Goście nie chcą przychodzić na wesela. "Na 160 gości odmówiło 60"
Inflacja niewątpliwie coraz bardziej daje nam w kość. Zbliża się sezon ślubny, a szalejące ceny i tej branży nie oszczędziły. Okazuje się, że coraz więcej przyszłych par młodych skarży się na to, że goście odmawiają przyjścia na wesele. Czy powodem są pieniądze?
Szalejąca inflacja nie daje o sobie zapomnieć nawet podczas ważnych momentów w naszym życiu. Niewątpliwie zaliczymy do niego ślub i wesele bliskich osób. W nadchodzącym sezonie ślubnym mamy jednak do czynienia z dość niepokojącym zjawiskiem. Coraz więcej przyszłych par młodych boryka się z tym, że goście odmawiają przyjścia na uroczystość.
Pary młode mierzą się z nowymi problemami
"Moi drodzy dużo gości Wam odmówiło? Nam na 160 gości odmówiło 60. Czy to norma w tych czasach, czy po prostu mam takiego pecha" - napisała na ślubnym forum pewna internautka, która w tym roku stanie na ślubnym kobiercu. W odpowiedziach na jej rozterki pojawiło się sporo głosów osób, które wprost przyznały, że przyczyną mogą być po prostu pieniądze.
Para młoda za "talerzyk" w tym sezonie zapłaci od 250 do nawet 500 zł. Przyjęło się, że zaproszony gość w prezencie powinien wręczyć nowożeńcom równowartość ceny, jaką płacą za niego gospodarze. Od miesięcy sporą popularnością cieszą się tematy dotyczące tego, ile pieniędzy należy wręczyć młodej parze. Tutaj zdania są podzielone: jedni twierdzą, że powinniśmy dać tyle, na ile nas stać. Wszak ten ważny moment w życiu nowożeńcy chcą spędzić w gronie osób, na których im zależy. Z drugiej zaś strony pojawiają się głosy, że nie należy schodzić poniżej pewnej kwoty. Szacuje się, że w tym sezonie przeciętny gość "powinien" wręczyć około 500 zł. W dobie inflacji jest to niemały wydatek, który nierzadko jest w stanie zrujnować domowy budżet.
Sprawdź też: Ile włożyć do koperty na wesele
"To już lepiej nie iść"
"Dla wielu jest to ogromny wydatek, wiele osób wiąże koniec z końcem i nawet uzbieranie takiej sumy w kilka miesięcy, jest ciężkie, jak ledwo starcza na rachunki... ma pójść bez koperty albo dać 100 zł i potem być obgadanym, albo ma się para młoda obrazić? To już lepiej nie iść’ - skomentował post przyszłej panny młodej internauta.
Inni biorący udział w dyskusji internauci wskazali również na inny możliwy powód odrzucania zaproszeń.
Nie wiem jak u Was. Ale myślę, że jak niektórzy zapraszają ciotki ciotek i piąte wody po kisielu to nie dziwne, że odmawiają, o czym tu rozmawiać w ogóle? Myślę, że najbliższa rodzina, z którą ma się częsty kontakt na pewno nie odmówi.. i takich powinno się zapraszać
Po pandemii, gdy relacje międzyludzkie uległy przewartościowaniu, duża część społeczeństwa najzwyczajniej w świecie zawęziła grono najbliższych osób. Wielu psychologów wskazuje, że po pandemicznej rewolucji ludzie zaczęli bardziej dbać o osoby z najbliższego otoczenia, jednocześnie mniej skupiając się na rozwijaniu więzi z dalszą rodziną czy znajomymi.
Czy "niewystarczająca" ilość pieniędzy w kopercie jest powodem do wstydu?
Powodów odmowy przyjścia na wesele może być wiele. Jedno jest jednak pewne, z czym zgadzają się przede wszystkim eksperci savoir-vivre’u: nie ma znaczenia, ile pieniędzy podarujemy parze młodej w kopercie.
Jeśli jest to wartościowa relacja, nowożeńcy z pewnością zrozumieją, jeśli nie podarujemy im w prezencie lwiej części swojego wynagrodzenia. Jeśli natomiast, tak jak wskazał jeden z internautów, gospodarze będą mieli do nas pretensje, że nasz prezent nie był wystarczająco drogocenny, wówczas warto pamiętać o tym, że tego typu zachowanie nie jest dla nas powodem do wstydu, lecz raczej dla nadawcy tego typu komunikatu.
Czytaj również: