Reklama

Wakacyjna pułapka

Nie zawsze pamiętamy o pułapkach czyhających podczas wakacyjnych miesięcy. I nie chodzi tu tylko o złodziei, naciągaczy lub oszustów...

Bezpieczeństwo jest bardzo ważne, dlatego powinniśmy o nie dbać na każdym kroku. Samotna kobieta w leśnej głuszy czy gdzieś na odludziu może sprowokować bardzo różne zachowania. Podobnie jak podpita, czy przekraczająca nawet dość swobodne normy zachowania dziewczyna.

Tym razem chcę Wam zwrócić uwagę na nieco inne niebezpieczeństwo wakacyjne. Jest nim coś, co przyjęło się nazywać wakacyjną miłością. W wielu przypadkach okazuje się, że to, co przeżywamy, nigdy nie miało być dla drugiej strony niczym innym jak przygodą.

Jedna ze studentek, która w tym roku zdążyła już być na wakacjach nad morzem, opowiedziała mi o swojej przygodzie z prośbą, by przestrzec inne dziewczyny przed zbyt wielką wiarą w zapewnienia o uczuciach.

Reklama

Była nad polskim morzem, w rejonie Ustki. Podczas rowerowej wyprawy do Słowińskiego Parku Narodowego poznała dwoje młodych ludzi, też studentów, którzy również podróżowali na rowerach. Spędzili cały dzień razem na plaży. Potem okazało się, że mają blisko siebie kwatery.

Następnego dnia niespodziewanie przyszedł do niej nowo poznany chłopak, sam, bez dziewczyny, i powiedział wprost, że się we niej zakochał, że już nie chce spędzać czasu ze swoją dziewczyną, że tylko ona.

- Oniemiałam - relacjonuje studentka. - Zaczęłam coś bąkać o tym, że mnie to nie interesuje, że przecież ma swoją dziewczynę. Widziałam w jego oczach ogień. Był owszem, całkiem niczego sobie, ale żeby tak... Ale kiedy tak stał i niemal płakał, zrobiło mi się go żal. Byłam sama, bo koleżanka gdzieś wyszła, więc zaprosiłam go do pokoju.

Próbowała mu wytłumaczyć, że to nie tak powinno być, że tak nie rodzi się miłość... On jakby się uparł. Wynajął pokój w pobliżu i stale był obok. Dziewczyna uległa po kilku dniach.

Później były cudowne chwile na plaży, wieczorne spacery, aż przyszła pora rozstania. Moja studentka przygotowała sobie na tę okoliczność specjalną mowę. W głowie roiło jej się od propozycji, jakie na dalsze wspólne życie złożył jej chłopak....

Umówili się na 18. w przeddzień jej wyjazdu. Czekała cierpliwie przez godzinę, potem poszła do niego, gdzie od właścicielki kwatery dostała kartkę: "Byłaś już moją trzecią wakacyjną dziewczyną w tym roku. Żegnaj".

Grażyna

grazynamika@interia.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pułapka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama