Cukier cukrowi nierówny
Przeciętny Polak zjada miesięcznie ok. 1,79 kg cukru, słodząc napoje i sięgając po wyroby cukiernicze, wskazują dane GUS. Realne spożycie cukru może być znacznie wyższe, ponieważ znajdziemy go również w wędlinach, chlebie, sosach, produktach light.
Dietetyk Małgorzata Sobczyk wskazuje, że w naszym kraju, wg danych GUS, 61 proc. Polaków i 45 proc. Polek cierpi z powodu nadmiernej masy ciała. Jak zauważa dietetyk, choć bardziej logiczne wydaje się, że to wysokie spożycie tłuszczu jest główną przyczyną otyłości, okazuje się, że na przestrzeni ostatnich dekad to spożycie cukru dodanego wzrosło bardziej niż jakiegokolwiek innego składnika pokarmowego. Nawet produkty, które wydają się być głównie źródłem tłuszczu, np. frytki, zawierają w sobie dodane w trakcie produkcji cukry proste. I nie tylko o kaloryczność tu chodzi.
- Syrop glukozowo-fruktozowy po raz pierwszy na rynku pojawił się w latach 70. w Stanach Zjednoczonych. Produkowany z kukurydzy jest o wiele tańszy niż sacharoza z buraka czy z trzciny cukrowej, jest o wiele słodszy. Przedłuża również przydatność produktu do spożycia, ponieważ syrop ten jest stabilny mikrobiologicznie. Syrop zabezpiecza produkt przed zbrylaniem. Jeśli posłodzimy nim jogurt czy napój, to po pewnym czasie na dnie nie pojawi się brzydki osad, produkt dalej będzie piękny, klarowny i będzie dłużej stał na półce. To bardzo obniżyło koszty produkcji żywności, więc wszyscy byli zadowoleni, do czasu - informuje dietetyk Małgorzata Sobczyk, Fundacja Szczęśliwi bez cukru.
Sobczyk dodaje, że syrop glukozowo-fruktozowy obciąża naszą wątrobę w podobny sposób jak alkohol etylowy. Dodatkowo fruktoza ma zdolność obniżania podstawowej przemiany materii.
-Oznacza to, że spożywając przez cały czas taką samą ilość kalorii, możemy zacząć tyć ze względu na zmniejszoną przemianę materii. Natomiast produkty uboczne przemian fruktozy blokują działanie enzymów spalających tłuszcz - wyjaśnia.
Co zatem z owocami? Badania pokazują, że jedynie fruktoza dodana do produktów przetworzonych lub w postaci syropów i cukru stołowego szkodliwie działa na nasz organizm, podkreśla dietetyk. Spożywanie owoców, które są głównym naturalnym źródłem fruktozy, takiego efektu już nie wywołuje, to za sprawą składników o działaniu prozdrowotnym zawartych w owocach, które przeciwdziałają negatywnym efektom spożywania fruktozy.
- To jest bardzo ciekawa kwestia. Jeśli fruktozę przyjmujemy z całym owocem, w którym znajdują się również błonnik, węglowodany, witaminy, antyoksydanty, okazuje się, że nasz organizm zupełnie inaczej reaguje na fruktozę. Co ciekawe, również chcąc stracić na wadzeni nie należy całkowicie rezygnować z owoców, taka restrykcja spowalnia proces odchudzania. Poza tym, ograbianie się z przyjemności spożywania smaku słodkiego jest nienaturalne dla człowieka. To jest pierwszy smak, z którym my się rodzimy. Pierwszy smak, jaki znają niemowlęta to jest smak słodki. Nie warto rezygnować z tej słodyczy, warto jednak mądrze wybierać jej źródła. Nie bójmy się również owoców suszonych. Mimo że mają one większą koncentrację cukru niż te świeże, mają też większą koncentrację błonnika, poprzez to, że woda jest odparowana" - zachęca dietetyk. (PAP Life)