Czy przyznać się mężowi do debetu?
Narobiłam sobie kłopotów i nie wiem, jak z nich wybrnąć. Mamy z mężem wspólne konto w banku. Ale choć wspólne, to praktycznie tylko ja z niego korzystam. Bo to ja "zarządzam" naszym domowym budżetem, robię zakupy, płacę rachunki, wypłacam pieniądze z banku, sprawdzam, ile jest pieniędzy na koncie.
Mąż jest bardzo zapracowany i nie ma na to głowy ani czasu. Długo nie miałam karty płatniczej do naszego konta bankowego. Ale ostatnio pani w banku tak mnie zaczęła namawiać, że to takie wygodne i bezpieczne, że nie będę musiała nosić przy sobie gotówki. I uległam. Mało tego, przyznano nam jeszcze tak zwany debet w koncie - 500 złotych. No i niestety, gdy tylko zaczęłam płacić w sklepach kartą, tak mi się to spodobało, że to takie proste, że od razu ten debet wykorzystałam. Sama nie wiem, jak to się stało, bo niby nic takiego nie kupiłam. Ale jednak kupiłam! Najgorsze, że teraz nie mam z czego tego debetu spłacić. 500 złotych to dla mnie olbrzymia suma. A najbardziej boję się męża. Niby nie sprawdza stanu konta, ale jeśli akurat teraz wpadnie na taki pomysł? I zobaczy, co najlepszego zrobiłam? Może lepiej od razu przyznać się mężowi?
Wanda, 49 lat
Co robić w takiej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 16 (w sprzedaży od czwartku 21 kwietnia br. ) i na stronie:
www.kobieta.interia.pl/sprawy-rodzinne
Osoby na zdjęciu są modelami i nie mają nic wspólnego z opisywaną historią.