Reklama

Gryźć orzechy własnymi zębami przez długie lata

Stomatologia bio-naśladowcza to coraz szerzej stosowany na świecie rodzaj stomatologii zachowawczej, który wprowadza sposób leczenia, prowadzący do zachowania żywych zębów jak najdłużej. Ta metoda doprowadza ułamany, osłabiony i uszkodzony próchnicą ząb do jego pierwotnego stanu funkcjonalnego, estetycznego oraz przywraca jego wytrzymałość.

Strach przed dentystą to zły doradca

Niewielu jest takich, którzy go nie odczuwają. Dotyka on ponad połowę Polaków, a u niektórych można mówić nawet o dentofobii. Osoby te wręcz panicznie boją się  wizyty w gabinecie stomatologa i zwlekają z nią do momentu, kiedy dopadnie je ciągły ból zęba, na który pomagają tylko najsilniejsze środki przeciwbólowe. Strach na fotelu dentystycznym objawia się poceniem rąk, przyspieszonym tętnem, podniesionym poziomem adrenaliny, wzrasta też wydzielanie soków żołądkowych.

Ten stan wynika przede wszystkim z przekonania, że u dentysty musi boleć, że z fotela nie ma ucieczki i tak naprawdę lekarz staje się bezwzględnym "panem i władcą". Jednak większość wie, że zęby nieleczone mogą prowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych, np. długo nieleczona próchnica, zapalenie przyzębia czy dziąseł mogą doprowadzić do wielu chorób zlokalizowanych w innych, nieraz odległych częściach organizmu, takich jak np. bólów zatok, zapalenia gardła, chorób serca, oczu czy anginy. Kiedy drobnoustroje zadomowią się w zębie, przedostają się do krwioobiegu. Z kolei bakterie wytwarzają toksyny, które mogą uszkodzić mięsień sercowy czy trzustkę i w konsekwencji doprowadzić do bardzo poważnych powikłań zdrowotnych. Lista jest długa.

Reklama

Stomatologia bio-naśladowcza, czyli nadzieja na uniknięcie leczenia kanałowego

Każdemu pacjentowi zależy przede wszystkim na tym, aby wizyta u dentysty była możliwie krótka, najlepiej bezbolesna, a jej wynik starczył na  wiele lat. W przypadku wyjątkowego zaniedbania zębów nie ma co liczyć na przeprowadzenie pełnego leczenia w trakcie jednej wizyty. Na ogół trzeba wdrożyć leczenie kanałowe, które prowadzi do umartwienia zęba. Czasami zaniedbanie doprowadza do takich szkód, że konieczne jest usunięcie zęba.

Mało kto chce mieć "sztuczne" zęby, nawet tak doskonałe jak dostępne aktualnie  implanty. Trzeba zatem odpowiednio wcześniej odwiedzić dentystę, który ma dzisiaj do zaoferowania wypełnienia naśladujące naturalne tkanki zęba i wykazujące bardzo wysoką wytrzymałość w porównaniu
z tradycyjnie stosowanymi.

Oprócz kosmetycznych materiałów kompozytowych używa się m.in. specjalnych, opatentowanych włókien, podobnych do tych, które wykorzystywane są w kamizelkach kuloodpornych. Za tymi nowoczesnymi rozwiązaniami stoi stomatologia bio-naśladowcza, która oferuje realne korzyści pacjentom: dłuższą żywotność uszkodzonego zęba, mniej bólu wynikającego z ograniczenia wiercenia i niższe koszty leczenia oraz dbałość o estetyczny wygląd. Propagowaniem i rozwojem i propagowaniem tej nowej nauki i praktyki dentystycznej zajmuje się amerykańska Academy of Biomimetic Dentistry (AOBMD), która zrzesza dentystów z całego świata, oferując im szkolenia, materiały naukowe, seminaria oraz zapewnia kontakt z najwybitniejszymi specjalistami w tej dziedzinie. W Polsce leczenie bio-naśladowcze wdrożyła klinika Naturaldens, której lekarze jako pierwsi, i dotąd jedyni przeszli odpowiednie szkolenie prowadzone przez specjalistów z AOBMD z zakresu tej praktyki dentystycznej. Klinika przyjmuje pacjentów z całej Polski na warszawskim Wilanowie.

Paweł Wiśniewski, właściciel kliniki, stomatolog mówi: Przed decyzją otworzenia własnej kliniki stomatologicznej dużo jeździłem po świecie, spotykałem się z autorytetami medycznymi z mojej dziedziny i w którymś momencie trafiłem na lekarzy, którzy zajmują się stomatologią bio-naśladowczą. Ta nowa, można powiedzieć - dziedzina stomatologii, zainteresowała mnie pod kątem wprowadzenia jej w Polsce. Uważam  bowiem, że dziś zbyt mało uwagi w Polsce i na świecie poświęca się utrzymaniu własnych zębów pacjenta kosztem zastępowania ich w całości lub w części sztucznymi. Oczywiście, są sytuacje, w których już nic poza sztucznym uzupełnieniem nie da się zrobić, ale na pewno stomatologia bio-naśladowcza może znacznie ograniczyć te potrzeby, co potwierdzają badania. A ja po prostu wierzę w te metody leczenia.


materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy