Reklama

Czy powinnam go utrzymywać?

Mam 49 lat i jestem wdową. Mój mąż zmarł trzy lata temu. Bardzo to przeżyłam, długo unikałam kontaktów z ludźmi, zwłaszcza z mężczyznami. Ale jakoś udało mi się stanąć na nogi, zrozumiałam, że życie przede mną i powinnam ułożyć je sobie od nowa.

Tym bardziej, że kobiecie bez mężczyzny trudno żyć, ludzie się z nią nie liczą, nie szanują. Nieważne, jaki facet - byle był, dobrze o tym wiem. Dlatego ucieszyłam się, gdy rok temu zainteresował się mną kolega moich znajomych, Marek. Przystojny, nawet 2 lata młodszy ode mnie. Gdy zaczęłam się z nim pokazywać, od razu zyskałam w oczach otoczenia. Cóż, taki już jest ten świat...

Niestety, z Markiem jest jeden problem - nie ma szczęścia do pracy. Jakoś w żadnej nie może się dłużej utrzymać. Co gorsza, zdążyłam go już poznać i wiem, że to się dzieje z jego winy. On po prostu nie lubi pracować, a co za tym idzie, jest niesolidny, spóźnia się. Czy to dziwne, że go wyrzucają? Kto by chciał takiego pracownika?

Reklama

Tylko że Marek jest przez to na moim garnuszku. Odkąd jesteśmy razem, właściwie przez większość czasu ja go utrzymuję. A jemu w to graj, widać, że tylko o tym marzy. W przeciwieństwie do mnie, bo to dla mnie bardzo niekomfortowa sytaucja. Godzę się na to, bo nie chcę być sama. Ale momentami czuję się tak, jakbym kupowała sobie towarzystwo. Wtedy od razu mam ochotę zakończyć związek z Markiem. Tylko że znowu będę sama, i znowu nieakceptowana z powodu samotności. Co mam robić?

Alina, 49 lat

Chwila dla Ciebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy