Reklama

Klaudia Carlos: Zaczęło się polonezem

- Studniówkę wspominam bardzo miło. Poprzedziły ją liczne przygotowania, w które zaangażowani byli również rodzice całej klasy. Głównie były to zadania związane z logistyką i daniami , które wspólnie przygotowywało się w domu, a następnie serwowano w ogromnej auli, zgodnie z wieloletnią tradycją mojej szkoły - wspomina dziennikarka sportowa, Klaudia Carlos.


Sądzę, że studniówki organizowane w hotelach i restauracjach odarte są z magii tej wyjątkowej uroczystości, która w nierozerwalny sposób związana jest ze szkołą. Podczas mojej studniówki garderoba obowiązywała stonowana, to znaczy nie było sukien balowych czy specjalnych makijaży. Dobra zabawa rozpoczęła się polonezem i trwała do późnych godzin wieczornych. Grono pedagogiczne było w doborowych nastrojach, co powtórzyło się również w maju podczas matur, ku naszej uciesze oczywiście.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama