Abecadło dobrej formy
To naprawdę wspaniałe, że mamy tak wiele możliwości, by o siebie zadbać! Z pomocą przychodzą nam dary natury i proste, codzienne nawyki.
Jako suplement diety, w postaci tabletek lub proszku, mogą być dobrym, dodatkowym źródłem cennych składników mineralnych. Zawierają m.in.: cynk, selen i żelazo (wzmacniające odporność), chrom (zapobiegający napadom głodu), fosfor (potrzebny kościom), magnez (niezbędny mięśniom i układowi nerwowemu), potas (dbający o układ krążenia).
W przeciwieństwie do zwykłego, pozyskiwanego z buraków, jest bardzo zdrowy. Uzyskiwany z kory brzozy, fachowo nazywany jest ksylitolem. Zawiera stosunkowo mało kalorii - ok. 240 kcal w 100 g, czyli 2-krotnie mniej niż zwykły cukier. Jest też łatwo przetwarzany, bo wymaga niewielkiej ilości insuliny, a także ma wspaniały wpływ na zęby (poprawia ich mineralizację i redukuje osad). Dlatego, jeśli słodzimy kawę lub herbatę, to najlepiej ksylitolem.
Od niej warto zaczynać dzień! Szklanka wody mineralnej z plasterkiem cytryny, może odmienić na lepsze twoje samopoczucie. To doskonały sposób, by poprawić pH krwi i przywrócić równowagę kwasowo-zasadową w organizmie. Stajemy się bardziej odporne na choroby (np. infekcje, nowotwory).
Krótkie kąpiele słoneczne są nam potrzebne! Specjaliści nie tylko nas przed nimi nie przestrzegają, ale wręcz je zalecają. Kontakt ze słońcem jest niezbędny do tego, by nasz organizm wytworzył witaminę D w skórze. Dba ona nie tylko o nasze kości, ale również odporność i psychikę. Jak powinnyśmy się opalać? Latem do godziny 10 lub od godz. 14, zaś wiosną i jesienią w godzinach 10-15, przez 15-20 minut, z odsłoniętą twarzą i kończynami (wystawiając na słońce w sumie ok. 20 proc. powierzchni ciała), bez stosowania filtrów UV.
Ziółko to jest znane z tego, że pobudza organizm do wielu dobroczynnych procesów. Powoduje m.in., że komórki odpornościowe (np. leukocyty) wydzielają więcej substancji przeciwwirusowych (np. tzw. interferonu), a także lepiej unieszkodliwiają chorobotwórcze drobnoustroje (np. bakterie). Sprawia, że zwiększa się wydolność układu oddechowego, tkanki szybciej się regenerują, a organizm starzeje się wolniej. Jeżówkę purpurową możemy stosować, np. w postaci kropli.
Daktyle, lukrecja czy sezam dostarczą nam związków działających podobnie do estrogenów. Dzisiejsza dieta zawierająca fitoestrogeny to w przyszłości późniejsza menopauza oraz łagodniejsze dolegliwości (np. uderzenia gorąca).
Chłodny prysznic na początek dnia to jest to - idealnie rozbudza, a jak hartuje! Przez pierwsze dni temp. wody powinna wynosić ok. 26̊C. Polewamy się nią przez pół minuty, najpierw prawą stronę ciała (stopy, łydki, uda, pośladki, dłonie, przedramiona, ramiona, brzuch, plecy, szyja), potem lewą. Stopniowo dążymy do tego, by woda miała 15̊C, a czas natrysku wynosił 2 min. Uwaga! Hartowanie najlepiej zacznijmy latem, gdy jesteśmy zdrowe i nie cierpimy z powodu alergii.
Sprawia, że nasze pożywienie zachowuje to, co najlepsze: witaminy (C oraz z grupy B) i minerały. Nie są one wypłukiwane przez wodę (jak podczas zwykłego gotowania), lecz pozostają w listkach, gałązkach i bulwach. Gotowane na parze produkty zachowują też swój kolor i są smaczniejsze. Ta ostatnia właściwość jest szczególnie cenna, ponieważ Gotowanie G na parze powoduje, że używamy mniej soli (która, jak wiadomo, może być szkodliwa dla układu krążenia). Gotując na parze, pamiętajmy o kilku zasadach: produkty powinny być świeże (np. warzywa), nieuszkodzone, z aktualną datą przydatności do spożycia na opakowaniu, rozmrożone (np. mięso, ryby); urządzenia należy używać zgodnie z instrukcją obsługi (np. na samym dole układać produkty, które najdłużej się gotują, ale w niedużej ilości, by nie utrudniać cyrkulacji pary).
Dzięki regularnym, pozytywnym kontaktom z innymi stajemy się odporne na choroby. Udowodniono to w wielu badaniach! Okazuje się, że spotkania z ludźmi nie tylko dają nam wiele przyjemności, ale po dłuższym czasie mają także dobroczynny wpływ na nasze zdrowie. Według specjalistów są równie ważne jak odżywcza dieta czy niezaburzony sen. Chronią nas m.in. przed: infekcjami, chorobą wieńcową, cukrzycą, depresją, chorobą wrzodową. Tak działają już krótkie, miłe "pogawędki", np. z sąsiadami.
Napoje ze sproszkowanego jęczmienia stały się ostatnio bardzo popularne. Wysuszone, rozdrobnione źdźbła rozpuszczone w wodzie działają oczyszczająco i nawadniająco na organizm oraz odżywczo i ochronnie. Są źródłem m.in.: aminokwasów (w tym antystresowego tryptofanu), chlorofilu (pobudzającego pracę układu krążenia, przeciwzapalnego i wzmacniającego), beta- -karotenu (przeciwdziałającego m.in. rakowi skóry), biotyny (zapewniającej ładny wygląd skórze), kwasu foliowego (zapobiegającego m.in. anemii), wit. B, C i E (zwalczających m.in. rakotwórcze wolne rodniki).
Kwaszony ogórek lub kapusta jako dodatek do mięsnego dania to świetny pomysł! W takich warzywach (poddawanych zasoleniu i fermentacji) znajdują się bakterie kwasu mlekowego. Są one dla nas źródłem zdrowia, bo, zasiedlając jelita, nie pozwalają na to szkodliwym drobnoustrojom. Aby pożyteczna mikroflora jeszcze lepiej się rozwijała, warto często pogryzać cykorię, która jest tzw. probiotykiem (czyli pożywką dla dobrych bakterii).
Aby nocny odpoczynek przyszedł nam bez trudu, warto już wcześniej przestawić się na "tryb" zmniejszonej aktywności. Nieraz po stresującym dniu nie możemy zasnąć. Bywa, że gdy już nam się to uda, budzimy się w nocy lub wcześnie nad ranem. Tymczasem te 7-8 godzin niezakłóconego snu są nam niezbędne dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Warto powalczyć o lepszą jakość snu! Najpierw odreagujmy stres (np. jeżdżąc na rowerze), a potem wyciszmy psychikę. Po relaksującej kąpieli (np. z dodatkiem olejku lawendowego), najlepsza będzie lekka lektura (nie telewizja ani komputer).
Któż z nas nie pamięta, jak był zmuszany do picia tranu przez rodziców lub dziadków? Warto wrócić do tego zwyczaju w dorosłym życiu, już całkiem świadomie i z "premedytacją". Tran, czyli olej z wątroby dorsza, to nie tylko naturalny lek przeciwko chorobom układu krążenia, ale także... pogromca depresji. Dobrze wiedzą o tym mieszkańcy krajów skandynawskich, którzy regularnie piją tran, by poradzić sobie z brakiem słońca i sezonowym spadkiem nastroju.
To jedno z najlepszych istniejących źródeł kwasów omega-3! Dzięki nim nasze serce ma się dobrze, nawet jeśli miewamy słabość do cholesterolowych przysmaków, np. nie najchudszych wędlin... Przygotowując danie rybne z łososia, makreli, sardynek lub śledzia (np. zupę), warto dodać do niego odrobinę... ksylitolu. Cukier nie tylko wzbogaci smak, ale także, co najważniejsze, podziała stabilizująco na kwasy tłuszczowe poddawane działaniu wysokich temperatur.
Naukowcy, którzy badali ich właściwości, byli zaskoczeni, jak korzystnie mogą one wpływać na nasze zdrowie. Największą niespodzianką było to, że spożywanie garści nasion (np. lnu) i orzechów 2 razy w tygodniu w dużym stopniu chroni nas przed wystąpieniem zawału serca i udaru mózgu. Okazało się, że im częściej je spożywamy, tym ochrona jest większa. Działanie nasion i orzechów jest wielorakie. Obniżają Nasiona N i orzechy stężenie złego cholesterolu i poziom lipidów w surowicy krwi. Zmniejszają odczyn zapalny w tętnicach i przeciwdziałają miażdżycy. Dostarczają aminokwasu (tzw. argininy), pod wpływem którego zwiększa się produkcja tlenku azotu, co jest bardzo korzystne, gdyż powoduje rozkurcz naczyń i zwiększony przepływ krwi. Nasiona oraz orzechy najlepiej spożywajmy w postaci naturalnej (niepieczone i niesmażone), jako zamiennik innych produktów, a nie dodatkowo (są wysokokaloryczne).
Są doskonałą mieszanką kwasów omega-3 i omega-6. Dla zdrowia potrzebujemy ich obu. Ale w odpowiednich proporcjach. Najlepiej, gdy omega-3 jest przynajmniej 2 razy więcej niż omega-6. Pod tym względem króluje olej lniany (w którym proporcja ta wynosi 1:0,27). Korzystny skład ma również olej rzepakowy (omega-3 do omega-6 jak 1:2, co jest jeszcze prozdrowotne). Aby dostarczyć sobie zalecaną dzienną dawkę kwasów omega-3 (w wysokości 2 g), powinnyśmy zjadać ok. 2 łyżki stołowe oleju, np. dodając go do sałatki lub surówki, ale także maczając w nim kromki chleba.
Nie ma drugiego takiego pokarmu, który tak dobrze chroniłby nas przed kobiecymi nowotworami - rakiem piersi i narządów rozrodczych. Wszystko za sprawą czerwonej skórki i miąższu, a dokładnie znajdującego się w nich barwnika likopenu. Badania pokazują, że, krążąc we krwi i docierając do różnych narządów oraz tkanek, powoduje on, że poprawia się tzw. komunikacja międzykomórkowa. Dzięki temu nasz organizm może łatwiej zwalczyć rakotwórcze wolne rodniki oraz pozbyć się szkodliwych substancji. Uwaga! Najwięcej likopenu zawierają pomidory suszone, w formie zupy, sosu lub ketchupu (bo obróbka warzyw zwiększa jego ilość).
Kto by pomyślał, że taniec może chronić nas przed groźnymi schorzeniami... A jednak! Okazuje się, że regularnie ćwiczone taneczne kroki nie tylko poprawiają naszą koordynację ruchów, ale także dobrze wpływają na układ nerwowy. Mówi się, że mogą nawet przeciwdziałać zmianom w mózgu (i chorobie Parkinsona).
Oto złota zasada: minimum 3 razy w tygodniu przez 30 minut z tętnem równym 130 uderzeń. Spacerując w ten sposób, zyskujemy: spalanie tkanki tłuszczowej, dotlenienie organizmu, zwiększenie wydolności układu oddechowego i krążenia, lepszą kondycję mięśni i stawów.
Nie chodzi o to, żebyśmy były sztucznie wesołe, gdy wcale nie jest nam do śmiechu. Ale każdego dnia, niezależnie od jego przebiegu i towarzyszących nam emocji, postarajmy się znaleźć powód do uśmiechu, np. przywołując zabawne wspomnienia lub czytając dowcipy.
Kieliszek czerwonego wina do obiadu lub kiść ciemnych winogron na deser to bardzo dobry zwyczaj! W owocach i wyrabianym z nich trunku znajdują się tzw. polifenole (znacznie więcej, niż w białych). To jedne z najlepszych wymiataczy tzw. wolnych rodników. Także wielcy obrońcy naszego ukł. krążenia i... witaminy E (którą może niszczyć np. wdychany przez nas dym papierosowy).
Jedzmy je zwłaszcza latem, a nasza skóra będzie bardziej bezpieczna w promieniach słońca i pięknie złocista. Wszystko to zasługa znajdującego się w tych pokarmach beta-karotenu. Organizm przetwarza go w witaminę A, która sprawia, że skóra lepiej radzi sobie z promieniowaniem ultrafioletowym i jest mniej podatna na tzw. fotodermatozy. Zyskuje też nasz wzrok, np. lepiej widzimy o zmierzchu.