma pan wymarzony temat, który chciałby pan sfotografować?

Adam Bujak: Miałem pojechać z Ojcem Świętym do Rosji, ale nie puścili go. To jest nie zrealizowany temat: Jan Paweł II w Moskwie. Zrobiłem go w wielu stolicach świata, a nie zrobiłem go w tym właśnie świecie, który potem fotografowałem i opisałem. Świata, skąd został przepędzony Bóg, a w jego miejsce zaproponowano ludziom zło, nienawiść, pogardę dla życia, łagry, zsyłki, sto milionów zamordowanych ludzi. Czytałem ostatnio książkę o Sołżenicynie, były tam rzeczy przerażające. Ja dotykałem tych przerażających rzeczy na Syberii, ale nie zdawałem sobie sprawy, że człowiek jest zdolny do takich potworności. Komunizm, faszyzm doprowadziły człowieka aż do dna, do najgorszego piekła na ziemi.

A o czym będzie następny pana album?

Adam Bujak: Teraz pracuję na trzytomowym albumem o polskich zabytkach.

Z Adamem Bujakiem rozmawiała Izabela Grelowska.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas