Jak co rano pani Wiesława wyszła na balkon, by podlać bujnie kwitnące surfinie i rzucić okiem na pieczołowicie uprawiane nowalijki. Gdy spojrzała na jedną z doniczek, zaczęła zastanawiać się, czy zastany widok to iluzja będąca pokłosiem jeszcze niewypitej kawy, czy jednak rzeczywistość.