Paulina Krupińska: Ślub w przyszłym roku
Piękna celebrytka nie ukrywa, że macierzyństwo bardzo jej służy. W podobnym tonie wypowiada się jej ukochany Sebastian Karpiel-Bułecka. Do pełni szczęścia brakuje tylko wesela...
Trzydziestoletnia gwiazda z dwójką dzieci to rzadkość w polskim show-biznesie. Większość celebrytek odkłada macierzyństwo na później, walcząc o karierę. Tymczasem Paulina Krupińska w wieku 28 lat urodziła córeczkę Antosię i od razu zapowiedziała, że na pewno będzie starała się powiększyć rodzinę.
Jeszcze w lutym 2017 nie było widać, że była Miss Polonia, absolwentka pedagogiki, a obecnie prezenterka telewizyjna, jest w drugiej ciąży. Gwiazda nagrywała wtedy nową serię "Małych Gigantów", gdzie była trenerką jednej z drużyn (program zobaczymy jesienią w TVN). Potem jednak zniknęła z salonów. A w połowie maja okazało się, że właśnie urodziła upragnionego synka, który otrzymał klasyczne imię Jędrzej.
Krupińska nie może nacieszyć się maleństwem. "Jeśli chcesz poznać idealnego mężczyznę, musisz go sobie urodzić", napisała przewrotnie na Instagramie pod zdjęciem z noworodkiem otulonym w kocyk. A jej partnerowi Sebastianowi Karpielowi-Bułecce (41), liderowi zespołu Zakopower, podwójne ojcostwo, które zawdzięcza ukochanej, wymodlonej kobiecie, dodało skrzydeł. "Miłość do moich maluchów rekompensuje wszystkie ograniczenia, które one ze sobą przyniosły", mówił w wywiadzie dla jednego z miesięczników.
Mistrzowie logistyki
Oczywiście, rodzicielstwo wiąże się z ograniczeniami, o czym wie każdy rodzic. Na szczęście dla Pauliny i Sebastiana, córeczka okazała się wyjątkowo spokojnym i dobrze śpiącym niemowlęciem. W opiece nad Antosią pomagała mama Pauliny, ale tylko wtedy, gdy Krupińska i jej partner pracowali. Po raz pierwszy przeżywała podwójny Dzień Matki - na zdjęciu z 11-dniowym Jędrzejem.
Sielanka? Nie zawsze było różowo. "Są takie sytuacje, na które nie mam wpływu, choć przyznam, że jak większość matek stałam się mistrzynią logistyki", opowiadała w jednym z magazynów kobiecych.
To musi być miłość
Na szczęście para potrafi dzielić się obowiązkami. Każde z nich dba o to, by mieć czas wyłącznie dla siebie. Sebastian - na próby zespołu, ale też na ulubioną siłownię i lekcje angielskiego. Paulina akurat nie lubi siłowni, za to kocha spacery i rower. Sebastian zajmuje się też wieczorem maluszkami, a ona ma chwilę, żeby zadbać o siebie. Manikiur? Paulina sama robi to perfekcyjnie. Gdy chce poprawić sobie humor, idzie do fryzjera. A na duże wyjścia korzysta z pomocy specjalistów, choć potrafi i sama - i to bardzo szybko - umalować się i uczesać.
"Kiedyś, gdy Antosi nie było na świecie, byłam panią swego czasu, niezależną, mogłam wyjść, kiedy tylko miałam na to ochotę, na rower. Teraz, żeby sobie godzinkę pojeździć, oczywiście nie codziennie, muszę bardzo dokładnie wszystko zaplanować z moim partnerem. Tak, żeby i on miał czas dla siebie. Wszystko musimy zgrać i zsynchronizować, co nie zawsze się udaje. Czasem, na szczęście, pomogą przyjaciele. Jest tym łatwiej, że nasza córeczka lgnie do wszystkich i jest bardzo pogodna", deklarowała w wywiadzie.
Oby malutki Jędruś także nie dawał się jej we znaki. Ale chyba na razie nie jest źle, skoro Paulina wygląda doskonale (żadnych śladów po nieprzespanych nocach!), często udziela się w serwisach społecznościowych i znajduje czas, żeby podpowiedzieć fanom, jak dbać o siebie.
Mimo to nie pretenduje do tytułu supermamy. Jest zwyczajną, inteligentną dziewczyną, która pracuje i jednocześnie stara się stworzyć ciepły dom dla ukochanego mężczyzny oraz dzieci. Nie sprzedaje tego uczucia na okładkach i nie opowiada o nim na lewo i prawo, ale i tak wiadomo, że to wspaniały i silny związek.
Ostatnio, gdy Zakopower nagrywał nową płytę, Paulina wpadła do studia. Potem napisała: "Jeśli Twój mężczyzna mówi Ci, że dobrze śpiewasz... po czym się usłyszysz... to wiedz, że to miłość". Czy zatem są przeszkody, by piękna, szczęśliwa para, rodzice dwójki udanych dzieci, stanęła wreszcie na ślubnym kobiercu? Ten moment może nastąpić już wiosną przyszłego roku, kiedy skończy się żałoba po zmarłym w styczniu tacie Sebastiana, Bolesławie († 89).
Katarzyna Jaraczewska