Reklama

Skandynawia zakazała ich, bo niszczą zdrowie. W Polsce nadal dostępne

Konserwanty i barwniki dodawane do żywności pełnią różne funkcje. Nim jednak kupimy interesujący nas produkt, warto sprawdzić etykietę. Niektóre z dodatków mają kancerogenny wpływ na nasz organizm. Znajdziemy je nawet w jogurtach, sokach czy chlebie. Na jakie dodatki do żywności powinniśmy szczególnie uważać? Których "E" powinniśmy unikać jak ognia?

Czy jedzenie ze sklepu jest zdrowe? Dietetycy już od dawna apelują, by przed włożeniem produktu do koszyka czytać etykiety. Zajmie nam to chwilę i pozwoli dokonać zdrowszych wyborów żywieniowych. Najpierw zwracajmy uwagę na trzy pierwsze składniki — to informacja, którego z nich jest w produkcie najwięcej. I tak jeśli na pierwszym miejscu widzimy np. cukier czy syrop glukozowo-fruktozowy, lepiej odłóżmy wybrany przez nas produkt na półkę. Warto również zwracać uwagę, jak długa jest lista składników w danym produkcie. Pamiętajmy o prostej zasadzie: im więcej składników, tym gorzej. Zwłaszcza jeśli wśród nich znajdziemy spore grono barwników i konserwantów.

Reklama

Zobacz również: Czytaj składy produktów. Jeden dodatek do żywności szkodzi zdrowiu

Dodatki do żywności - czym są

Dodatki do żywności takie jak konserwanty czy barwniki znajdują się w wielu produktach spożywczych. W Unii Europejskiej to substancja, która nie jest normalnie spożywana, ale jest celowo dodawana do żywności z powodów technologicznych. Pełni ona różne funkcje, przede wszystkim spulchniacza, emulgatora, zagęstnika, konserwuje żywność i poprawia wygląd. Współcześnie znajdziemy takie dodatki niemal w każdym produkcie — może to być sok, jogurt czy nawet chleb.

Substancje konserwujące i poprawiające smak muszą spełniać szereg warunków, które są określone w przepisach. Bezpieczeństwo w tym zakresie gwarantują unijne organizacje i polskie prawo. Powszechnie uważa się, że dodatki, których nazwa rozpoczyna się od litery "E" są szkodliwe i należy ich unikać za wszelką cenę. To nieprawda, ponieważ emulgatory można również dzielić ze względu na wpływ, jaki mają na organizm człowieka.

Zobacz również: Wciąż dodaje się go do wielu produktów spożywczych! Eksperci alarmują!

Dodatki do żywności - tych "E" unikaj jak ognia!

Dodatki do żywności znajdują się pod lupą Specjalnego Komitetu Ekspertów ds. Dodatków (JECFA), który analizuje je pod względem chemicznym, toksykologicznym i mikrobiologicznym. Na tej podstawie każdego roku aktualizuje listę dodatków do żywności. Nie każde dodatki są szkodliwe dla zdrowia. Warto jednak wiedzieć, że czasami ze spisu znikają te, które do tej pory były uważane za bezpieczne. Dlatego też ostrożności nigdy za wiele!

  • Azotyn sodu (E250) i azotan sodu (E251) - E250 i E251, czyli azotyn sodu i azotan sodu, w składzie produktu powinny wzbudzić nasz niepokój — taki dodatek znajdziemy przede wszystkim w parówkach, kiełbasach i niektórych serach. Wspomniane substancje ulegają przekształceniu pod wpływem mikroflory jelitowej — dopiero w takim stanie stają się dla nas niebezpieczne. Powstałe w ten sposób nitrozaminy mają duży wpływ kancerogenny na nasz organizm,
  • Fosforan sodu (E339) - E339, czyli fosforan sodu, znajdziemy w wędlinach, pierogach, serach czy napojach gazowanych. Dodatek pełni kilka ról — jest przeciwutleniaczem, regulatorem i stabilizatorem kwasowości oraz emulgatorem. Jeśli stanie się częstym elementem naszej codziennej diety, będzie źle wpływał na pracę nerek, serca oraz budowę kości i zębów,
  • Żółcień chinolinowa (E104) - kolejne "E", którego lepiej unikać? Żółcień chinolinowa to barwnik nadający zielonkawo-żółty odcień. Występuje naturalnie u zwierząt, ale można ją również wytwarzać syntetycznie. To częsty dodatek przede wszystkim do produktów wysoko przetworzonych takich jak sery topione, sosy, dekoracje cukiernicze, puszkowane owoce, musztardy, dżemy, wędzone ryby, gumy do żucia, napoje gazowane. Znajdziemy ją również w lekach i suplementach diety takich jak tabletki (służy do barwienia otoczek), żelkach witaminowych czy drażetkach na bóle gardła. Jeśli przesadzimy z jej spożyciem, może zaostrzyć objawy astmy i powodować wysypkę,
  • Azorubina (E122) - pod E122 kryje się barwnik syntetyczny zwany azorubiną. Jest ona dodawana do ciast, galaretek, dżemów, cukierków czy wina. Azorubina to czynnik, który wywołuje u zwierząt choroby nowotworowe. Chociaż nie zaobserwowano wpływu kancerogennego na ludzi, to barwnik jest szkodliwy dla osób chorujących  na astmę i uczulonych na aspirynę,
  • Kwas benzoesowy (E210) - dodawanie kwasu benzoesowego do produktów spożywczych powoduje, że są one trwalsze. Substancja prowadzi do rozwoju pleśni i bakterii. Gdzie możemy ją najczęściej spotkać? Oto lista: margaryny, pasztety, galaretki, owoce kandyzowane czy guma do żucia. E210 spożywane w nadmiernych ilościach powoduje wymioty i bóle głowy, a czasami pokrzywkę i astmę,
  • Erytrozyna (E127) - Erytrozyna jest najczęściej dodawana do owoców skondensowanych, znajduje też zastosowanie w produkcji ciast w proszku. Jej nadmiar może wywołać m.in. nadpobudliwość, uszkodzenia tarczycy, wątroby, serca, jak i doprowadzić do zaburzeń płodności,
  • Aluminium (E173) - Kolejne "E", którego zdecydowanie lepiej unikać, to aluminium. To spożywczy barwnik stosowany przy zdobieniu ciast i tortów. Substancja ta działa szkodliwie na układ rozrodczy, krwionośny i nerwowy. Powinny jej unikać zwłaszcza osoby chorujące na Alzheimera,
  • Dwutlenek siarki i siarczany (E220) - Siarczany to substancje konserwujące, które spotkamy m.in. w suszonych owocach, winie czy bakaliach. To one sprawiają, że zyskują intensywny, pomarańczowy kolor. Pamiętajmy, że spożywanie dwutlenku siarki w niewielkich ilościach nie jest szkodliwe. Sytuacja wygląda inaczej, gdy produkty zawierające ten dodatek staja się częstym elementem naszego menu. E220 może wywołać silne reakcje uczuleniowe,
  • 3 x E, czyli przedstawiciele "szóstki z Southampton" - E100 - żółcień pomarańczowa, E102 - tartrazyna, E129 - czerwień allura. Te sztuczne barwniki są dodawane do lizaków, żelek, cukierków, kolorowych napojów czy płatków zbożowych. To trzy z sześciu najbardziej szkodliwych barwników, wchodzących w skład "szóstki z Southampton". Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Southampton wykazały, że barwniki syntetyczne mogą mieć negatywny wpływ np. na układ nerwowy u dzieci. Dlatego też są zakazane w Skandynawii. Jedno z badań wykazało, że tartrazyna może powodować uszkodzenia DNA okrężnicy u muszy. Dlatego też badacze uważają, że istotne są kolejne badania, dzięki którym poznamy odpowiedź, czy mogą się przyczyniać do raka jelita grubego również u ludzi.

Zobacz również: Nie tylko palenie papierosów zwiększa ryzyko raka. Uczeni dowiedli niezwykłej zależności

Dodatki w żywności - "E", które nie są szkodliwe

Niektóre z dodatków konserwujących i poprawiających walory smakowe są zazwyczaj obojętne dla naszego zdrowia. Część z nich może nawet mieć korzystny wpływ na nasz organizm. Którym dodatkom można zatem dać "zielone światło"?

  • Ryboflawina (E101) - ryboflawina, czyli witamina B2. Wspomaga funkcjonowanie układu nerwowego, zapobiega rozwojowi stanów zapalnych w organizmie. To naturalna substancja chroniąca przed cukrzycą i poprawiająca kondycję skóry. Znajdziemy ją m.in. w jajach, wątróbce, serach, fasoli. Jest również dodawana do płatków śniadaniowych i musztardy, 
  • Chlorofile i chlorofiliny (E140) - chlorofil, ze względu na naturalne pochodzenie, jest uznawany za całkowicie nieszkodliwy. To zielony barwnik spożywczy, który pozyskiwany jest z roślin. Producenci dodają go do zup, wyrobów cukierniczych i gum do żucia, 
  • Beta-karoten i karotenoidy (E160a) - karotenoidy znajdziemy w jogurtach, maśle, margarynie czy napojach gazowanych. To substancje o pomarańczowej lub czerwono-pomarańczowej barwie. Są nieszkodliwe i wytwarzane z roślin, 
  • Czerwień buraczana i betanina (E162) - betanina jest składnikiem lodów, galaretek, zup, kiełbasy czy owocowych przetworów. Znajdziemy ją też w ciastach i napojach. Barwnik nie jest co prawda szkodliwy, ale ze względu na zawartość azotanów nie zaleca się, aby podawać go dzieciom,
  • Agar (E406) - agar to źródło błonnika, środek żelujący i spulchniający. Pozyskuje się go przede wszystkim z krasnorostów, które występują w Japonii. E406 znajdziemy w składzie dżemów, galaretek i słodyczy.

***

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rakotwórcze jedzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy