Spowiedź a szóste przykazanie. Lista łóżkowych grzechów

Dla wierzącego i praktykującego katolika seks wcale nie musi być tematem tabu. Cielesna bliskość nie w każdym przypadku jest grzechem. Co w takim razie osoba wierząca może robić w sypialni bez obaw o dobrostan duszy, a jakie myśli i czyny musi włączyć do rachunku sumienia?

Z nieobyczajnego zachowania katolicy powinni się spowiadać
Z nieobyczajnego zachowania katolicy powinni się spowiadaćPiotr Kamionka/ REPORTEREast News

Wielu spowiedników i świeckich teologów podkreśla, że spowiedź nie jest formą “procesu sądowego", w czasie którego wymierzana jest grzesznikowi kara. Niestety, sporo osób właśnie tak widzi ten sakrament. Prowadzi to na duchowe manowce i często utrudnia wyznanie grzechów, które sami postrzegamy jako wstydliwe bądź krępujące.

Inną nazwą spowiedzi jest sakrament pojednania i właśnie tu odnajdujemy jej głęboki sens. Istotą nie jest tutaj samo wymierzenie pokuty, ale odnowienie własnej relacji z Bogiem, poprzez szczerą chęć zmazania swoich grzechów. Dotyczy to oczywiście także łamania szóstego przykazania - “nie cudzołóż".

Konsekwencją stworzenia przez Boga płciowości oraz powierzenia jej człowiekowi jako skarbu, z którego trzeba umiejętnie korzystać, jest to, że nie każdy przejaw seksualności jest grzechem. Jest przecież czymś normalnym, że człowiek ma myśli erotyczne, że odkrywa w sobie pociąg seksualny
pisze dominikanin i publicysta Paweł Kozacki OP.

Co jest seksualnym grzechem, a co nie?

W 2016 roku papież Franciszek zaapelował do spowiedników, by z większą wyrozumiałością podchodzili do “sypialnianych" grzechów swoich wiernych. Z tej okazji jeden z tabloidów opublikował uproszczoną listę tego, co wolno i nie wolno katolikowi w obszarach związanych z cielesnością. Jej autorem był ksiądz Ryszard Hałwa.

Dowiedzieliśmy się, że seks małżeński bez zabezpieczenia, niezależnie od tego, w jakiej pozycji uprawiają go mąż i żona, nie jest w żadnym wypadku grzechem.  Również fantazje seksualne nie są zaliczane w poczet grzechów - zwłaszcza gdy dotyczą małżonka. W małżeńskiej sypialni nie jest niczym zdrożnym zakładanie seksownej bielizny. Nie trzeba spowiadać się także z orgazmu i przyjemności czerpanej ze stosunku.

Do grzesznych aktów zaliczamy za to tradycyjnie seks pozamałżeński i przedmałżeński oraz masturbację. Małżonkowie, którzy stosują antykoncepcję, również grzeszą w oczach Kościoła. Nie wyłącza się z tego tak zwanego stosunku przerywanego, jako że jego celem jest niedopuszczenie do zapłodnienia. Choć różnego rodzaju pozycje i erotyczna bielizna nie są grzechem, to już inne zabawki i gadżety są zaliczane do grzesznych.

W jaki sposób spowiadać się z takich grzechów?

Nie jest sprawą łatwą mówienie o swoich grzechach i przewinach na sumieniu. Nieczystość zalicza się do najbardziej wstydliwych grzechów wyznawanych w konfesjonałach. Jednak wyznanie i przyznanie się do grzechu przed sobą, spowiednikiem i Bogiem to jedyna droga, pozwalająca na odkupienie. Innymi słowy, by czuć się rozgrzeszonym, trzeba najpierw uznać swoją grzeszność.

Wiele osób spowiadających się z naruszenia szóstego przykazania skarży się, że spowiednicy dopytują o dodatkowe informacje związane z grzechem. Nie powinno to jednak nigdy wynikać z ich niezdrowej ciekawości. Duchowny musi po prostu niejako zbadać ciężar danego grzechu. W jaki sposób opisywać swoje przewinienia podczas spowiedzi, by uniknąć takiego dopytywania i “drążenia tematu"?

“Warto podać okoliczności czy kontekst danego czynu, sam grzech można bowiem nazwać identycznie, ale jego ciężar i idąca za nim wina bardzo mogą się różnić. Choć używa się tych samych terminów w odniesieniu do różnych czynów niezgodnych z przykazaniem, czymś innym jest pikantna wymiana zdań podczas imprezy, czymś innym wchodzenie na czaty erotyczne czy zatrzymanie się na filmie erotycznym podczas przeskakiwania po kanałach, a czymś innym systematyczne gromadzenie wydawnictw pornograficznych i obsesyjne ich przeglądanie, czymś innym jednorazowe samozaspokojenie, a czymś innym nałogowy onanizm, czymś innym incydentalna zdrada współmałżonka, a czymś innym akt współżycia z kimś, z kim od dawna się romansuje..." - tłumaczy Paweł Kozacki OP na łamach dominikanie.pl,

Najważniejsze, to nie obawiać się reakcji spowiednika na nasze grzechy. Warto przed nim i samym sobą stanąć w prawdzie, pamiętając, że spowiedź i pokuta nie są karą, ale momentem pojednania.

Zobacz również:

***

Sanktuarium maryjne w GietrzwałdzieInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas