Reklama

Sztuka flirtu

Czy naprawdę umiejętność flirtowania jest w odwrocie? Czy współczesny flirt to już wyłącznie "branie", a nie delikatne "dawanie do zrozumienia"? Czy już naprawdę jest aż tak źle ze sztuką uwodzenia wypromowaną przez nasze babcie i prababcie w XX wieku?

Czy naprawdę umiejętność flirtowania jest w odwrocie? Czy współczesny flirt to już wyłącznie "branie", a nie delikatne "dawanie do zrozumienia"? Czy już naprawdę jest aż tak źle ze sztuką uwodzenia wypromowaną przez nasze babcie i prababcie w XX wieku?

Na szczęście nie. Na szczęście mamy tak wspaniałe narzędzia, jak telefon czy Internet, i nikt jak dotychczas jeszcze nie wpadł na pomysł cenzurowania tego, jak te narzędzia wykorzystujemy w kontaktach z innymi osobami.

Karteczki do tzw. flirtu towarzyskiego można jeszcze tu i ówdzie kupić, ale kto by się tam bawił zabawką babci czy prababci... Teraz wszyscy chętni do flirtowania mają do dyspozycji SMS (Short Message System) albo czaty. Pytanie tylko, czy naprawdę flirtują?

Chyba tak, skoro dostaję też takie listy, jak ten od R. z Rzeszowa: "(...) Przed pierwszym spotkaniem wysłaliśmy do siebie chyba z tysiąc SMS-ów. A poznaliśmy się na czacie. Dzisiaj z rozrzewnieniem tylko wspominamy tamte chwile, a ja w telefonie przechowuję kilka z SMS-ów, jakie dostałem wtedy od mojej obecnej żony."

Reklama

Proszę bardzo, czy prababcia wymyśliłaby coś takiego? Albo to (z e-maila T.R. z Olsztyna): "(...) Kiedy było mi naprawdę ciężko i myślałam, że to już koniec naszej znajomości dostałam SMS-a, który odmienił mój świat: 'Jestem za progiem. Przygotuj coś na kwiaty i otwórz drzwi!' Mało nie zemdlałam, kiedy chwilę potem przekonałam się, że to prawda (...)".

Warto flirtować, bez względu na wiek. Z wielu powodów. Flirt zdecydowanie podnosi poziom adrenaliny... Poza tym flirtowanie może wprowadzić nas w dobry nastrój, może być początkiem obiecującej znajomości lub na przykład pokazać... słabość intelektualną osoby, z którą flirtujemy albo zamierzamy flirtować.

Wiele osób nie jest w stanie odróżnić flirtowania od najzwyklejszego mobbingu, ale to jest ich problem. Flirt, czyli wg słownika: "zalecanie się, kokietowanie, miłostka, zalotna rozmowa z osobą innej płci", nie powinien być mylony z molestowaniem, "braniem" i innymi tego typu działaniami.

Oby w narodzie uzbrojonym w komórki i czaty sztuka flirtowania nigdy nie zaginęła! A więc: Let's flirt!

Grażyna
grazynamika@interia.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: narzędzia | szczęście | flirt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy