Reklama

Fit Mom - ciąża

Podczas lektury staje się jasne, skąd wziął się ten fenomen. Cóż, 180 tys. fanek (i fanów?) nie mogło się mylić – tyle „polubień” liczył sobie facebookowy profil Ani Dziedzic w momencie powstawania tej książki. Dziś jest ich znacznie więcej.

Określenie "fanki" nie jest jednak do końca precyzyjne - wszak większość z nich to podopieczne Anny, podążające wytyczoną przez nią drogą podczas ciąży, a nawet wcześniej, w czasie poprzedzającym starania o powiększenie rodziny. Nic nie szkodzi, że wiele z nich nigdy jej nie spotkało - i tak mogą poczuć się poprowadzone za rękę oraz "zaopiekowane".

Autorka wie, o czym pisze, zarówno na papierze blogowym, jak i tym książkowym. Jest absolwentką katowickiej AWF, trenerką personalną, instruktorką fitnessu, pływania, tenisa i narciarstwa. Legitymuje się też ukończonym kursem dietetyki. Poza tym, a raczej - przede wszystkim, jest doświadczoną mamą dwóch dziewczynek. Udowadnia własnym przykładem (i świetnie wytrenowanym ciałem), że powrót do formy po ciąży jest możliwy, podobnie jak możliwe jest przeżycie stosunkowo lekkiego porodu i uniknięcie nacięcia krocza.

Reklama

Czytelniczki o nieco sceptycznym nastawieniu mogłyby powiedzieć, że Ania miała łatwiej, w końcu aktywność fizyczna to jej praca. Tymczasem większość kobiet spędza ośmiogodzinne dni robocze stojąc lub siedząc za biurkiem i nigdy nie wylewała potów na siłowni.

Ale czy Fit Mom rzeczywiście miała łatwiej? Niekoniecznie. Przyznała, że różnica wieku między jej córeczkami to zaledwie 16 miesięcy. Jej ciało nie wróciło jeszcze w pełni do formy po pierwszej ciąży, gdy po siedmiu miesiącach od porodu zaszła w kolejną. Sama mówi, że podczas pierwszej ciąży nie dysponowała jeszcze w pełni profesjonalną wiedzą odnośnie prawidłowego treningu przyszłej mamy. Wiele rzeczy robiła więc po omacku, nie uniknęła błędów, stąd, jak podejrzewa, długi i bolesny poród, wątpliwa przyjemność doświadczenia masażu szyjki macicy, nacięcie krocza a także trudny połóg.

Autorka wiedziała jednak, że wcale nie musiało tak być. Kolejną ciążę przeżyła już bardzo świadomie, bogatsza nie tylko o doświadczenia, ale i fachową wiedzę, jaką zdobyła, poszukując informacji, drążąc ważne tematy. Ćwiczyła i tworzyła zestawy o umiarkowanej intensywności skrojone dla ciężarnych, po to, by jak najlepiej przygotować się do porodu. Zaznacza, że każda kobieta jest w stanie urodzić dziecko nawet i bez przygotowań, bo m.in. do tego stworzone zostało jej ciało, ale warto zrobić wszystko, co we własnej mocy, by jak najlepiej przejść przez ciążę, poród i połóg, a nawet wspomóc laktację.

Fit Mom oddaje w ręce czytelniczek wyjątkową i bardzo osobistą książkę. Wyjątkową, bo koncentruje się w niej na kobiecie. Tak, właśnie tak - na kobiecie, jej dobrostanie, zdrowiu, kondycji, które wszak bezpośrednio wpływają na rozwój płodu. Od opracowań dotyczących rozwoju dziecka podczas dziewięciu miesięcy ciąży uginają się już księgarniane półki, z kolei tego typu ujęcie tematu to w dalszym ciągu pewna nowość. Bardzo osobista, bo autorka opisuje w niej swoją drugą ciążę, miesiąc po miesiącu. Opowiada o tym, jak radziła sobie z trudnościami, o swoim samopoczuciu i objawach pojawiających się na danym etapie, o badaniach, jakie wykonywała (przy okazji zdradza, dlaczego najtrudniejsze było wypicie ultrasłodkiego ulepku). Wspomina też o tym, jak w tym czasie rozwijała się mająca się urodzić "lokatorka", czyli mała Pola.

Poradnik zawiera oczywiście rozdział poświęcony aktywności fizycznej podczas ciąży + kody do zeskanowania z treningami online (jest też część z ćwiczeniami dla kobiet, które ciążę dopiero planują i pragną się do niej przygotować). Ćwiczenia przedstawione w wersji papierowej są dobrze opisane i zilustrowane fotografiami, więc można też po prostu ćwiczyć z książką, jeśli ktoś woli. Co istotne, znalazło się również miejsce na zestaw ćwiczeń przygotowujących do porodu naturalnego, opracowany przez położną, Izabelę Dembińską, autorkę programu "Ćwicz z położną". Omawiany zestaw przeznaczony jest dla kobiet, które ukończyły już 36. tydzień ciąży.

Anna Dziedzic podkreśla, że ćwiczyć cokolwiek można dopiero, gdy przyszłej mamie pozwoli na to ginekolog prowadzący ciążę. Dodaje, że nawet jeśli lekarz da zielone światło, trzeba nieustannie słuchać swojego ciała. Jakiekolwiek niepokojące sygnały zeń płynące powinny skłonić do przerwania ćwiczeń i odpoczynku. Fit Mom wyraźnie akcentuje, że ćwiczenia podczas ciąży nie mają na celu rzeźbienia mięśni, czy (o zgrozo!) forsowania i odchudzania, a przygotowanie do porodu, zmniejszenie ryzyka wystąpienia konieczności nacięcia krocza i uczynienie połogu łatwiejszym. Wspomina, że gdy zaczynała blogowanie musiała mierzyć się z hejtem napływającym falami - niektórym trudno było pojąć, że promuje ona zdrową, aktywną ciążę, a nie mogące zaszkodzić dziecku mordercze treningi na siłowni. Niestety, stereotypowe przekonania kładące objadającą się za dwoje ciężarną na kanapie były wciąż żywe. Dziś w świadomości młodych Polek wiele się już zmieniło, co jest zasługą m.in. samej Anny, wytrwale niosącej kaganek oświaty.

Rozdział dotyczący zdrowego odżywiania w ciąży zawiera przepisy i przykładowe dzienne menu na każdy trymestr, autorstwa dietetyka klinicznego, Kamili Bakalarczyk. Przepisy są apetyczne i nieskomplikowane (któż chciałby w ciąży spędzać całe dni w kuchni?), ale przydałyby się zdjęcia dań i nieco dokładniejszy opis uwzględniający ilości składników potrzebnych do przyrządzenia danej potrawy. Podobnie z przepisami dr Hanny Szwedy na posiłki z dużą ilością żelaza we fragmencie poświęconym anemii w ciąży, niemniej ważne, że te przydatne zagadnienia (niedokrwistość, uzupełnianie niedoborów żelaza także przy pomocy diety) i przepisy znalazły się w książce.

Najlepiej opisane zostały przepisy Anny Dziedzic na zdrowe, domowe słodycze dozwolone w ciąży. Wypróbowaliśmy je wszystkie. Polecamy! Chociaż i tu dobrze by było ujrzeć fotografie, wszak większość z nas "je oczami", a nic tak nie inspiruje do skierowania kroków do kuchni, jak smakowicie wyglądające dania na zdjęciach.

Bardzo zajmujący jest obszerny rozdział z pytaniami przyszłych mam, na które odpowiedzi udziela zespół ekspertów. Słowem - dużo, dużo praktycznej wiedzy w atrakcyjnej formie. Część ta zawiera szeroki zakres tematyczny - cieszy nas, że sporo miejsca poświęcono szczególnie ważnemu zagadnieniu, jakim jest epizjotomia, czyli nacięcie krocza. A wizja tego zabiegu, jak wiadomo, potrafi rozpalić i tak już rozkręconą wyobraźnię przyszłych mam - wiele z nich nacięcia krocza boi się bardziej niż porodu. Izabela Dembińska jasno i prosto tłumaczy, kiedy jest niezbędne, na czym polega poród z ochroną krocza i jakie czynniki mają wpływ na efektywność tej ochrony.

Nie ulega wątpliwości, że ambicją Anny Dziedzic było stworzenie swoistego kompendium wiedzy o świadomej, zdrowej i aktywnej ciąży. Wygląda na to, że się udało.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama