Reklama

2 litry wody dziennie. Dlaczego to takie ważne?

Dietetycy od lat powtarzają, że 2 litry wody dziennie to podstawa zdrowej diety. Niestety, wielu ludziom wciąż trudno dostosować się do tych zaleceń. Poniżej przedstawiamy kilka rad z książki "Francuzki nie potrzebują liftingu", które pomogą wyrobić sobie ten zdrowy nawyk.

Woda jest bezsprzecznie najtańszym środkiem przeciwko starzeniu się. Kiedy się starzejemy, możemy się poważnie odwodnić, jeśli nie dawkujemy sobie wody regularnie i w odpowiednich ilościach. Woda to takie "lekarstwo", które bardzo trudno jest przedawkować; jest to możliwe, ale natura ma swoje sposoby, by przywrócić równowagę.

Korzyści, jakie daje woda, są oczywiste. Sto miliardów komórek tworzących ludzki organizm (kilka mniej, kilka więcej) - bez względu na nasz rozmiar, formę, płeć i wiek - składa się głównie z wody. Jest ona najważniejszym składnikiem ciała. Transportuje składniki odżywcze do wszystkich organów; utrzymuje temperaturę ciała, usuwa z niego resztki i toksyny; utrzymuje w równowadze nawilżenie skóry, sprawia,że jest ona gładka i elastyczna (to chyba nieźle jak na niedrogi, przeciwstarzeniowy krem upiększający?).

Reklama

Z jakiegoś powodu ludzie z upływem lat przejawiają skłonność do niedostarczania sobie wystarczających ilości wody, a nasz ośrodek pragnienia wydaje się nie działać tak sprawnie jak wtedy, kiedy byliśmy młodsi. Ale tworzymy też sztuczne problemy, takie jak obawa przed zbyt częstym chodzeniem do toalety. Nie bądźmy próżni i śmieszni. Pęcherz może się dostosować i można go przyzwyczaić do utrzymywania właściwej ilości wody przyjmowanej w regularnych odstępach. A jedna czy dwie dodatkowe wycieczki do wc... mon Dieu! Jeśli potrzebujesz dodatkowej motywacji, weź pod uwagę to: najwięcej wody znajduje się w ludzkim mózgu, może to być nawet 85 procent. A kiedy mózg się odwadnia (co każdy z nas widział u starszych osób), zaczynamy się czuć zagubieni i zdezorientowani.

Ale ile wody to wystarczająca ilość? Co to znaczy właściwa "dawka"? Popularna zasada mówi, że powinniśmy pić 8 szklanek dziennie, czyli około 2 litrów, co zgadza się z ilościami zalecanymi kobietom przez Mayo Clinic i Institute of Medicine. Tak jak napisałam wcześniej, trzymam się zasady, by wypijać jedną szklankę wody przed pójściem spać i jedną tuż po przebudzeniu przed śniadaniem.

Oczywiście piję też wodę późnym rankiem, późnym popołudniem i przed kolacją, częściowo dlatego, że nie chcę wpaść w pułapkę i zjeść czegoś nadprogramowo albo się przejeść, dlatego że mylnie odczytam sygnały płynące z ciała jako głód, gdy będzie to pragnienie. Ale każda z nas ma ciało innego rozmiaru i co innego robi w ciągu dnia.

Wiem, co znowu sobie myślisz... wycieczki do wc, zwłaszcza nocne. Katie Couric zadała mi to pytanie w ogólnokrajowym programie telewizyjnym, kiedy prowadziła Today Show. Jak jej powiedziałam, byłabyś zaskoczona, jak bardzo możesz wytrenować swoje mięśnie, zwiększyć pojemność pęcherza i do czego go przyzwyczaić. Na początku musisz przywyknąć, a później wchodzi to w nawyk. Dla większości ludzi żaden problem. Da się zrobić.

Są pewne zastrzeżenia: większa masa ciała oznacza większą dawkę, ale 80 procent dziennie spożywanych płynów powinna stanowić woda (gazowana, a jeszcze lepiej naturalnie gazowana). Kawa i alkohol nie tylko się nie wliczają, ale są moczopędne, więc po ich spożyciu powinnaś wypić więcej wody. Podobnie jak po ćwiczeniach. Jeśli ćwiczysz przez pół godziny i się spocisz, wypij później dodatkową szklankę. Miałaś godzinny masaż? Znowu powinnaś wypić szklankę. Leciałaś długo samolotem? To już dwie szklanki. Krótko mówiąc, zwracaj uwagę na potrzeby swojego ciała.

Innym sposobem na obliczenie właściwej ilości jest podzielenie swojej wagi przez trzydzieści - wynik to liczba litrów wody, którą powinnaś codziennie wypijać. Ale znowu, to wszystko jest uśrednione, trzeba polegać na zdrowym rozsądku. Jeśli jest upał, powietrze jest suche, a ty się pocisz, wypij więcej. To samo, jeśli czujesz skurcze mięśni.

Woda odgrywa na co dzień istotną rolę w usuwaniu szkodliwych produktów przemiany materii, więc jeśli twój mocz nie jest jasny, jest to sygnał, że pijesz niewystarczającą ilość wody. Pozwolę sobie tutaj przypomnieć o francuskim weekendowym detoksie, który opisałam w książce Francuzki nie tyją jako sposób na zrzucenie paru kilogramów i pozbycie się naturalnych i sztucznych produktów ubocznych, które w dwudziestym pierwszym wieku gromadzą się w naszychciałach. To bardzo korzystne dla zdrowia.

Jedz pory na obiad i pij zupę. W tamtej książce zalecałam, by oczyszczanie trwało od dwudziestu czterech do czterdziestu ośmiu godzin. W myśl zasady, że "dobrego nigdy za dużo", czytałam ostatnio o diecie oczyszczającej w stylu hollywoodzkim, która miała trwać od dwóch do trzech tygodni. Dla mnie to doskonały sposób na zaburzenie równowagi składników odżywczych w organizmie.

Woda wypłukuje codzienne złogi, co jest dobre dla zdrowia. W szerokim rozumieniu usuwa toksyny. Jeszcze raz zasada nr 1: codziennie pij wodę. Raz na jakiś czas sztuczny detoks z użyciem środka moczopędnego, takiego jak bulion z pora, jest pożądany dla oczyszczenia i przywrócenia równowagi organizmu. Jego skuteczność jest dowiedziona, a obecnie mamy znacznie więcej toksyn (sztucznych i nie) do usunięcia z organizmu niż kiedykolwiek wcześniej.

Tekst pochodzi z książki "Francuzki nie potrzebują liftingu" Mireille Guiliano.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy