Mąż przyznał się do zdrady
- Kilka dni temu poprosił mnie o rozmowę. Przyznał się do zdrady - opisuje w liście do redakcji pani Marysia.
Mąż jakby nigdy nic siadł przede mną i przyznał, że... zdradził mnie! Oniemiałam. Pozwoliłam mu mówić dalej. Powiedział, że to nic dla niego nie znaczy, że to była tylko przygodna znajomość, już ją zakończył. Kocha mnie i chce ze mną dalej być. Mówi mi o wszystkim, bo chce być ze mną szczery.
Przez dwa dni nie miałam siły rozmawiać i patrzeć na męża. Płakałam. Jak on mógł mi to zrobić? I jeszcze tak po prostu mi o tym powiedział...
Dopiero po chwili dotarło do mnie, że jego szczerość jest cenna - był wobec mnie fair. Nie ukrył tego, co zrobił, przyznał się. Szczerość zawsze była dla mnie ważna w związku. Ale w tym przypadku zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby o niczym nie wiedzieć... Kocham męża, ta zdrada bardzo mnie boli... Ale może ból, kiedyś minie?
Czy powinnam docenić jego szczerość? Czy to dowód na to, że naprawdę mu na mnie zależy?
Marysia (42 l.)
Najciekawsze historie pisze samo życie. Chcesz się z nami podzielić swoją? Napisz do nas na adres: kobieta.kontakt@firma.interia.pl
Więcej ludzkich historii:
Teściowa wymaga, żebym mówiła do niej "mamo". Nigdy się na to nie zgodzę
Sąsiad zatruwa nam życie. Nie pomoże ani prośba, ani groźba. Co robić?