Zerwał się z bijącym sercem. Kolejna noc zapowiadała się na bezsenną. Rafał doskonale zdawał sobie sprawę, że długo tak nie pociągnie. Wyrzuty sumienia nie dawały mu żyć i spokojnie spać. Do rana pozostało sześć godzin, sześć długich godzin, które znów miał spędzić na rozmyślaniu o sytuacji, w której się znalazł.